Ryzyko zanieczyszczenia Sekwany z powodu pożaru w zakładach chemicznych
Pixabay
Z powodu pożaru w zakładach chemicznych Lubrizol w Rouen na północy Francji “istnieje ryzyko zanieczyszczenia Sekwany” – poinformował w czwartek prefekt Normandii Pierre-Andre Duran. Pożaru, który wybuchł w nocy ze środy na czwartek, do tej pory nie ugaszono – poinformowała PAP.
Sekwana, jedna z głównych francuskich rzek, przepływa przez Rouen i wpada do kanału La Manche w porcie Hawr.
Spytany przez dziennikarzy o skalę tego wypadku przemysłowego prefekt zapewnił, że nie dochodzi do żadnego “ograniczania ryzyka” przez władze. Jak dodał, “pierwsze analizy nie wykazały ostrej toksyczności głównych molekuł (…), co jest raczej uspokajające”.
“(Pożar) został ograniczony, ale nie został ugaszony” – powiedział w południe przedstawiciel straży pożarnej. “Pewne produkty zostały wywiezione” – usłyszał od strażaków minister spraw wewnętrznych Francji Christophe Castaner, który przybył na miejsce wypadku.
Pożar miał miejsce w zakładach chemicznych Lubrizol, określanych jako szczególnie niebezpieczne i znajdujących się ok. 3 km od centrum półmilionowego Rouen. W pożarze na razie nikt nie ucierpiał.
#UPDATE Thick black smoke billowed over the northern French town of Rouen on Thursday after a spectacular fire broke out at a chemical factory, leading authorities to close schools and warn about possible pollution https://t.co/b9oVVInvLW
— AFP news agency (@AFP) September 26, 2019
Przedstawiciel straży pożarnej w departamencie Sekwana Nadmorska Jean-Yves Lagalle oświadczył, że priorytetem służb jest “ochrona niebezpiecznych produktów”, które wciąż znajdują na terenie zakładów. Dodał, że chodzi o “uniknięcie wypadku o nadmiernej skali”. “Najważniejszym priorytetem są wewnętrzne obiekty zakładów, które nie zostały jeszcze objęte pożarem” – wyjaśnił Lagalle.
Założona w 1954 roku fabryka nad Sekwaną specjalizuje się w produkcji dodatków do smarów przemysłowych i farb. To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi tam do wypadku przemysłowego. W styczniu 2013 roku cuchnąca chmura metanotiolu (merkaptan metylowy) rozprzestrzeniła się na zachód, południe i północ, docierając do regionu paryskiego, a nawet do Wielkiej Brytanii. Dochodzenie wykazało, że wyciek w zakładach był związany z błędem ludzkim.
Dodaj komentarz