W poniedziałek mecz rywali Polaków
fot. pixabay.com
W poniedziałek grę w piłkarskich mistrzostwach Europy rozpoczną rywale Polaków w grupie D, Francuzi i Austriacy (godz. 21.00 w Duesseldorfie). Ponadto odbędą się dwa mecze w grupie E: Rumunia – Ukraina (15.00 w Monachium) oraz Belgia – Słowacja (18.00 we Frankfurcie).
Polska w niedzielę po dobrej grze jednak przegrała z Holandią 1:2.
Bezpośredni awans do fazy pucharowej uzyskają po dwie czołowe drużyny z sześciu grup oraz cztery najlepsze z tych sklasyfikowanych na trzeciej pozycji.
W obozie francuskim najwięcej w ostatnim czasie mówiło się o… zaangażowaniu politycznym piłkarzy. Burzę wywołała sobotnia wypowiedź napastnika Marcusa Thurama, który wezwał do „walki, żeby RN (Zjednoczenie Narodowe – PAP) nie przeszło” w przedterminowych wyborach parlamentarnych.
Inni piłkarze drużyny narodowej wstrzymali się z podobnymi deklaracjami, prosząc tylko Francuzów o wypełnienie obywatelskiego obowiązku.
W minioną niedzielę wybory europarlamentarne we Francji wygrało prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, uzyskując 31,4 proc. głosów. W tej sytuacji prezydent Emmanuel Macron rozwiązał parlament i ogłosił wybory, które odbędą się w trakcie mistrzostw, 30 czerwca i 7 lipca.
W sobotę wieczorem Francuska Federacja Piłkarska zaapelowała o „unikanie wszelkich form nacisków i politycznego wykorzystywania francuskiej drużyny”, podkreślając, że „przyłącza się do wezwania do wzięcia udziału w wyborach”, ale „pragnie, żeby jej neutralność była zrozumiana i szanowana przez wszystkich (…), podobnie jak neutralność reprezentacji”. Komunikat rozesłano m.in. do mediów relacjonujących mistrzostwa Europy w Niemczech.
Wicemistrzowie świata będą faworytami starcia w Duesseldorfie. Na Euro grają po raz jedenasty, a w dorobku mają dwa tytuły mistrzowskie – w 1984 i 2000 roku. Dla Austriaków to trzeci z rzędu, a łącznie czwarty występ. Sukcesów w ME nie odnosili. Obie drużyny bez problemu awansowały do turnieju w Niemczech: Francuzi wygrali swoją grupę, natomiast Austriacy zajęli drugie miejsce, z punktem straty do Belgii.
„Austria to niedoceniany zespół. W ciągu ostatnich kilku lat zrobili duże postępy. Graliśmy z nimi w Lidze Narodów i mogliśmy się przekonać, jaką mają jakość” – ostrzegł selekcjoner reprezentacji Francji Didier Deschamps, nawiązując do spotkań w 2022 roku – u siebie „Trójkolorowi” wygrali 2:0, a na wyjeździe zremisowali 1:1.
W grupie E faworytem jest Belgia. „Czerwone Diabły” rozpoczną od meczu ze Słowacją, z którą nigdy nie grali w wielkim turnieju. W eliminacjach Belgowie zdobyli 20 punktów w ośmiu meczach, a Romelu Lukaku strzelił 14 goli. Słowacy w swojej grupie zajęli drugie miejsce, za Portugalią, wygrywając siedem z 10 spotkań.
„Oczywiście po losowaniu wszyscy mówili, że jesteśmy faworytami. Może na papierze tak to wygląda, ale w piłkę nożną gra się na boisku. Słowacja przegrała tylko dwa mecze eliminacji i było to dwa razy z Portugalią, 0:1 i 2:3. To mówi samo za siebie” – przypomniał trener reprezentacji Belgii Domenico Tedesco.
W meczu Rumunii z Ukrainą trudno wskazać faworyta. Rumuni znakomicie prezentowali się w eliminacjach, wygrywając swoją grupę bez porażki, wyprzedzając m.in. Szwajcarię, natomiast Ukraińcy zajęli trzecią lokatę, za Anglią i Włochami. O awans musieli walczyć w barażach, eliminując Bośnię i Hercegowinę oraz groźną Islandię.
Trener reprezentacji Rumunii Edward Iordanescu jest pełen optymizmu.
„Po ośmiu latach wróciliśmy do elity i tego właśnie chcieliśmy. Szkolenie było złożone, wymagało starannej selekcji, dużo nauki, analiz, dużo ciężkiej pracy i powagi. Udało nam się stworzyć wspaniały zespół, z wielkim potencjałem” – powiedział selekcjoner, syn Anghela Iordanescu, który prowadził Rumunię na ostatnim wielkim turnieju, mistrzostwach Europy we Francji w 2016 roku.
źródło: PAP
czytaj też:
Wychował dwóch francuskich mistrzów świata, trzyma kciuki za Polaków >>>
Dodaj komentarz