Francja podkopuje sojusze
fot. pixabay.com
Jeszcze kilka takich wizyt, jak ta Macrona, jeszcze kilka nierozumnych zdań i pozycja Europy jeszcze bardziej zostanie osłabiona. Z tego ucieszą się Moskwa i Pekin – powiedział w wywiadzie dla “Naszego Dziennika” sekretarz stanu w kancelarii premiera Jan Dziedziczak.
Dziedziczak został zapytany w wywiadzie o wizytę prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Chinach i jego słowa o tym, że Europa musi częściowo zrzucić zależność od USA. “Ta wypowiedź powinna się spotkać wyłącznie z oburzeniem. Krytyka tych twierdzeń ma wiele wymiarów. Przede wszystkim mamy do czynienia ze skrajną nielojalnością Francji wobec zachodniego świata, wobec Stanów Zjednoczonych, wobec wartości, które zbudowały Stary Kontynent” – powiedział minister.
Jak mówił, “są to wartości, z którymi się utożsamiamy, jak demokracja, szacunek dla każdego człowieka wyrażony w jego naturalnych prawach”. “To wszystko jest niszczone przez politykę Chińskiej Republiki Ludowej a także przez Rosję Władimira Putina. Nie bez znaczenia jest to, że jest on objęty dzisiaj nakazem aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (MTK). Trwa wojna. Głowa państwa, tak ważnego kraju jak Francja, gdy wypowiada jakiekolwiek słowa, musi mieć świadomość, że zostaną one odczytane w pewnym kontekście. I to jest pierwszy wymiar: skrajna nielojalność wobec sojuszników. Francja nie jest samotnym okrętem na morzu, nawet będąc mocarstwem atomowym. Jej bezpieczeństwo jest oparte na współpracy z sojusznikami, w tym z USA. Nie byłoby Francji, jaką znamy, bez współpracy z USA” – zaznaczył Dziedziczak.
Na pytanie, co Paryż zawdzięcza Waszyngtonowi, minister odparł, że “ocalenie swojej państwowości”. “Francja przegrałaby I wojnę światową bez Stanów Zjednoczonych, przegrałaby też II wojnę światową. Jest zaliczana do grona zwycięzców tylko dlatego, że Amerykanie przystąpili do wojny” – ocenił Dziedziczak.
“Nielojalność to jedna rzecz. Uderza mnie też niewyobrażalna głupota prezydenta Republiki. Macron nic nie zyskał swoją wypowiedzią. Chiny czy Rosja po takich słowach z pewnością nie ustąpią. Pekin dalej będzie udzielał cichego wsparcia Moskwie. Tymi słowami Macron dał ogromny prezent Chińczykom, nic w zamian nie zyskując. Pekin dzieli świat, robi to z premedytacją, a Macron dostarcza przeciwnikom wolnego świata konkretnych argumentów” – podkreślił minister.
Na pytanie, czy Europa w przyszłości może stać się równorzędnym partnerem wobec USA i Chin Dziedziczak odparł: “Nie, nic na to nie wskazuje”. “Co więcej, Francja która próbuje samozwańczo przedstawiać się jako głos Europy przykłada rękę do jej osłabienia. Jeszcze kilka takich wizyt, jak ta Macrona, jeszcze kilka nierozumnych zdań i pozycja Europy jeszcze bardziej zostanie osłabiona. Z tego ucieszą się Moskwa i Pekin” – ocenił Dziedziczak.
źródło: PAP
Dodaj komentarz