szukaj
Wyszukaj w serwisie


PolskiFR na wakacjach 6 #1 | Zdobywać szczyty

Joanna Okarma / 02.07.2024
fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Na początek tegorocznej wakacyjnej serii porozmawiajmy o zdobywaniu szczytów. Czy zawsze kojarzą się z górami, wakacjami, czy też są inne szczyty? Czy warto je zdobywać i po co, skoro wymagają trudu? W rozmowie biorą udział: Joanna Okarma, dziennikarka i Tadeusz Różycki, aktor, reżyser, fotoreporter, teolog, polonijny działacz we Francji. Zapraszamy do lektury.


TR – Topografia Polski ukształtowana jest przeważająco płaskowyżem. Naszym pragnieniem są głębsze przeżycia i tradycją już jest, aby spędzać wakacje na terenach górskich i nadmorskich. Wówczas szarość codziennego dnia zamienia się w pełny wypoczynek i nabiera głębszego wymiaru w przeżywaniu piękna – stwierdził Tadeusz Różycki z Paryża.

2024, maj. Sudety. Lasy w Górach Złotych, fot. J. Okarma

JO – Moim zdaniem Polska jest pięknym krajem, posiadającym zarówno góry, dostęp do Morza, jeziora, niziny, rzeki… – może to zabrzmi banalnie – ukształtowanie terenu Polski zawdzięczamy ruchom tektonicznym, geologii, historii i naszym dziadom i pradziadom (przodkom) – nie ma jedynie pustyni, chyba że wymienimy pustynie powstałe w wyniku rabunkowej działalności człowieka i na terenach powojskowych – ale kontakt z nimi niekoniecznie stanowi doświadczenie piękna. Każdy znajdzie wymarzony teren dla siebie – jeśli chodzi o walory terytorialne, przyrodnicze i gusta wypoczynkowe. Myślę, że każdy człowiek stawia sobie wyzwania, a szczególnie młody człowiek lubi zmierzyć się szczególnie z wyzwaniami sprawnościowymi. Wspinaczki (i kolarstwo) górskie są tego przykładem. Wspinaczka wiąże się przede wszystkim z kontaktem z przyrodą, obserwacją praw zachodzących w świecie natury i realnym kontaktem z drugim człowiekiem – powiedziała Joanna Okarma.

2024, maj. Góry Złote, fot. Zbiory J. Okarma

JO – Panie Tadeuszu – czy Pan chodził po górach i zdobywał szczyty?

TR – W młodzieńczych latach zachwycałem się, zdobywając Giewont, Gubałówkę, szczyty Rysów. W późniejszych latach podczas wspinaczek przypominały mi się wypowiedzi św. Jana Pawła II – taternika. Lecąc samolotem mogłem z zachwytem podziwiać najwyższe szczyty świata w blaskach białego śniegu. Z wys. 11 tys. km panorama szczytów górskich zamieniała się w nadzwyczajny, tajemniczy pejzaż. Wówczas w mojej świadomości kula ziemska ukształtowała się jako cud dzieła Bożego w kolorycie. Z wysokości lotu samolotu na horyzontach podziwiałem wschody i zachody Słońca, których czar nie mógł oddać widoku z powierzchni Ziemi. Nadmieniam, iż zaliczam się do uprzywilejowanych ludzi zwiedziwszy 150 krajów świata dzięki synowi, który pracuje w Air France. Góry, które zdobywałem, np. Mont Blanc (4808,72 m. n.p.m.) w Europie nauczyły mnie wielkiej pokory wobec Pana Boga i natury.

Widok z Mont Blanc na granie północnego szczytu, fot. Tadeusz Różycki

JO – Zapewne były to niezwykłe i niepowtarzalne doświadczenia.

JO – W trakcie grupowych pieszych wędrówek po górach Polski dbaliśmy o zaplanowanie i przygotowanie się do trasy, bowiem w górach pogoda kilkukrotnie w ciągu dnia może ulec zmianie i zawsze mogły zdarzyć się nieprzewidziane sytuacje. Często zdarzało się, iż na wyższych piętrach górskich trzeba było zmagać się z własnym zmęczeniem, czy polegać na życzliwości koleżeństwa wyprawy. Stąd wywodzi się stwierdzenie, iż „góry są testem człowieka!” Wielką radość budził fakt, iż trud wspinaczki zostawał nagrodzony osiągnięciem celu wyprawy i pięknymi widokami ze szczytu. Pamiętam, iż osiągnięcie postawionego sobie celu wzbudzało w nas dumę i poczucie spełnienia – sukcesu. Na każdym etapie życia – także w życiu codziennym – należy stawiać sobie cele realne, możliwe do spełnienia i do osiągnięcia w określonym czasie – napisał Peter M. Senge w „Piątej dyscyplinie”. Osiąganie celów cząstkowych prowadzących do celu głównego sprawia poczucie sprawstwa i kroczenia naprzód! – stwierdziła Joanna Okarma.

2024, Góry Złote, Niżna 475 m n.p.m., fot. Joanna Okarma

TR – Przywołajmy nazwiska znanych alpinistów, np. Wanda Rutkiewicz, Jerzy Kukuczko, którzy dokonali heroicznego wyczynu. Na pytania dziennikarzy o odczucia z Mount Everestu odpowiadali w skrócie, że Góry to misterium, aby je zrozumieć trzeba je zdobyć. Jakiś czas wcześniej zetknąłem się z alpinistami, którzy tradycyjnie co roku spotykali się pod Mont Blanc, by powitać Nowy Rok. Zaprosili mnie na wspólną wyprawę. Wówczas obdarzono mnie niezbędnym wyposażeniem alpinistycznym: kurtki, rękawice, okulary, raki, czekany, liny, … Ekwipunek opiewał na kwotę 10 tys. dolarów, przez co czułem się bardzo bogaty. Moja wspinaczka napawała mnie grozą. Przyjaciele wyprawy zorientowali się, że mają do czynienia z amatorem, więc zmuszeni byli mnie przeszkolić i otoczyć niezbędnym wsparciem, przez co wyprawa opóźniła się niespełna 1 dzień.

2001, Alpy, fot. Robert Pelczar

Moim pragnieniem byłoby opisać jak zdobywałem Mont Blanc. Postępowaliśmy naprzód w słonecznej mgle, która momentami gęstniała tak, iż nie było widać asekurującego partnera z liny. Idąc ku szczytowi Mont Blanc należało nosić okulary przeciwsłoneczne, bowiem oślepiała nas biel lodowca. Lodowiec zlewał się z mgłą, która nasycona złotem Słońca była w nieustannym ruchu. Modliliśmy się każdym krokiem i oddechem, każdym zgrzytem czekana uderzającego o lód i zamarznięty śnieg, każdym pokonanym metrem wysokości. Nawet włączaliśmy się w modlitwę lawin osuwających się w doliny i wichru dmącego na grani. Zachodni wiatr przenosił zapach historii Alp.

2001, Mont Blanc, fot. Robert Pelczar

Wszystko przemija, ale wieczność Gór jest obrazem wieczności Boga: Alfy i Omegi, Jahwe, Allaha. Niezależnie od nazwy jaką Mu się nada, góry były świadkami ofiary Abrahama i wspaniałości świątyni Salomona, świadkami łez opłakujących zniszczenia i przemijanie. Przyjdzie czas, że trzeba będzie złożyć Bogu coś z siebie w ofierze, może choć jedną kroplę krwi lub jedną łzę.

Wbrew przeciwnościom, mimo szalejącej śnieżycy, dotarliśmy do zamierzonego celu. W głębi kryształowej groty pod dachem Mont Blanc (120 m. poniżej szczytu) można było biwakować kilka dni. Wszystko to miało głęboką wymowę. Sięgałem myślą do naszych polskich gór, wówczas daleko poza horyzontem, które były dla mnie jakby „mistycznym ołtarzem Polski”. Góry są święte! Duch św., zstępując na Górę Synaj, uświęcił tym samym wszystkie góry świata. Właśnie w górach, w drodze ku szczytowi, przeżywa się szczególnie świętość czasu. Mam wrażenie, iż w górach – w obliczu Absolutu – trwa wieczne święto. Żyjemy w świecie znaków i znaczeń, toteż jesteśmy zanurzeni w mistyce codzienności bardziej niż głaz w Czarnym Stawie albo tęczowe pstrągi w potokach Starej Płaniny. Nieboskłon sprawiał wrażenie usłanego złotymi piaskami gwiazd, które dotykały szczytów innych gór. Co chwilę spadały gwiazdy, co dodawało niepowtarzalnego uroku. Pragnąłem pozostać parę dni w tym „bajecznym świecie”. Trzeba znosić mroźną zawieruchę, wiatry, groźne błyskawice, uderzenia piorunów przypominające płomienie błyskawicy oraz zsuwające się lawiny. Znając te niedogodności pogodowe można zrozumieć alpinistów za co tak bardzo pokochali góry – nawet ryzykując utratę życia. Dla mnie świat szczytów górskich przechodzi wszelkie wyobrażenia, to poznanie człowieka z przyrodą i zmierzenie się z samym sobą. Jak już wspomniałem na wstępie, widoki z samolotu są niepełne wobec tego, co człowiek przeżywa podczas obserwacji rzeczywistych zachodów i wschodów błyszczącej złocistej kuli Słońca z nastaniem jutrzenki.

2024, maj. Góry Złote, fot. Zbiory J. Okarma

JO – Panie Tadeuszu – mam wrażenie, że temat gór i wspinaczek wysokogórskich to Pana „konik”. Wspominał Pan, iż w przeszłości chętnie Pan dzielił się przeżyciami z wyprawy na łamach paryskiego miesięcznika kulturalno-społecznego „Teczka” w l. 90. XX w. [Skinienie rozmówcy głową. Uśmiech]

JO – Podzielę się z Panem moim doświadczeniem. Zaobserwowałam, iż Ziemia, w szczególności z góry, „z lotu ptaka” wygląda bardzo malowniczo. Odległość samolotu od Ziemi powoduje, iż krajobraz i zabudowania wydają się bardzo małe. Poza tym, położenie i rodzaj chmur pod i nad samolotem sprawiają wrażenie jego przedzierania się i dryfowania pomiędzy górskimi szczytami, rzucającymi cień pomiędzy promieniami Słońca, czasami wręcz odbijającymi je i oślepiającymi. Obserwowane obrazy bardzo pobudzają wyobraźnię i skojarzenia. W trakcie mojej pierwszej podróży samolotem przeżywałam zachwyt nad obserwowanymi widokami. Wówczas napisałam wiersz, który po raz pierwszy publikuję na portalu PolskiFR.fr:

„Otwarta przestrzeń”

Mgłę przez okno widać,
Jeszcze stoimy,
Autobus jeden, drugi, kolejny podjeżdża
I ludzi przybywa.

Zatoczył mały okrąg,
Rozpędził się,
Życząc „Powodzenia!” wstrzymuję oddech.
Wzbił się w powietrze,
I w siedzenie wcisnął.

Coraz mniejszy obraz,
Jak mapa z satelity
Znajomy krajobraz.
Po stewardesach Słońce nas przywitało:
„Dzień dobry w powietrzu!”

Wznosimy się nad ziemią,
Chmury powoli przysłaniają obraz,
I góry… dookoła góry z chmur,
Tak liczne… na wyciągnięcie dłoni.

Mgłę przebija,
Lekkie turbulencje.
Widać jezioro wielkości dłoni,
Śnieg z oddali styka się z krą chmur,
Kto widział takie cuda z oddali?

Błyszczące serpentyny mijanej rzeki,
Przecinają szczyty pasm gór,
Biała gleba układa szachownicę z brunatną,
Jak udekorowany tort ornamentami oziminy,
I cukierkowe tafle lazuru z oddali.

Wymagało tak wiele lub dla innego nic,
Pokonać strach, by wzbić się jak orzeł,
I upajać się dziełami Bożej natury…
Tylko w przestrzeni te nadzwyczajne widoki!

Warszawa-Paryż-Beauvais, 25.01.2009 / 17.06.2024 r.

TR – Ciekawie Pani ujęła te porównania. [Uśmiech Autorki wiersza]

JO – Zatem zachęcam Pana do zapoznania się z innymi utworami, które ukazały się w antologii „Bilans otwarty: wiersze Klubu Poetów przy Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie”.

TR – Z wielkim zainteresowaniem zajrzę. [Uśmiech rozmówcy]

TR – Wrócę do wątku ciszy podczas naszej wspinaczki. Biały, puszysty śnieg obsypywał nas na grani. Cisza była niezwykła, słyszeliśmy tylko bicie własnego serca i przyspieszony oddech. W Górach trudno wyczerpać pełnię niewymownej ciszy. Można wywnioskować, że wszyscy potrzebujemy Stwórcy, bardziej niż powietrza i wody. Nasuwają mi się słowa św. Augustyna „Niespokojne jest serce ludzkie dopóki nie spocznie w Bogu”. Współczesna dehumanizacja człowieka doprowadza do tego, iż człowiek bez Boga jest wprawdzie człowiekiem, ale przestaje się nim stawać.

Narzuca się pytanie: „Po co chodzić po górach?” Dajemy tym samym dowód, że szukamy Nieznanego. W górach można spotkać i znaleźć oblicze Boga: na Górze Mojżesz stanął w obliczu Boga i znalazł 2 tablice Dekalogu. Jest to forma dojrzewania duchowego przez taką wielką przygodę.

Na białym puszystym śniegu czerwone liny wyglądały jak strużki krwi. Wszystkie przeżycia, ból, wyczerpanie, radość, brak oddechu były nagrodą za włożony wysiłek. W grocie na wys. 4700 m. n.p.m. spędziliśmy dwa dni i była to nagroda, bezpieczne schronienie przed nawałnicą na zewnątrz. W spokojną noc obserwowaliśmy gwiazdy na niebie, miało się wrażenie, że całe galaktyki i gwiezdne niebo przybliżyło się do naszej pieczary. Po powrocie do domu zrodziła się niesamowita tęsknota, aby jeszcze raz przeżyć ten Boży fenomen.

JO – Według mnie, dla higieny życia, można i należy stawiać sobie cele każdego dnia. Czasami obrane cele są łatwe do zrealizowania, a czasami wymagają włożenia trudu – a nawet systematycznej pracy – do osiągnięciu celu finalnego. Regularne praktykowanie przez powtarzanie konkretnej sprawności czy umiejętności wytwarza w nas nawyk i pozwala osiągnąć osobiste mistrzostwo. Wyzwania nas motywują i inspirują do podjęcia twórczych – na miarę innowacyjnych – działań i rozwiązań. My, Polacy, mamy ku temu zdolności genetyczne! Wówczas cieszy nas wykonany każdy ruch czy krok. Przypominam sobie słowa św. Jana Pawła II do młodych wypowiedziane na Jasnej Górze w 1983 r., a przypomniane na Westerplatte: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali”. Z pewnością łatwiej realizować marzenia kiedy jest się młodym, pięknym, utalentowanym i zdrowym człowiekiem. Dlatego szczególnie podziwiam kochające życie i pełne pasji osoby starsze i z niepełnosprawnościami, które do osiągnięcia celu winny dodatkowo pokonać swoje osobiste słabości i niedomagania. Te zmagania można porównać do codziennego zdobywania szczytów górskich. W tym miejscu można wymienić liczne postacie, które każdy zna w swoim otoczeniu społecznym, a które – moim zdaniem – są bohater(k)ami na miarę swoich czasów i, które zasługują na oddzielne publikacje, np.: Kamila Śniegocka – dr n. humanistycznych, spec. literaturoznawstwo, germanistka, Róża Kozakowska – polska mistrzyni paraolimpijska, rekordzistka świata w rzucie maczugą i wicemistrzyni w pchnięciu kulą kobiet, Janusz Świtaj – psycholog, który w 18 r.ż. w wypadku komunikacyjnym doznał trwałej niepełnosprawności, Karolina Gruszka – aktorka, Wojtek Mikołuszko – biolog i inne osoby żyjące z SM i in. dolegliwościami. Obserwuję, iż w każdej w/w historii życia osobista praca, trud i mistrzostwo osiągnęło sukces dzięki współpracy i wsparciu innych osób.

2024, maj. Sudety. Lasy w Górach Złotych, fot. Zbiory J. Okarma

JO – Chyba zgodzi się Pan ze mną, że powiedzieliśmy o najważniejszych sprawach. [Przytaknięcie rozmówcy] Pozwoli Pan, że zanim Panu wyrażę podziękowanie za inspirującą rozmowę – na zakończenie spuentuję nasz dyskurs. [Gest akceptacji od rozmówcy]

2024, maj. W Górach Złotych, fot. Zbiory J. Okarma

JO – Górki, szczyty i góry zdobywamy każdego dnia bez względu na wiek, urodę i stan zdrowia. Osiąganie celów nadaje sens naszemu życiu i chęć dzielenia się radością i optymizmem z innymi ludźmi. Przeżywana radość osiąga pełnię szczęśliwości, wyrażając wdzięczność Stwórcy wszystkich stworzeń, który – w przeciwieństwie do nich – jest Bytem Nieskończonym.

2024, maj. Okolice Lądka Zdroju, fot. Joanna Okarma

 

W dyskursie udział wzięli: Joanna Okarma i Tadeusz Różycki, dziennikarze
Warszawa / Paryż, 17-19.06.2024 r.

*

Lubicie zdobywać szczyty? Zostawcie komentarz poniżej!

Już teraz zapraszamy Was na kolejne odcinki wakacyjnej serii, a także lektury tekstów, jakie publikowaliśmy w poprzednich latach.

 

Odcinki serii z ubiegłego roku:

PolskiFR na wakacjach 5 #9 | Z Kaszub do Ontario >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #8 | Dlaczego warto odwiedzić Dordogne?

PolskiFR na wakacjach 5 #7 | Rennes – perła Bretanii >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #6 | Zwiedzaj Francję… po piłkarsku >>>

PolskiFRNaWakacjach 5 #5 | Z Francji do Polski na oazę >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #4 | W ojczyźnie św. Szarbela >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #3 | Z wizytą w dawnej ziemi dobrzyńskiej >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #2 | Filmowe inspiracje >>>

PolskiFR na wakacjach 5 #1 | Chrześcijańskie perły Sycylii >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-09-07 23:15:13