Kończąc pobyt w Afryce i… zapraszając do Osny
Jeden z poprzednich Zjazdów Polonii w Osny, fot. Księża Pallotyni
Tradycyjnie w pierwszą niedzielę lipca, w tym roku 7 lipca, w Osny we Francji odbędzie się kolejny Zjazd Polonii. To wydarzenie, które odbyło się już prawie 80 razy, organizowane przez środowisko pallotyńskie. W ramach przygotowania do tego Zjazdu publikujemy następną porcję zapisków byłego przełożonego Regii Miłosierdzia Bożego pallotynów we Francji ks. Aleksandra Pietrzyka, wieloletniego misjonarza, który na początku maja br. zakończył kolejny pobyt w Afryce.
Kończąc mój pobyt w Afryce chciałabym podziękować Duchowi Świętemu, Matce Bożej, którą błagam o cud i Współbraciom.
Trudno stwierdzić jak ten czas przeżyłem?
Jedno jest najważniejsze dla mnie: pozostać wdzięcznym za prawie trzy miesiące! Mimo upałów, kradzieży, itd. Bóg zgotował mi wielki podarunek!
Wielkanoc, Burkina, pielgrzymki, pogrzeb arcybiskupa Ahouana, odwiedziny znajomych… i wizytacja kanoniczna.
Jest szpital, są zalążki uniwersytetu….
Konieczna jest statua z Kibeho!
A dzisiaj… modlitwa poranna z księżmi z Rzymu: Daniel z Brazylii, Jules z Kamerunu i wicegenerał z Irlandii Derry… l później wiele czasu poświęciłem na modlitwy tak w kaplicy Matki Boskiej jak w kaplicy adoracji… Patrzyłem na piękno wnętrza i pozdrawiałem turystów.
W pewnej chwili, po rozmowie z Matką Boską ruszyłem na obchód wzdłuż witraży… Dziwnym trafem wzrok mój przykuwały drzwi Bazyliki, których jest 24… Kiedyś pod każdymi była gąbka, by zatrzymać pustynny piasek w sezonie Harmattanu. Zerwano ją dla celów estetycznych i moje oczy ciągle niosą mnie ku światłu przenikającemu spod każdych drzwi… I wiedzę jakiś zielony pręt, ponieważ wczoraj kręcono film, było ponad 1000 statystów… później był ulewny deszcz, więc pomyślałem: pozostawili ludzie rzeczy i tak to bywa. Podchodzę bliżej, a tu wąż cofa swoją głowę chroniąc się pod potężne drzwi… mamba zielona…!
Zacząłem szukać jakiejś szczotki, kija… Byli pracownicy sprzątający kościół, więc poprosiłem jednego, by zostawił wiadro z wodą i ścierkę zdjął ze szczotki i przyszedł do mnie. Gdy on przygotowywał sprzęt, o który prosiłem, wyszedłem szukać gada z drugiej strony drzwi, a tu ogon wystaje. Zadzwoniłem do współbraci o pomoc, ale pomoc nadeszła po 30 minutach. Przyszedł Diakon Cezary… Inni nie odpowiedzieli nawet na telefon zniecierpliwienia z mojej strony. Poprosiłem robotnika na zewnątrz… Gdy otworzył kolejne drzwi i zobaczył, zląkł się spotkanego gościa… pod drugimi drzwiami pozostał nieruchomy wijący się, uciekając już dalej gad. Cezary zachęcił obecnego robotnika do unieszkodliwienia agresora.
W Bazylice było dużo dzieci; podziękowałem Maryi za cud. Ona zawsze chroniła nas od nieszczęść. Węże tutaj przychodziły i będą przychodzić… To ich środowisko życia, a nasze miejsce modlitwy. Często nie respektują naszych modlitewnych przestrzeni. Dla mnie to już kolejny przypadek w Bazylice i któryś w naszym domu.
W godzinach popołudniowych załatwiałem sprawy związane ze szpitalem Tenon w Paryżu. Trudno jakoś pozbierać myśli… To jeszcze dwa dni do wyjazdu.
Późnym popołudniem złożyłem wizytę WhatsAppem rożnym Współbraciom. Miło jest zawsze mieć życzliwych ludzi. Profesor Gryz z UJK powiadomił mnie o wydaniu 4. tomu z Centre du Dialogue.
Dziś wieczorem miałam spotkanie z Radą Generalną. Wiele im zawdzięczam tak od strony charyzmatycznej, jak i relacji z poszczególnymi radcami. Ciekawy jestem, jakie będą rezultaty w formie dokumentu końcowego.
Tak minął kolejny dzień i wieczór 7 maja 2024
czytaj też:
Dodaj komentarz