Polsko-francuskie walentynki: Ewelina Hańska i Honoriusz Balzak
Ewelina Hańska i Honoriusz Balzak, fot. wikimedia (domena publiczna); fot. pixabay.com
Dzień walentynkowy jest dobrą okazją, żeby przypomnieć jedną z polsko-francuskich par, jakie odnajdujemy w naszej historii. Tym razem wspominamy wybitnego francuskiego pisarza Honoriusza Balzaka (fr. Honoré de Balzac) i jego polską wielbicielkę, a później żonę Ewelinę Hańską z Rzewuskich. Ich miłość dojrzewała aż 18 lat, po czym została przerwana przez śmierć pisarza. Być może Balzak nie byłby dziś tak znany, gdyby nie Polka.
Przenosimy się na paryską Rue Raynouard (dziś XVI dzielnica); to część dawnego Passy, gdzie w zamierzchłych czasach rzymskich przemieszczano się w kierunku kolebki późniejszego Paryża – wyspy Cité. Jedną ze znanych osobistości, które zamieszkiwały Rue Raynouard (niegdyś rue Basse) był Honoriusz Balzak. Ciekawostką jest, że wcześniej mieszkał już pod więcej niż 10 adresami w Paryżu, a ten był jego przedostatnim. Pamiątką po pisarzu jest jego dom (obecnie muzeum Balzaka; Maison de Balzac), w którym mieszkał od 1842 r. do 1848 r. i gdzie dużo tworzył.
Po tym czasie Balzac zdecydował się na kolejną przeprowadzkę. Tym razem jego wybranką została rue Fortunée (obecnie rue Balzac). Tam zamieszkał w maju 1850 r. ze swoją miłością Eweliną Hańską z Rzewuskich. Niestety w sierpniu tego samego roku zmarł.
Mówi się, że uczucie Balzaka do Hańskiej nie było pozbawione innych czynników niż tylko fascynacja jej osobą. Podobno nie bez znaczenia był tu pokaźny majątek cudzoziemki, który kontrastował z warunkami życia pisarza, nierzadko stroniącego od wierzycieli domagających się od niego zapłaty za mieszkanie. Pałac w Wierzchowni (dziś w obwodzie żytomierskim na Ukrainie) należący do Hańskiej zrobił na Balzacu wielkie wrażenie: “ujrzałem mały Luwr, świątynię grecką”. Zdecydowanie tego samego nie mogła powiedzieć Ewelina o starym domu Francuza.
Warto nadmienić, że dom Balzaka pod numerem 47 na Rue Raynouard to jedyna paryska lokalizacja pisarza, która przetrwała do naszych czasów. Nie przetrwał również ostatni dom Balzaka na Fortunée, który Ewelina Hańska sprzedała na krótko przed swoją śmiercią (przeżyła męża o 32 lata). Niebawem został rozebrany na życzenie nowej właścicielki. Zachowała się jedynie pamiątkowa tablica na murze i pomnik artysty na avenue de Friedland.
A jak zaczęła się miłość Polki i Francuza? Pani Hańska rozczytywała się w książkach, szczególnie lubiła literaturę francuską, a z niej najbardziej powieści Balzaka. Pewnego dnia w 1832 r. postanowiła napisać do niego list, gdzie znalazły się m.in. słowa: “Podziwiam Pański talent, składam hołd Pańskiej duszy, chciałabym być Pańską siostrą”. Wraz z upływem czasu korespondencja pomiędzy Polką i Francuzem przybierała na sile, a nawet przyszli małżonkowie zaczęli się spotykać. Już w 1833 r. poznali się w Neuchâtel, a potem razem odwiedzali Genewę, Wiedeń, itd.
Miłość do cudzoziemki prawdopodobnie znalazła odzwierciedlenie w twórczości Francuza, który zerwał z dotychczasową literacką tradycją – bohaterki jego powieści były już kobietami dojrzałymi, około trzydziestu lat i więcej, a nie młodszymi jak dotychczas.
Miłość Hańskiej i Balzaka mogła przenieść się na grunt jawny, gdy w 1841 r. zmarł sędziwy mąż Polki. Mogli zatem pobrać się oficjalnie, ale do tego nie dochodziło, m.in. ze względu na nieprzychylny stosunek rodziny Rzewuskich do mezaliansu, jak określano ewentualne małżeństwo Hańskiej i Balzaka. W 1846 r. Ewelina urodziła Honoriuszowi dziecko, ale niestety martwe. Ślub stał się faktem dopiero w 1850 r., gdy pisarz był już poważnie chory i zmarł w sierpniu tego samego roku.
Saint-Philippe-du-Roule to kościół, w którym pożegnano Honoriusza Balzaka. Pogrzeb literata odbył się w sierpniu 1850 r., a zatem stosunkowo niedługo po ostatnim pożegnaniu Juliusza Słowackiego, które miało miejsce również w tym kościele. Podobno na tej uroczystości pojawiło się więcej Polaków niż w dniu pogrzebu Słowackiego. Odnotujmy, że później niektórzy zarzucali młodej wdowie, że nie dość łez uroniła po mężu; inna sprawa, że już w dniu ślubu wiadomo było, że pisarz cierpi na nieuleczalną chorobę.
Balzac spoczął w grobie rodzinnym Rzewuskich. Często niedoceniana Polka ma wielkie zasługi w promocji i doprowadzeniu do powszechnego uznania i docenienia dzieł pisarza.
Widzimy zatem, że od napisania pierwszego listu Eweliny do Honoriusza do momentu ich ślubu upłynęło 18 lat. Można powiedzieć, że ich miłość osiągnęła pełnoletniość, a wpisuje się w nią także wątek ukraiński. Balzak odwiedził przyszłą żonę najpierw jako nieszczęśliwie zakochany wielbiciel, a potem już jak narzeczony, co szczęśliwie zakończyło się przed ołtarzem w Berdyczowie na ślubnym kobiercu. W drodze powrotnej do Paryża już wtedy oficjalnie państwo Balzakowie zatrzymali się w Krakowie.
Po śmierci męża Hańska została w Paryżu z jego długami. Przez jakiś czas utrzymywała relacje z innym pisarzem Julesem Champfleurym, a następnie oficjalnie poślubiła malarza-portrecistę Jeana Gigoux. Zmarła w wieku 77 lat w 1882 r.
Tak o Balzaku i Hańskiej w rozmowie z portalem polskifr.fr opowiedziała Barbara Kłosowicz-Krzywicka, prezes Towarzystwa Opieki nad Polskimi Pamiątkami i Grobami Historycznymi we Francji – organizacji, która od ponad 180 lat sprawuje pieczę nad polskimi nekropoliami i śladami materialnymi obecności Polaków nad Sekwaną:
Spoczął [Balzak] wszakże w grobie rodziny Rzewuskich, którego koncesję opłaciła jego żona Ewelina Hańska. Zapłaciła też wszystkie jego długi, nie wspominając już o zapewnieniu matce pisarza rocznej pensji. Na parę miesięcy przed śmiercią pisarza, Balzak i Hańska pobrali się w Berdyczowie na Ukrainie. Zapomina się, że Hańska dokończyła ostatnią powieść Balzaka i doprowadziła do jej publikacji. Bardzo dbała o jego spuściznę. Aż w końcu świat go należycie docenił. O nieocenionej roli Hańskiej już się tak dobrze nie pamięta. Francuzi wypominają jej, że nie była zbyt wierna mężowi, ale fakt jest taki, że to dzięki jej wytrwałym staraniom dzieła pisarza zyskały wielką sławę.
W taki oto sposób państwo Balzakowie zapisali się w historii polsko-francuskich par, a ta historia pisana jest do dziś.
Podstawowe źródło informacji: B. Stettner-Stefańska, “Paryż po polsku”, GOLDRUK 2008, s. 126-131.
czytaj też:
Barbara Kłosowicz-Krzywicka o opiece nad polskimi grobami >>>
Polskie groby na paryskich nekropoliach >>>
PolskiFR na wakacjach 2 #3 | W “polskim” kościele św. Filipa z Roule >>>
Dodaj komentarz