Ks. dr Alexandre Pietrzyk SAC: w tym jestem podobny do Wyszyńskiego i Wojtyły
aKs. Aleksander Pietrzyk SAC, superior wspólnoty księży pallotynów przy rue Surcouf, fot. polskiFR/AH
Drugą niedzielę po Wielkanocy na życzenie samego Chrystusa ustanowiono Niedzielą Miłosierdzia. Ks. dr Alexandre Pietrzyk SAC od 2012 r. był przełożonym Regii Miłosierdzia Bożego pallotynów we Francji. 15 marca br. zakończył kadencję. Publikujemy drugą część wywiadu z ks. Alexandrem, w której m.in. można przeczytać o planach byłego superiora. Dowiemy się też, w czym jest podobny do Wyszyńskiego i Wojtyły. Serdecznie zapraszamy!
Małe résumé
W naszej pallotyńskiej działalności ważne było m.in. rozbudzenie i dowartościowanie kultury, przez słowo pisane ks. Wittbrodta, który też napisał kilka książek; ks. Urbanowicza, który za mojej kadencji kilka tysięcy obrazków namalował: rożnego typu i projektów witraży. Twórczość moich współbraci od strony kultury mnie niesamowicie raduje. Uczestniczyłem w rożnych wernisażach – w kraju lub poza nim, chcąc w ten sposób podkreślić, że Polska katolicka i polskie duchowieństwo jest bardzo otwarte, przykład naszego paryskiego domu i naszych współbraci jest tym elementem dość wymownym. Podkreślę też przykład parafii w Oigny (niedługo ta wspólnota będzie miała 100 lat – czy np. w Szkocji, gdzie też jesteśmy wśród polskiej emigracji w Glasgow czy Edynburgu), ale przede wszystkim nowe pokolenie i jego otwarcie się na nowy świat, który obecnie przyszedł: świat wspólnoty europejskiej, zupełnie inny, ale my oczywiście jesteśmy dla nich.
Zmieniają się pieśni, zmienia się styl pracy, ale my wciąż jesteśmy obecni. Widać to w każdym pallotyńskim ośrodku np.: Osny, Arcueil czy gdziekolwiek. Dlatego to właśnie stwarza płaszczyznę tego, iż nie płaczemy, że kiedyś mieliśmy możliwość drukowania milionów książek i przysyłania ich do Polski; to były ówczesne znaki czasu. A Centrum Dialogu? Miało przecież ponad 500 występów, merytorycznie doskonale przygotowanych, tak od strony historycznej, jak i od strony filozoficznej, kościelnej – z pogranicza wiary i niewiary. Współczesne pokolenie jest pokoleniem smartfonowym, ono już takich debat nie potrzebuje ani się tym nie interesuje. W związku z tym przejście z czasopism drukowanych na formę elektroniczną świadczy o jakimś poszukiwaniu. Jestem pełen podziwu dla moich współbraci; oni ciągle poszukują, oni ciągle się uczą z ludźmi, są bardzo otwarci na ludzi, otwarci na kulturę francuską gdziekolwiek razem przebywają. Żadna strefa geograficzna we Francji nie jest im obca ani nie boimy się pójść tu do Francuzów. Oczywiście jest to zasługą polskiego charakteru, otwarcia, jakie otrzymali w Ojczyźnie i otwarcia się na tutejsze społeczeństwo, które ich dobrze przyjęło. Bo gdyby zaistniało jakiekolwiek odrzucenie przez to społeczeństwo, biskupów czy nawet urzędy francuskie, na pewno byłoby trudniej odnaleźć się im w tej nowej rzeczywistości. Myślę, iż istnieje jakaś wzajemna symbioza, mimo że społeczeństwo francuskie jest inne niż polskie, ono jest bardziej zsekularyzowane.
Nie jesteśmy oczywiście naiwni i widzimy, że dzisiejsza Polonia także się mocno sekularyzuje. Nie możemy zamykać oczu i myśleć, iż są to ludzie, których znałem, kiedy przyjechałem do Francji jeszcze w 1974 r., gdzie odprawiałem Msze św. jako ksiądz, że to są ci sami ludzie – są zupełnie inni i inaczej odbierają otaczający ich wokół świat. Oni na Polskę patrzą zupełnie inaczej i na Francję, również na Europę. Myślę, że pewne rzeczy należy zamknąć do czasu pandemii. Czas istniejącej pandemii to też jest inne chrześcijaństwo – i tu muszę księży pochwalić, iż są na tyle otwarci, że wbrew rożnym ograniczeniom nie wstydzą się tych nowych wyzwań, tych nowych programów celebrowanych przez rożnego rodzaju komputerowe aplikacje np.: zoom. Nie będę tu cytował żadnych socjologów ani politologów czy nawet osób duchownych, co będzie po Covid-19, bo tylko Opatrzność Boża to wie.
Co chciałbym powiedzieć i zostawić następcom?
Ja przyjąłem zasadę, której się trzymam: pierwsza rzecz – wszędzie, gdzie wcześniej pracowałem, wyjeżdżałem z tej placówki, kończąc swe urzędowanie. Teraz, ponieważ jestem nieco rozchorowany, trzymają mnie tu szpitale – dlatego muszę się też podleczyć. Z Paryżem nie jestem związany ani uczuciowo, ani intelektualnie, choć swego czasu chodziłem tu do szkoły parę ładnych lat. Jestem z powołania misjonarzem i dla mnie żaden kraj nie jest obcy, żadna kultura nie jest straszna oraz żadna kuchnia mnie nie przestraszy. Chętnie pojechałbym na misje gdziekolwiek – to mówię z serca i tak napisałem do naszego generała oraz prowincjała do Warszawy. Jest to moja tożsamość misyjna od małego chłopca, kiedy mając 10 lat słyszałem, jak mówiono o Ojcu Kolbe; to mi zostało do dziś. Posłuszny jestem przełożonym, ale zawsze chciałem być na misjach, dzisiaj niestety moje zdrowie to trochę ogranicza.
Dalej – nigdy nie zostawiałem moim następcom żadnych programów. Po latach zauważyłem, iż jestem bardzo podobny tutaj do Wyszyńskiego i Wojtyły. Wyszyński też mawiał: że przyjdzie nowych ludzi plemię, a Wojtyła – tak samo – kiedy mu szeptano, aby po wielkim Jubileuszu zostawił jakieś nakazy i przykazy, to również się śmiał z tych ludzi i twierdził, że Opatrzność Boża sama się o to zatroszczy. Ja tak samo: nie śmiałbym w ogóle wychodzić poza te ramy; byłby to z mojej strony brak pokory, brak rozeznania życia w Kościele.
Opatrzność Boża – na swoje czasy – wybiera ludzi i to jest przedziwna rzecz, że zawsze przychodzą ludzie dobrzy, ludzie oryginalni, mówiąc językiem trywialnym. I przychodzą tacy ludzie, którzy coś nowego wnoszą. I to jest cudowne, aby swoją ambicją im nic nie hamować, żeby im nic nie narzucać, nie krytykować, bo nie ma nic gorszego, jak podkładać komuś kłody pod nogi i myślę, iż Bóg mu pobłogosławi.
czytaj też:
Pallotyni w Paryżu – serce Polonii, Centrum Dialogu >>>
Dwaj papieże – niezwykły fresk u polskich pallotynów w Paryżu >>>
Międzynarodowy Dom Studenta w Arcueil i polski dyrektor >>>
Ks. Franciszek Gomułczak, pallotyn, o pracy w Kościele na Wschodzie >>>
Ks. Franciszek Gomułczak SAC: to jest zagadka, tajemnica Pana Boga >>>
Dodaj komentarz