szukaj
Wyszukaj w serwisie

Barbara Kłosowicz-Krzywicka o opiece nad polskimi grobami

/ 04.11.2019
Barbara Kłosowicz-Krzywicka, fot. arch. prywatne
Barbara Kłosowicz-Krzywicka, fot. arch. prywatne

“Wiedza o polskiej emigracji we Francji i o jej osiągnięciach jest nadal niewielka. Pamięć o tych ludziach gwarantuje im trwanie, a nam daje świadomość własnych korzeni” – mówi portalowi polskiFR Barbara Kłosowicz-Krzywicka, prezes Towarzystwa Opieki nad Polskimi Pamiątkami i Grobami Historycznymi we Francji – organizacji która od ponad 180 lat sprawuje pieczę nad polskimi nekropoliami i śladami materialnymi obecności Polaków nad Sekwaną.


Jest Pani z wykształcenia inżynierem. Jak to się stało, że zaczęła Pani działać w Towarzystwie Opieki nad Polskimi Pamiątkami i Grobami Historycznymi we Francji?

Choć faktycznie jestem inżynierem, od zawsze pasjonowałam się historią. Moja ciotka, z którą byłam bardzo związana, była historykiem. Podróżowałyśmy razem, pokazała mi choćby liceum w Kielcach, do którego uczęszczał Stefan Żeromski. Czytałam dużo książek, stopniowo poznawałam losy Wielkiej Emigracji, o której wówczas w szkole w ogóle nie uczono. Choć zawodowo moja kariera potoczyła się w innym kierunku, gdy przyjechałam do Francji, wstąpiłam do Towarzystwa. Było to w 1990 roku. Miałam wielkie szczęście być tam wprowadzana przez Władysława Żeleńskiego, siostrzeńca Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Po przejściu na emeryturę postanowiłam się mocniej zaangażować w sprawę polskich grobów we Francji. Dzieje Wielkiej Emigracji i życiorysy tych często naprawdę niezwykłych Polaków, które systematycznie zgłębiam są fascynujące. Ślady ich bytności są warte najwyższej troski.

Kiedy Towarzystwo przyjęło obecną formę?

Ta forma została wypracowana w 1949 roku, w okresach wcześniejszych funkcjonowały komisje składające się kilkunastu osób, które zajmowały się konkretnymi grobami. Po II wojnie światowej Towarzystwo otworzyło się na osoby z zewnątrz. Obecnie Towarzystwo liczy około 80 członków i jest bardzo otwarte na przyjmowanie kolejnych chętnych, interesujących się dziejami Polaków we Francji, w szczególności Wielkiej Emigracji, która nastąpiła po Powstaniu Listopadowym po 1830 roku.

O jakich postaciach nie powinno się zapomnieć, jeśli chodzi o groby polskie we Francji?

Niedawno wróciłam z wyprawy na Ukrainę. Zwiedzałam okolice Kamieńca Podolskiego, w którym rozpoczynał karierę prawniczą Leon Stempowski jeden z pierwszych uczestników akcji opieki nad grobami i zakupów koncesji dla zasłużonych Polaków zmarłych na emigracji. Był Marszałkiem Powiatu Uszyckiego. Po Powstaniu Listopadowym musiał uciekać. Tu w Paryżu zaczął zbierać pieniądze na pochówki dla swoich rodaków. Był także jednym z założycieli Szkoły Polskiej na Batignolles. Zmarł w 1855 roku i został pochowany na cmentarzu na Montmartre w grobie, który obecnie nosi nazwę Członków Rządu Narodowego przy „Alei Polaków”. Po jego śmierci opiekę nad grobami przejął Józef Alojzy Reitzenheim, który na wykupionych przez Stempowskiego koncesjach postarał się o postawienie pomników – dwa z nich zaprojektował Cyprian Kamil Norwid. Są to: najstarszy grób na Montrmarte czyli „grób Lelewelowski” (choć sam Joachim Lelewel tam już nie spoczywa) oraz grób Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, również na cmentarzu Montmartre. Na steli tego ostatniego nagrobka widnieją hasła ze sztandarów Powstania Kościuszkowskiego “Żywią i bronią”.

Polskie groby zbiorowe na cmentarzu Montmartre, fot. polskiFR

Konserwacja i prace restauracyjne to duże koszty. Skąd Towarzystwo ma środki na swoją działalność?

Obecnie Towarzystwo działa wyłącznie ze środków finansowych przekazywanych przez władze polskie. Bardzo pomagała nam Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, szczególnie intensywnie współpracowaliśmy z nieżyjącym już Andrzejem Przewoźnikiem. Otrzymujemy środki z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Obecnie pomaga nam Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacja POLONIKA, która zapewnia nam wsparcie ze strony polskich konserwatorów zabytków, których praca jest tu bardzo wysoko oceniana.

Od 1995 roku do dzisiejszego dnia odnowionych zostało 146 pomników na różnych francuskich cmentarzach – głównie w Paryżu, ale także w departamencie Gard, czy w Lailly en Val, gdzie znajduje się Polski Dom Spokojnej Starości założony przez Kajetana Morawskiego.

Jakie prace w tej chwili nadzoruje Towarzystwo?

Od paru lat współpracujemy z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie z profesorem Januszem Smazą. Regularnie przyjeżdża na cmentarz Montmorency i systematycznie odnawia kolejne nagrobki, sprawuje też nadzór techniczny nad renowacjami, które prowadzimy na innych nekropoliach. W tym roku poza letnimi pracami odnowiona zostanie kapliczka rodziny Jaroszyńskich na cmentarzu Montmorency. Już trwają tam prace restauracyjne – przyjechał niedawno z Polski świeżo odnowiony zabytkowy witraż. W tym roku także postawiliśmy tam trzy krzyże – część została zrekonstruowana, część odnowiona. Dwa krzyże zostały także zrekonstruowane na nagrobkach powstańczych w departamencie Gard.

prof. Janusz Smaza na cmentarzu Montmorency, fot. L. Bargiel

Jak prowadzone są prace restauracyjne? Macie Państwo listę pomników wymagających najpilniejszej pracy

Nagrobki trzeba odnawiać regularnie co kilkanaście lat. Jeżeli prowadzi się prewencję konserwatorską, konieczność restauracji jest rzadsza, staramy się więc taką akcję stale prowadzić. W ubiegłym roku umyte zostały nagrobki na cmentarzu Père Lachaise, które były odnawiane dziesięć lat wcześniej. Nie można utrzymywać wszystkiego w stanie idealnej bieli, przyroda bowiem robi swoje. Chodzi raczej o to, żeby pewne miejsca, które są chętnie uczęszczane, jak Aleja Moliera na Père Lachaise, gdzie jest dziesięć polskich nagrobków, w tym pomnik Klementyny Tańskiej-Hofmannowej (do której osobiście mam duży sentyment), były zachowane w godnej, reprezentacyjnej formie. Nagrobków do renowacji jest bardzo dużo. W tym momencie poszukujemy pomników poza Paryżem. Byłam w tym celu w Bordeaux, gdzie na cmentarzu Chartreuse znajdowało się około pięciu polskich koncesji wieczystych, niestety pozostała tylko jedna, która jest zresztą zagrożona likwidacją. Poszukujemy więc zstępnych Franciszka Przetockiego, który zakupił tę koncesję.

Do których grobów ma Pani jakiś szczególny sentyment? Ma Pani jakieś ulubione miejsca?

Klementyna Tańska-Hoffmanowa była dla mnie zawsze szczególną postacią – moja babka czytała mojej matce “Opowieści o dobrej matce” jej autorstwa. Stąd ta sympatia. Jeśli chodzi o inne miejsca, które osobiście polecam, to zdecydowanie jest to cmentarz Montmarte, gdzie jest dziewięć polskich grobów zbiorowych, w których spoczywają ludzie wielkich zasług. W Alei Polaków są to cztery groby: “Członków Rządów Narodowego”, gdzie zostali pochowani między innymi uczestnicy Powstania Kościuszkowskiego, opiekun grobów Leon Stempowski, czy Alojzy Biernacki jeden z założycieli Szkoły Polskiej. Grób ten podarowała Polakom na emigracji Francuzka. Jest też mogiła “Exules Poloni Memoriae Suorum” (Wygnancy Polscy Pamięci Swoich), w którym spoczywa kilkunastu polskich emigrantów, znajduje się też tam tablica poświęcona księdzu Aleksadnrowi Jełowickiemu, jednemu z założycieli Polskiej Misji Katolickiej, notabene pochowanemu w Rzymie. Jest wreszcie nagrobek Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, zaprojektowany przez Norwida, gdzie spoczęło wielu nauczycieli Szkoły Polskiej na Batignolles. Wydaje mi się, że warto pamiętać o tych ludziach. Wiedza o polskiej emigracji we Francji i o jej osiągnięciach jest nadal niewielka. Pamięć o tych ludziach gwarantuje im trwanie, a nam daje świadomość własnych korzeni.

 Towarzystwo organizuje czasem rozmaite akcje mające na celu wzniecenie, szczególnie u osób młodych, pamięci o tych szczególnych Polakach

Tak, organizujemy różne działania. Staramy się zainteresować dzieci, szczególnie ze Szkoły Polskiej, której założyciele spoczywają na cmentarzu Montmartre. Jedną z akcji Towarzystwa jest organizacja uroczystości pod jedynym pomnikiem Kościuszki we Francji, w lesie Fontenbleau. W tym roku odbyło się to 5 października. W tej wyprawie brali udział licealiści z Lycée Montaigne. Staramy się, żeby różne szkoły polonijne mogły skorzystać z takich bądź innych nietypowych lekcji historii, patriotyzmu i piękna – wszakże pomniki bywają prawdziwymi dziełami sztuki, wystarczy wspomnieć rzeźbę nagrobną autorstwa Cypriana Godebskiego, wyobrażającą anioła, która znajduje się na cmentarzu Père Lachaise. W tym roku polscy konserwatorzy odrestaurowali znakomitą rzeźbę ma grobie Mieczysława Kamińskiego na cmentarzu Montmartre dłuta Jules Franceschi. To tylko dwa przykłady pięknych dzieł sztuki.

Na pewno zna Pani mnóstwo anegdot, mogłaby się Pani podzielić którąś z nich?

Oprowadzając grupy po cmentarzu Père Lachaise, często prowadzę ich na grób polskiego dziennikarza, który ożenił się z najmłodszą siostrą George’a Clemenceau – Sophie Clemenceau. Niestety miał pecha. Żona przyłapała go na zdradzie i załatwiła sprawę “po męsku” – zastrzeliła go. O ironio, są teraz pochowani razem.

Pomnik nagrobny z popiersiem Honoriusza Balzaca; Wikimedia Commons

Wiele osób może być też zaskoczonych polskim wątkiem w życiu (a właściwie pod sam jego koniec) Honoriusza Balzaca.

Spoczął wszakże w grobie rodziny Rzewuskich, którego koncesję opłaciła jego żona Ewelina Hańska. Zapłaciła też wszystkie jego długi, nie wspominając już o zapewnieniu matce pisarza rocznej pensji. Na parę miesięcy przed śmiercią pisarza, Balzac i Hańska pobrali się w Berdyczowie na Ukrainie. Zapomina się, że Hańska dokończyła ostatnią powieść Balzaca i doprowadziła do jej publikacji. Bardzo dbała o jego spuściznę. Aż w końcu świat go należycie docenił. O nieocenionej roli Hańskiej już się tak dobrze nie pamięta. Francuzi wypominają jej, że nie była zbyt wierna mężowi, ale fakt jest taki, że to dzięki jej wytrwałym staraniom dzieła pisarza zyskały wielką sławę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-13 23:15:13