szukaj
Wyszukaj w serwisie


Niecodzienny wpis #4 | Matka i wierna Wspomożycielka (nie)wiernych

Artur Hanula / 24.05.2019



Tak się składa, że dzisiaj w liturgii Kościoła katolickiego przypada wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki wiernych. Dodatkowo już niebawem obchodzić będziemy Dzień Matki, a poza tym ciągle mamy maj. To doskonała okazja, żeby poświęcić kilka zdań Maryi, Wspomożycielce niewiernych. Tak, niewiernych.


W naszych Niecodziennych wpisach pochylaliśmy się już nad tajemnicą królowania Matki Bożej >>>. Jest ona nie tylko naszą Królową, ale i Matką oraz Wspomożycielką.

Jeśli jednak głębiej wgryziemy się w to określenie “Wspomożycielka wiernych”, a szczególnie w słowo “wiernych” i dodatkowo zerkniemy do słownika języka polskiego, to może pojawić się mały problem. Kim są owi wierni? Bo jeśli będziemy się trzymać definicji słownikowej to może okazać się, że Maryja nie jest Wspomożycielką żadnego człowieka. Wbrew pozorom wynika z tego pewna pokrzepiająca prawda, ale idźmy po kolei.

Internetowy słownik języka polskiego PWN podaje cztery definicje przy haśle “wierny”:

  • niezdradzający kogoś – hmmm; jeśli trzymać się tej definicji, to popełniając jakikolwiek grzech, szczególnie ciężki, raczej nie zasługujemy na miano wiernych; bo czy nigdy i w niczym nie zdradziliśmy Boga i Maryi…?
  • służący komuś z oddaniem i przywiązany do kogoś; też: będący wyrazem przywiązania i oddania – no tu może prędzej, ale czy zawsze służymy Maryi z oddaniem i jesteśmy do niej przywiązani; a może to my chcemy, żeby to Ona nam służyła…?
  • zawsze postępujący zgodnie z jakimiś zasadami, poglądami, ideami – mamy tutaj zastosowany mocny kwantyfikator, tzw. wielki: “zawsze”; obawiam się, że kiepsko wypadamy również w tej klasyfikacji i za wiernych trudno nas uznać, bo czy zawsze jesteśmy wierni zasadom wiary chrześcijańskiej…?
  • zgodny z oryginałem, wzorem lub rzeczywistością – jeśli tym wzorem dla nas jest Maryja to nasze porównywanie się z Nią chyba raczej wypada blado…

A teraz spróbujmy rozpatrzyć postawę Matki Bożej w kontekście powyższych cech wierności: Ona nas nigdy nie zdradza, służy Panu Bogu i nam z oddaniem i jest przywiązana bez reszty do Boga, zawsze postępuje zgodnie z Bożymi zasadami, jest najbardziej ze wszystkich ludzi upodobniona do Jezusa. Wniosek jest prosty: to raczej Maryja zasługuje na miano wiernej. Jakimże jesteśmy szczęściarzami, że nasza Królowa nie gardzi nami, ale jeszcze bardziej zależy Jej na naszym uświęceniu, jak Matce, której dziecko przechadza się po nie zawsze bezpiecznych i pewnych drogach!

Czy zatem dzisiejsze wspomnienie nie powinno się zwać dniem Matki Bożej – wiernej Wspomożycielki niewiernych? To zdaje się byłoby bardziej sensowne i odpowiadające stanowi faktycznemu. Jednocześnie to wcale nie oznacza, że mamy godzić się na naszą niewierność. Wręcz przeciwnie: uświadamiając sobie swoje słabości i niewierności powinniśmy jak najbardziej przylgnąć do Maryi i od Niej uczyć się prawdziwej Wierności. Warto w tym celu sięgnąć po “Traktat o prawdziwym nabożeństwie do NMP” autorstwa św. Ludwika Marii Grignon do Montfort, nota bene Francuza. W tym dziele rozczytywał się Karol Wojtyła, jeszcze jako pracownik Solvayu.

Czy możemy nie sięgnąć po tak zacną lekturę…?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-23 00:15:12