Napisał książkę wiele lat temu, wspomniał o Wuhan-400 – przewidział koronawirusa?
fot. Pixabay.com
Dean Koontz to autor horrorów, który w 1981 r. wydał książkę zatytułowaną “Oczy ciemności”. Pisarz opisał tam nową broń biologiczną, którą był wirus nazwany przez niego Wuhan-400. W latach 80. wizja pisarza mogła się jawić jedynie jako fikcja literacka, ale w obliczu zdarzeń, o których zrobiło się głośno na przełomie 2019 i 2020 r., wielu inaczej postrzega książkę Koontza – informuje polsatnews.pl.
W książce “Oczy ciemności” autor snuje wizję, w której pewien chiński naukowiec zabiera z sobą dyskietkę z danymi dotyczącymi najnowocześniej broni biologicznej wynalezionej przez Chińczyków, a potem ucieka do Stanów Zjednoczonych. Została ona wynaleziona niedaleko miasta Wuhan (którego współcześnie nikomu przedstawiać nie trzeba), a konkretnie w jednym z tamtejszych laboratoriów. Miała to być już czterechsetna odmiana zabójczego wirusa.
Dean Koontz przedstawił wirusa Wuhan-400 jako “broń doskonałą”, która najpóźniej 24 godziny po zarażeniu zabija każdą ofiarę. Jej wielką zaletą miało być też to, że zabójczy dla człowieka wirus nie mógł być przenoszony przez zwierzęta ani nie był w stanie zbyt długo przetrwać poza organizmem ofiary. A zatem jeśli zarażona osoba umierała, nie istniało zbyt wielkie ryzyko, że wirus przeniesie się na inne osoby, przedmioty, itp.
W związku z powyższym nietrudno się dziwić temu, dlaczego wielu internautów określa literackie wizje Koontza mianem profetycznych. Pomimo licznych oczywistych podobieństw wersja zdarzeń pisarza jest jeszcze bardziej złowroga niż rzeczywistość z początków 2020 r., bo przecież w jego książce umieralność z powodu zarażenia wirusem jest właściwie stuprocentowa.
Inna, jeszcze bardziej spiskowa, teoria związana jest ze znaną kreskówką “Simpsonowie”. W kontekście koronawirusa jej fani przypomnieli, że w jednym z odcinków serii miasteczko Springfield zostało zaatakowane przez wirus o nazwie “Osaka Flu”. To rzekomo miałaby być ukryta aluzja, proroctwo, do wydarzeń, z którymi borykamy się w 2020 r. We wspomnianym odcinku wirus dostał się do domów wszystkich, którzy zamówili… japońską sokowirówkę.
Tak czy inaczej tego typu motywy literackie i filmowe stały się pretekstem do ożywionej dyskusji.
Źródło: polsatnews.pl
Dodaj komentarz