szukaj
Wyszukaj w serwisie

Jełowicki. Polskość jest w nas #7 | Król paryskiej widowni

Artur Hanula / 28.11.2020
pixabay.com
pixabay.com

W poprzednim odcinku poznawaliśmy Aleksandra Jełowickiego przede wszystkim jako wydawcę i pisarza. W tej odsłonie serii przyjrzymy się bliżej m.in. jego muzycznym pasjom, które tego polskiego tułacza zaprowadziły na szczyt paryskiej widowni.


Opera – to była prawdziwa miłość Aleksandra Jełowickiego. O ile jak wiemy z poprzedniego odcinka przyszły rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji był zniesmaczony obyczajami francuskich znanych osobistości, o tyle artystów operowych cenił bardzo i lubił przebywać w ich gronie. Ciekawostką jest, że ten przybysz z polskich rubieży stał się uznaną personą w świecie muzycznych krytyków. Nie był kształcony w tym kierunku, niemniej z jego zdaniem po pewnym czasie liczyły się już największe tuzy opery, z przedstawicielami Opery Włoskiej na czele. Podobno nierzadko to Polak decydował o obsadzie repertuaru, itp.

Jełowicki odwiedzał operę zazwyczaj sam, nierzadko w towarzystwie Mickiewicza. Brał też udział w kameralnych występach Chopina. Co więcej, Aleksander nie tylko słuchał i ocieniał muzykę, ale także sam komponował (głównie mazurki i polonezy). Gdy otrzymał jako prezent fortepian od “kuzyneczki-cioteczki” Ksaweryny Chodkiewiczowej (poznaliśmy ją w poprzednim odcinku >>>) wieczory umilał sobie grą na tym wspaniałym instrumencie. Były to prawdopodobnie najpiękniejsze chwile w ciągu dnia. Jełowicki żartobliwie zaznaczył, że kiedy przykładowo odwiedzają go nudni gości zaczyna grać i wtedy albo się ich pozbywa, albo zapomina o ich obecności grając.

Przyjacielem Jełowickiego był włoski tenor operowy Giovanni Battista Rubini (1794/1795-1854), którego muzyczny talent porównywał do biblijnego daru języków. Wielki artysta cenił rady i sugestie Polaka.

Giovanni Battista Rubini, Lithographie von Josef Kriehuber, 1828, wikimedia fr (domena publiczna)

Oto jak o swojej pasji pisał Jełowicki (pisownia zawsze oryginalna):

wprawdzie nie jestem nadzwyczajnym muzykiem, ale jestem wyjątkowym amatorem muzyki; ode mnie zależy powodzenie nowych utworów i nowych artystów w Operze Włoskiej, parter widowni ulega moim rozkazom, ja zaś bawię się tym dowództwem nie mając chwilonowo innego wojska.

W 1835 r. Aleksander zmienił mieszkanie na większe, dzięki czemu miał więcej miejsca na ulokowanie fortepianu oraz działalność wydawniczą.

O zażyłych relacjach Jełowickiego z Mickiewiczem świadczy m.in. fakt, że przyszły rektor był świadkiem na ślubie poety, który odbył się 22 lipca 1834 r. w kościele Saint Louis przy ulicy Caumartin. Małżonka wieszcza, Celina Szymanowska, jawiła się w oczach Aleksandra jako osoba “dość ładna i bardzo dowcipna, bardzo żywa, bardzo przyjemna”. Jełowicki niezmiennie pozostawał w zażyłych relacjach z Mickiewiczami; zawsze stawiał geniusz Adama ponad inne talenty.

Maria Szymanowska Celina avec ses filles, Maria et Helena, wikimedia fr (domena publiczna)

Pewnego razu z kolei Jełowicki miał odbyć pojedynek polityczny z paszkwilantem Józefatem Bolesławem Ostrowskim (ps. Ibuś), gdyż Aleksander w swoich poglądach był bezkompromisowy. Przyszły rektor wcześniej odbył nawet spowiedź i napisał testament, ale ostatecznie uszedł z życiem.

Aleksander był powszechnie szanowany i lubiany, zapraszany na gawędy i dysputy, z których on czasami chyłkiem się wymykał, by oddać się pracy. Był poniekąd człowiekiem paradoksalnym: wiele działał, ale i niezmiennie tęsknił za ojczyzną; w relacjach z innymi potrafił być twardy, by w samotności uronić niejedną łzę. Warto odnotować, że na obczyźnie Jełowicki niegdyś krytykujący przywódców powstania listopadowego wyraził pod ich adresem szacunek, za co oni się odwdzięczali.

Przypomnijmy, że Jełowicki serdecznie przyjaźnił się z Chopinem. Oto fragment wspomnień o kompozytorze:

.... muzyczna dusza, ze skrzydłami poezji wzleciała w ciało jak pajęczyna, i przez to ciało widać ją jak przez pajęczynę; i to się nazywa Szopen. Jeszczem go dzieckiem zaznał w Warszawie, a zaraz mówiłem, że niemasz mu równego na świecie i zgadłem.

3 marca 1836 r. odbył się w Paryżu koncert Karola Lipińskiego, wybitnego polskiego skrzypka i kompozytora. Być może pamiętamy go z drugiego odcinka tej serii >>>. Przed laty był częstym gościem w domu Jełowickich na Podolu. Jego paryski występ mógł się odbyć dzięki pomocy Chopina i Jełowickiego. Koncert się udał, ale niestety zakończył się gestem faux pas – Lipiński nie zgodził się na przekazanie swojego honorarium na pomoc Polonii paryskiej. Uczynił tak ze strachu przed caratem, gdyż za pomoc “buntownikom” czekałyby go w kraju poważne tarapaty.

Portret Karola Lipińskiego pędzla Alojzego Reichana (1835), fot. wikimedia (domena publiczna)

Jełowicki w miarę możliwości wspomagał finansowo liczną rodzinę Mickiewiczów, a nawet organizował dla niego pomoc wśród rodaków we Francji i potajemnie w kraju.

Zaznaczmy jeszcze, że na działalności wydawniczej Jełowicki prawie nic nie zarabiał; traktował tę działalność jako służbę. Starał się drukować głównie takie pozycje, które nie znajdowały uznania w oczach caratu, i które carskie służby tropiły na ziemiach polskich i zapewne nie tylko. Znamienne, że pewnego razu Aleksander wydał książkę w nakładzie 1500 egzemplarzy, a nie sprzedało się nic… On jednak nie ustawał i działał dalej.

A już w następnym odcinku pochylimy się nad tematem, który na zawsze odmienił życie Aleksandra. Już teraz serdecznie zapraszamy!

Jełowicki. Polskość jest w nas #6 | Ostrze literatury >>>

Jełowicki. Polskość jest w nas #5 | Ora et labora >>>

Jełowicki. Polskość jest w nas #4 | Im dalej w noc, tym bliżej poranka >>>

Jełowicki. Polskość jest w nas #3 | Wielkie nadzieje, wielkie tragedie >>>

Jełowicki. Polskość jest w nas #2 | Rozterki młodego Aleksandra >>>

Jełowicki. Polskość jest w nas #1 | Pewnego razu w Hubniku >>> 

Więcej szczegółów, cytatów i ciekawostek na temat życia ks. Aleksandra można znaleźć w książce, która jest głównym źródłem informacji na potrzeby tej serii: J. Klechta, Powstaniec. Tułacz. Kapłan. Ks. Aleksander Jełowicki (1804-1877) pierwszy rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji, Polska Misja Katolicka we Francji, Paryż 2004; z niej również pochodzą powyższe cytaty.

Jełowicki. Polskość jest w nas | Zapowiedź >>>

„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, głupio było, głupio będzie!” >>>

Wielki Post 2020 z ks. Jełowickim #7 | Lourdes, Tarnopol i Niebo >>> 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-01 23:15:13