„WP”: wizyta Bidena we Francji ma podkreślić różnice między nim a Trumpem
fot. pixabay.com
Joe Biden przybył w środę do Francji, gdzie weźmie udział w obchodach 80. rocznicy desantu aliantów w Normandii. Wizyta i przemówienia prezydenta USA mają, na kilka miesięcy przed wyborami, podkreślić różnice między nim a jego rywalem Donaldem Trumpem – ocenia „Washington Post”.
Wystąpienia Bidena we Francji będą obliczone na podkreślenie kontrastu między polityką Trumpa, niechętnego sojuszom i bliskim kontaktom z Europą, a stanowiskiem administracji Bidena, otwartej na współpracę. Prezydent ma zamiar w przemówieniach dotyczących rocznicy desantu w Normandii zwrócić uwagę, że alianci zjednoczyli się w walce przeciw tyranii, i podkreślić, że stawką w nadchodzących amerykańskich wyborach jest wybór między demokracją a władzą autorytarną – ocenia waszyngtoński dziennik.
„Sztab wyborczy Bidena argumentuje, że były prezydent (…) jest potencjalnym przywódcą autorytarnym, który – jeśli wygra – położy kres amerykańskiej demokracji” – pisze “WP”.
Głębokie różnice dzielące Bidena i Trumpa „pozostaną w dużej mierze nienazwane” podczas tej wizyty, ale „trudno będzie ich nie zauważyć” – przewiduje dziennik, przypominając, że były prezydent, gdy sam udał się do Francji z okazji 75. rocznicy desantu w Normandii, wywołał spore kontrowersje, bowiem odmówił udania się na cmentarz, na którym pochowani są amerykańscy żołnierze, a wedle relacji magazynu „The Atlantic” nazwał ich „frajerami” i „przegrywami”.
Akcenty podczas wystąpień Trumpa były położone na jego politykę „America First” (Ameryka przede wszystkim); Biden, który przez cały okres swej prezydentury starał się przekonywać sojuszników, że odcina się zdecydowanie od takiego stanowiska, będzie kładł nacisk na walkę o demokrację i wspólny wysiłek w walce z zagrożeniami, jakie stanowią przywódcy autorytarni, tacy jak Władimir Putin – wyjaśnia “WP”.
“Biden nie musi cytować Trumpa, by pokazać jaskrawy kontrast między nim a +katastrofalnymi+ wystąpieniami jego poprzednika na światowej scenie” – ocenia w rozmowie z dziennikiem Douglas Brinkley, specjalista od historii amerykańskich prezydentów.
Komentator francuskiego dziennika „Le Figaro” Renaud Girard uważa, że Biden zyskał spore uznanie we Francji dzięki determinacji, z jaką wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją, dlatego też „zostanie dobrze przyjęty przez większość Francuzów, którzy wprawdzie nie są antyrosyjscy, ale uznają agresję Rosji z 2022 roku za coś nie do zaakceptowania” – podkreśla Girard.
Biden weźmie udział w uroczystościach w Normandii 6 czerwca, na których obecni będą przywódcy państw europejskich – prezydenci i monarchowie. W piątek wygłosi przemówienie w Pointe du Hoc – odcinku wybrzeża, na którym żołnierze amerykańscy stoczyli w 1944 roku walkę na trudnych do zdobycia klifach.
Wizyta państwowa Bidena we Francji rozpocznie się w sobotę, a jego rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem dotyczyć będą współpracy obu krajów, wojny w Strefie Gazy, sytuacji na Bliskim Wschodzie, a także – jak poinformował francuski rząd – „konieczności niezachwianego, długoterminowego wsparcia Ukrainy”.
„WP” zwraca uwagę, że prezydent USA musi się liczyć z tym, że polityka USA wobec Izraela i jego wojny z Hamasem jest źle postrzegana przez część zachodnich przywódców, a jednocześnie słabnie determinacja partnerów Ameryki do wspierania Ukrainy.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz