szukaj
Wyszukaj w serwisie

Chciałbym przed śmiercią zobaczyć Paryż

ks. Tomasz Sokół / AH / 23.10.2021
Od lewej ks. Marian Faleńczyk SAC, abp Henryk Hoser SAC i prof. Michał Masłowski na pielgrzymce w Grecji, fot. dzięki uprzejmości ks. Mariana Faleńczyka
Od lewej ks. Marian Faleńczyk SAC, abp Henryk Hoser SAC i prof. Michał Masłowski na pielgrzymce w Grecji, fot. dzięki uprzejmości ks. Mariana Faleńczyka

Ks. Marian Faleńczyk SAC, duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej we Francji, przyjaźnił się ze zmarłym w tym roku abp. Henrykiem Hoserem, który miał w swoim dorobku przeszłość misyjną. Publikujemy wspomnienia ks. Mariana, którymi podzielił się z portalem polskifr.fr w kontekście przeżywanej dziś Niedzieli Misyjnej rozpoczynającej w Polsce Tydzień Misyjny.


Arcybiskupa Henryka Hosera poznałem jako seminarzystę 6 roku w Ołtarzewie, we wrześniu 1973 r. To był początek naszej znajomości, która pozostała aż do jego śmierci. Znaliśmy się bardzo dobrze 48 lat.

Abp Hoser, zaraz po studiach seminaryjnych, po krótkim pobycie we Francji, znał bowiem język francuski i stażu na medycynie tropikalnej w Paryżu, wyjechał do Rwandy i tam, jako misjonarz pracował na placówkach pallotyńskich. Pracował także jako lekarz i zakładał rożnego rodzaju ośrodki zdrowia, robił też szkolenia pielęgniarek, dokształcanie lekarzy. Cały dział medyczny ogromnie rozwinął, miał świetny kontakt z całą służbą medyczną w Rwandzie, gdyż nimi się zajmował od strony profesjonalnej i formacyjnej. Zajął się tam przede wszystkim formacją rodziny i obroną życia dzieci nienarodzonych, czyli ochroną dziecka od momentu jego poczęcia. Rozwinął wiele tego typu instytutów i instytucji w Rwandzie, aby uświadomić ludziom stanowisko Kościoła, które opiera się na prawie natury.

Spotykaliśmy się regularnie, bo przyjeżdżał z Rwandy na urlop. Bardzo szybko wszedł w rożnego rodzaju organizacje światowe, które zajmowały się rodziną czy ochroną dzieci nienarodzonych. Jeździł na rożne kongresy do Australii czy USA, organizował je w Rwandzie czy także w Europie. Współpracował we Francji z podobnymi stowarzyszeniami m.in.: prof. Lejeune, który zajmował się dziećmi z zespołem Downa. Często tu spotkaliśmy się, bo ja zajmowałem się pracą z młodzieżą po przyjeździe do Francji. Zapraszałem go – przy rożnych okazjach – na spotkania z tą młodzieżą. Przyjeżdżał wtedy, jako człowiek bardzo młody, czarny, z brodą. Tak pamięta go młodzież starsza z lat 80. Odwiedziłem jego ośrodki, gdzie wcześniej pracował oraz jego współpracowników, swoją wyjątkową działalność prowadził na szeroką skalę.

Abp Hoser znalazł się nad Sekwaną w dużej mierze za moją przyczyną, bo prosiłem naszego ks. Generała, aby wysłał wówczas ks. Hosera do Francji, któremu wcześniej o tym mówiłem i decyzją przełożonych Pallotynów przybył do Paryża. Przeżywaliśmy wtedy dość dużą reformę strukturalną naszych zakonnych instytucji, aby umiały dostosowywać się do nowych czasów, a po śmierci ks. Zenona Modzelewskiego, wcześniejszego superiora, został wybrany na jego miejsce, przełożonym Pallotynów na ziemi francuskiej. Ja wtedy w swojej pracy duszpasterskiej zająłem się więcej młodzieżą oraz przedstawiłem projekt budowy nowego domu i rozbudowy ośrodka dla studentów. Został wówczas przygotowany projekt z ogromnym jego poparciem, bez tego, te plany nie ujrzałyby światła dziennego, ponieważ był tak wielki, iż przerażał niektórych, mówili wtedy: a co się stanie, kiedy noga się podwinie? Ryzyko było oczywiście kalkulowane przeze mnie pod każdym względem i on te założenia rozumiał oraz bardzo mocno popierał. Prosiłem go także, aby pojechał z tym projektem do Jana Pawła II, z podstawowym pytaniem: czy Ojciec św. zgodzi się na to, aby ten nowy paryski ośrodek, nosił imię: “Jana Pawła II”. Papież zgodził się, pobłogosławił i ucieszył się bardzo, że to będzie ośrodek międzynarodowy – tak relacjonował te spotkanie z Janem Pawłem II w Rzymie ks. Hoser, superior. Otrzymaliśmy od Ojca św. piękny krzyż, który jest w moich pamiątkach, z papieskim błogosławieństwem dla tego młodzieżowego ośrodka.

fot. dzięki uprzejmości ks. Mariana Faleńczyka

Rozpoczęła się więc jego budowa, a terenu szukałem pod nią dość długo, chodziło mi tu o duszpasterstwo, gdyż nie mieliśmy się gdzie podziać, bo było ono wcześniej w moim mieszkaniu (wspólne spotkania i katecheza). Szukaliśmy takiego dobrego i praktycznego miejsca na tę kwestię.

Okazja w końcu nam się trafiła, ponieważ znaleźliśmy ośrodek w Arcueil, gdzie obecnie jesteśmy. Była tam również kaplica słynnego architekta Augusta Perret, wcześniej był tu klasztor oraz sierociniec i udało nam się uratować tę kaplice od zniszczenia, bo takie były zamiary deweloperów. Ona jest dziś sklasyfikowana, jako ceniony zabytek, a na miejscu, gdzie był klasztor, został wybudowany nowy dom dla studentów. Pierwsza część trwała od 1998 r. do 2000 r. i jesienią zaczęli w nim zamieszkiwać studenci w liczbie 129. W nowym budynku zamieszkał również ks. Hoser – mieszkaliśmy razem i pracowaliśmy w duszpasterstwie przez 7 lat. Prowadził w kościele młodzieżowe konferencje – szybko w ten ważny temat wszedł – wygłaszając bardzo wiele konferencji na temat rodziny i małżeństwa w oparciu o nauczanie Jana Pawła II, które było często niedoceniane w Kościele. On to ciekawie i analitycznie analizował – zdanie po zdaniu i przedstawiał to językiem dostępnym dla przeciętnego słuchacza. Ludzie wtedy stawiali pytania, a on odpowiadał na rożne kwestie. Te konferencje trwały ponad rok i zostały zebrane przez naszych parafian.

Później, kiedy przeniósł się do Brukseli, zakończył tutaj swoje urzędowanie i miał się zająć środowiskiem polskim przy UE. Prowadził tam duszpasterstwo oraz pogłębiał i rozszerzał studium nad rodziną i ochroną dzieci nienarodzonych. W tymże czasie bardzo często tutaj bywał, głosił rekolekcje czy konferencje i okolicznościowe kazania. W ostatnim czasie mówił mi: chciałbym jeszcze przed śmiercią zobaczyć Paryż – to niestety już się nie udało.

fot. dzięki uprzejmości ks. Mariana Faleńczyka

Dla mnie był to starszy brat, ja też byłem dla niego, jak brat. W rodzinie nie miałem starszego brata, tylko starszą siostrę. Rozmawialiśmy na rożnego rodzaju tematy, mówiliśmy sobie rożne rzeczy, była to naprawdę szczera wymiana zdań lub myśli, bardzo konstruktywna. To był ktoś, z kim można było porozmawiać na wiele tematów, szczególnie jeśli chodzi o duszpasterstwo. Jego zmysł analityczny – był przecież po medycynie – zawsze przechodził w dyskusji – od teoretycznego spojrzenia do praktycznych zastosowań. Trafnie stawiał diagnozę po to, aby podjąć, właściwe działania duszpasterskie. Bardzo celnie analizował sytuację nowej emigracji i liczył się ze spostrzeżeniami innych na ten temat. Był uczestnikiem synodów afrykańskich. Kiedy Ojciec św. Jan Paweł II był w Rwandzie zauważył wtedy działalność ks. Hosera. Był nim zainteresowany i zapraszał go do siebie kiedy był w Rzymie. Lubił wysłuchiwać jego – pewnego rodzaju analiz i sytuacji kościoła afrykańskiego. Kiedy odbywały się te synody, zawsze był proszony o przybycie, a Jan Paweł II pytał: a czy “doktorek” przyjechał? Pewnego razu, na jednym z afrykańskich synodów, nie zaproszono go do osobistego udziału, wtedy sam papież powiedział, aby natychmiast tu przybył. I oczywiście ks. Hoser przyjechał i brał udział w tymże synodzie. Innym przykładem może być tu również ostatni synod na temat rodziny zwołany przez papieża Franciszka.

Kiedy był biskupem praskim w Warszawie, każda inauguracja roku akademickiego na medycynie, nie odbyła się bez niego. Zapraszano go do rożnych miejsc naukowych w Polsce i zawsze miał tam jakiś inauguracyjny wykład. Był postacią bardzo cenioną. Często w prasie za to, co robił, czemu się poświęcał, dostawał niesłusznie tzw. “baty”, bo był posądzony o ludobójstwo w Rwandzie – to oczywiście jest całkowitą nieprawdą ludzi przewrotnych, którzy takie rzeczy wymyślali. Nieodpowiedzialność ludzi mediów, prowadziła dalej do innych jego oskarżeń za to, że bronił świętości rodziny i bronił prawa do życia dzieci nienarodzonych. Były też prowokacje niektórych mediów, które np. czyniono przed drzwiami katedry warszawsko-praskiej, wygłaszając tam przemówienia o prawie kobiet do aborcji. Pamiętamy tę sytuację, iż w czasie tych protestów młodzież, bez wiedzy Arcybiskupa Hosera, skrzyknęła się i wypełniła katedrę na wspólnej modlitwie. Wtedy ów dziennikarz powiedział – sam słyszałem na własne uszy – jakaś grupa “staruszków” odmawia pacierz w kościele. Ta modląca się młodzież zaprosiła go do katedry św. Floriana, na tę modlitwę i on wówczas poszedł do nich i razem się modlili. Takie były fakty, często przemilczane lub poprzewracane do góry nogami. Dla niektórych współczesnych mediów, sensacja prasowa, jest ważniejsza niż istniejąca rzeczywistość i prawda. Był to język nieuczciwości w przekazywaniu informacji, z którą mamy i dziś często do czynienia. Wtedy, kiedy ktoś broni lub głosi, podstawowe prawdy prawa naturalnego lub prawa Bożego – odczytywane jest to jako coś nagannego. Abp Henryk Hoser potrafił zawsze łączyć to, co niesie nauka, z tym, czego uczy Kościół i mówić o tym bardzo konkretnie – to oczywiście wybijało wszelkie argumenty przeciwników. Taka postawa Arcybiskupa najbardziej rozdrażniała i denerwowała wszystkich – tzw. “nowoczesnych”, którzy wciąż używają błędnych i nieprawdziwych argumentacji (…). To nie są – do dziś dnia – argumenty rzeczowe tylko często zupełnie propagandowe. Takich spraw nie należy się bać, ale trzeba iść swoją drogą.

Dodam tutaj, że był też cenionym spowiednikiem, bardzo wielu ludzi – do dzisiaj – jest mu ogromnie wdzięczna za tę posługę. Potrafił w trudnych, ludzkich sytuacjach poprowadzić człowieka, wyjaśnić mu problem, a dzisiaj są oni pięknymi małżeństwami i kochającymi się rodzinami.

czytaj też:

Wspomnienia ks. Mariana Faleńczyka SAC, dyrektora Domu w Arcueil, o ostatnich chwilach życia jego przyjaciela – abpa Hosera >>>

Modlitwa za abpa Hosera w Arcueil – fotorelacja >>>

Więcej o Domu Studenta w Arcueil >>>

Więcej o związkach abp. Hosera z Francją >>>

Abp Henryk Hoser o Medziugorie: rozwija się bardzo dynamicznie >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-04-27 23:15:13