szukaj
Wyszukaj w serwisie


„Le Monde”: dyskusja o wysłaniu wojsk na Ukrainę odsłania różnice między sojusznikami Kijowa

AH / 06.03.2024
fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Dyskusja wywołana słowami prezydenta Francji Emmanuela Macrona na temat możliwości wysłania wojsk lądowych na Ukrainę odsłania różnice pomiędzy sojusznikami Kijowa w postrzeganiu działań wojennych – ocenia dziennik „Le Monde” w komentarzu w środę.


Słowa Macrona o możliwości wysłania wojsk lądowych na Ukrainę wywołały wstrząs we wspólnocie krajów sojuszniczych Ukrainy. „Le Monde” ocenia, że była to kwestia, o której nie zamierzano mówić publicznie, jednak „prezydent Francji uczynił to celowo, chcąc wsadzić kij w mrowisko”. Reakcje unaoczniły „głębokie różnice kultury strategicznej wśród sojuszników i ich podejścia do wojny” – zauważa dziennik.

Gazeta wybija – jak to określa – „gafy”: incydent z przechwyceniem przez Rosję wysokiej rangi niemieckich dowódców wojskowych, jak również słowa kanclerza Olafa Scholza na temat obecności na Ukrainie wojskowych brytyjskich i francuskich w związku z dostarczonymi przez te kraje pociskami dalekiego zasięgu. Według „Le Monde” oba te incydenty „mówią coś o Niemczech i ich przywódcach”; a ich stosunek do wojny „nawet ociera się o zaprzeczenie”. Dziennik podkreśla, że „wątpliwości i udręki Niemiec nie są sekretem dla Władimira Putina”.

„Dostarczenie (Ukrainie) pocisków Taurus, w sprawie których Olaf Scholz zwleka od miesięcy, jest właśnie +zrywem strategicznym+, którego obawia się kanclerz – i znaczna część opinii publicznej. Obawiają się oni symbolu, jakim byłoby zniszczenie pociskami niemieckimi rosyjskiego mostu na Krym i obawiają się eskalacji, jaką ten symbol mógłby sprowokować” – zauważa „Le Monde”.

Zastrzega przy tym, że Francja „nie ma się czym chwalić, a jej prezydent nie powinien pouczać”. Zestawienie sprzętu francuskiego przekazanego Ukrainie w efekcie „zdradza niedostateczne wyposażenie jej wojsk konwencjonalnych”. Jednakże – dodaje dziennik – Francja „dysponuje siłą odstraszania nuklearnego” i wciąż aspiruje do bycia liderem bez oglądania się na cudze opinie. „Paryż uważa, że wraz z Wielką Brytanią podziela przywilej posiadania +myśli strategicznej+. Mimo klęski jednych w Iraku i Afganistanie i upokorzenia dla drugich w Sahelu, Brytyjczycy i Francuzi pokazują się jako proaktywni w sprawie wojny na Ukrainie” – ocenia „Le Monde”.

Podkreśla, że sytuacja wśród krajów europejskich się zmienia. „W wojnie na Ukrainie – prócz krajów bałtyckich i Polski, których nigdy nie opuściła obsesja stawienia czoła zagrożeniu rosyjskiemu, prócz Finlandii i Szwecji – nowych członków NATO – kraje takie jak Dania i Czechy zajęły zdecydowane i kreatywne stanowisko na rzecz wsparcia Kijowa. To właśnie stąd, ostatecznie, przychodzi +zryw strategiczny+” – podsumowuje francuski dziennik.

źródło: PAP

 

czytaj też:

„L’Obs”: kontrowersje wokół wysokości francuskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2024-11-23 00:15:12