szukaj
Wyszukaj w serwisie


190 lat temu Maryja objawiła Cudowny Medalik francuskiej zakonnicy

AH / 27.11.2020
Sanktuarium przy Rue du Bac, fot. polskiFR/AH
Sanktuarium przy Rue du Bac, fot. polskiFR/AH

Rue du Bac w Paryżu to miejsce słynące z objawień, które wydarzyły się w 1830 r. Nowicjuszce Katarzynie Labouré, posługującej w tamtejszym klasztorze, objawiała się Matka Boska. 27 listopada 1830 r. przekazała jej tzw. Cudowny Medalik. 27 listopada br. przypada zatem 190. rocznica tego wydarzenia. Przy tej okazji warto przypomnieć pierwszy udokumentowany w Polsce cud za przyczyną Matki Bożej od Cudownego Medalika.


O Rue du Bac, objawieniach i Cudownym Medaliku opowiedział w zeszłym roku w rozmowie z PolskiFR ks. Adam Sejbuk, lazarysta, rektor miejsca:

<<Bohaterki były dwie: Matka Boska i Katarzyna Labouré, która wstąpiła na rue du Bac do seminarium w 1830 roku – to był swego rodzaju nowicjat. Parę miesięcy później otrzymała tu swoje pierwsze objawienie. Miało ono charakter bardzo intymny. Przyszła święta obudziła się i zobaczyła małego chłopca (utożsamianego z Aniołem Stróżem), który zaprowadził ją do kaplicy. Tam objawiła się Katarzynie Matka Boża. Nie znamy dokładnej treści rozmowy, którą ze sobą przeprowadziły, jednak to wtedy Maryja zapowiedziała konkretną misję, którą należało wykonać. Działo się to w nocy z 18 na 19 lipca. Kolejne objawienie miało miejsce 27 listopada również w kaplicy. Tym razem jego charakter był bardziej wizyjny. Matka Boża objawiła się z otwartymi ramionami – dokładnie tak, jak zostało to przedstawione na medaliku. Wokół Niej pojawił się też owal i inwokacja „O, Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Obraz w pewnej chwili się odwrócił, a na jego drugiej stronie Katarzyna zobaczyła literę „M” z krzyżem, poniżej których widniały dwa serca – jedno otoczone koroną cierniową, drugie przebite mieczem. Katarzyna zrozumiała, że wizja przedstawia wygląd medalika, który powinien zostać wybity. Zwierzyła się z tego swojemu spowiednikowi – Jean‑Marie Aladelowi. Był on jednak nastawiony z rezerwą do obu opowiedzianych mu przez Katarzynę objawień. W grudniu miało miejsce trzecie objawienie (jego data nie jest znana), które było takie samo, jak poprzednie. Wówczas spowiednik przyszłej świętej podjął konkretne działania, ostatecznie doprowadzając do wybicia medalika. W międzyczasie Katarzynie towarzyszyły szczególne znaki – przewidziała m.in. śmierć arcybiskupa. Dwa lata po objawieniach medalik zaczął się rozpowszechniać. Wiemy, że już wówczas był bardzo popularny. Podczas epidemii cholery ludzie nazywali go „cudownym”. Nie jesteśmy w stanie oszacować, ile miliardów medalików zostało wybitych do dnia dzisiejszego>>.

ks. rektor Adam Sejbuk, fot. polskiFR

Współcześnie przy sanktuarium posługują m.in. siostry z Polski. Jedna z nich, s. Dorota Stark – Siostra Miłosierdzia, podzieliła się rok temu z czytelnikami PolskiFR ciekawymi informacjami na temat Rue du Bac, w tym m.in. polskimi wątkami i cudami, jakie tam się zdarzają. Oto jedno z nich:

“Wśród obszernej korespondencji Księdza Aladel, kierownika duchowego Świętej Katarzyny Laboure, znajduje się list hrabiny Lubińskiej z 12 marca 1837 roku, w którym opisała ona pierwszy w Polsce, udokumentowany cud za wstawiennictwem Matki Bożej od Cudownego Medalika.

Przyjęłam do służby 20 grudnia ubiegłego roku młodą dziewczynę, w której odkryłam wiele zalet. Była u mnie od kilku dni gdy zaczęła cierpieć na ostre bóle głowy. Żadne z zaordynowanych środków nie przynosiły ulgi. Lekarz polecił jej udanie się do kliniki, gdyż zaniepokoił go widok płynu wyciekającego z uszu. Obawiał się, że infekcja może objąć centralny układ nerwowy, co byłoby zagrożeniem życia, a co najmniej groziłoby niepełnosprawnością i upośledzeniem intelektualnym. Bóle były tak silne, że za każdym razem gdy pacjentka poruszała się szybciej lub chciała się pochylić, musiała odwracać głowę by ulżyć sobie w bólu.

Stale trwające cierpienia zmusiły ją do pójścia za radą lekarzy, którzy zdecydowali o konieczności trepanacji. Sama myśl o tym mnie przerażała, więc poprosiłam ją by zapytała lekarzy czy dziesięciodniowe opóźnienie operacji może być groźne w skutkach. Odpowiedź lekarzy była negatywna. Odstawiłam więc wszystkie dotychczasowe środki i przyrzekłam dziewczynie, że ofiaruję jej Cudowny Medalik. Działo się to w sobotę, dzień, w którym zachowywała ona ścisły post ze względu na wdzięczność Matce Bożej, która uratowała ją niegdyś z groźnej choroby – tyfusu, gdy jej matka ofiarowała ją Maryi. Dziewczyna miała wielkie zaufanie do Matki Bożej. Dałam jej medalik kilka godzin później, słyszałam jak mówi swoim przyjaciołom, że nie może się doczekać, by go otrzymać, zapewniała, że gdyby ktoś zaproponował jej wybór między medalikiem a dwoma tysiącami franków, bez wahania wybrałaby medalik, a trzeba zauważyć, że ta pobożna dziewczyna była bardzo biedna.

Aby jeszcze bardziej ukazać łaskę cudu, Bóg dopuścił, że od tego dnia podwoiły się jej cierpienia i mimo swej cierpliwości i rezygnacji nie była pewna czy da radę dłużej je znosić. Znając jej żywą wiarę i zaufanie uznałam za bezużyteczne długie tłumaczenie jej wszystkich zalet medalika, nałożyłam jej go, a przy tym uczyniłam znak krzyża na jej biednej głowie. Powtórzyła za mną modlitwę i usnęła wśród wielkich cierpień.

Po przebudzeniu okazało się, że została całkowicie uzdrowiona i od tego czasu nigdy już nie odczuwała ani bólu ani innych objawów swej choroby. Cudownie uzdrowiona, pełna pokory i wdzięczności chce się poświęcić Bogu w życiu zakonnym.

Niech Bóg będzie po tysiąckroć błogosławiony, niech będzie błogosławiona Niepokalana Maryja. Obyśmy umieli uczynić dobry użytek z tak wielkiego miłosierdzia”.

(Na podstawie książki Księdza Aladel “La Medaille Miraculeuse”)

Awers i rewers CUdownego Medalika, fot. Xhienne – Praca własna, wikimedia (na licencji CC BY-SA 3.0)

S. Dorota w zeszłym roku relacjonowała:

„Jestem tu wciąż świadkiem wielu pięknych świadectw wiary. Dziękuję za nie Bogu całym sercem i polecam w modlitwie wszystkie intencje naszych pielgrzymów. Znajdujemy co tydzień tak wiele próśb; zdarza się też jednak, że młode pary wrzucają do koszyka z intencjami zaproszenie na ślub, mama buciki swojego dziecka, często znajdujemy kopie nakazów sądowych i innych dokumentów nakazów eksmisji, próśb o azyl, podań o pracę itp. Zdarzają się zdjęcia bliskich osób, dziecięce rysunki; kiedyś nawet trafił się, zapewne zostawiony przez kogoś zrywającego z nałogiem, ostatni papieros w paczce. To wszystko jest świadectwem szczerej prostej wiary ludzi, którzy z zaufaniem polecają wstawiennictwu Matki Bożej wielkie i małe sprawy. Możemy się od nich uczyć zaufania. Polecam ich wszystkich modlitwie czytelników i również zapewniam o modlitewnej pamięci u stóp Matki Bożej w Cudownej Kaplicy”.

Relikwie św. Katarzyny Labouré, fot. polskiFR/AH

Pełna treść wywiadu z s. Dorotą >>>

Pełna treść wywiadu z ks. Adamem Sejbukiem, lazarystą >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-10-17 23:15:13