Rektor WSD w Toruniu: Czasem seminarium musi zniechęcić
fot. archiwum ks. dr. hab. Stanisława Adamiaka
Jednym z zadań seminarium duchownego jest zniechęcić tych, którzy nie są powołani do tego trybu życia i służby Kościołowi. Nie byłoby dobrze, żeby formacja była zbyt atrakcyjna, a potem szara codzienność okazałaby się przytłaczająca – powiedział Polskifr.fr rektor Wyższego Seminarium Duchownego (WSD) w Toruniu ks. dr hab. Stanisław Adamiak. Od października klerycy rozpoczynają nowy rok formacji.
Od kilku lat w Polsce obowiązują nowe wytyczne dotyczące kształcenia seminaryjnego. Jednym z wymiernych rezultatów jest wydłużenie formacji do 7 lat przez dodanie roku wstępnego. „Kładziony jest nacisk na formację ludzką, czas na modlitwę indywidualną, radzenie sobie z własnymi trudnościami psychologicznymi, z relacjami. Na to jest przewidziany czas na pierwszym roku” – zaznaczył ks. Stanisław Adamiak.
Obecnie odnotowuje się spadek liczby powołań do seminariów duchownych w stosunku do lat 80. i 90. oraz pierwszej dekady XXI w. Jednocześnie rektor WSD w Toruniu ocenił, że duża liczba powołań z lat ubiegłych mogła być spowodowana pontyfikatem Jana Pawła II. Jego zdaniem pierwszą obiektywną przyczyną obecnego stanu rzeczy jest demografia. „Dziś jest dwa razy mniej maturzystów niż wtedy, kiedy ja zdawałem maturę 25 lat temu” – podkreślił ks. Adamiak.
Innej przyczyny kryzysu powołań ks. Adamiak upatruje w mniejszej liczbie praktykujących katolików. Jak podkreślił, wielu kandydatów do kapłaństwa pochodzi z rodzin rozbitych lub takich, które są dysfunkcyjne. „To jest na pewno czynnik, która utrudnia rozeznanie powołania” – ocenił. „Jeśli zmniejsza się liczba uczestniczących regularnie w życiu Kościoła, zwłaszcza wśród młodzieży, to trudno oczekiwać, że będzie się utrzymywać taka sama liczba powołań” – ocenił rektor toruńskiego WSD. Jednocześnie zdaniem ks. Adamiaka nie można przeszacować liczby młodych ludzi związanych z Kościołem w latach 90. XX w., bo nie byłoby to zgodne z prawdą.
Zdaniem rektora WSD jednym z najważniejszych czynników, wpływających na współczesną młodzież, a tym samym na powołania, jest technologia. „Gdyby w jednym zdaniu określić, czym najbardziej różni się współczesna młodzież od tej sprzed 20 czy 30 lat, to myślę, że niemożnością funkcjonowania bez urządzeń elektronicznych” – ocenił ks. Stanisław Adamiak.
Życie w seminarium duchownym
Pierwszy rok w wyższym seminarium duchownym jest wstępny. Ma służyć rozeznaniu powołania. Przyjmowani kandydaci muszą spełniać kilka warunków. „Trzeba mieć maturę i wystarczające zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Są badania psychologiczne na początku. Pytamy o dotychczasowe zaangażowanie religijne, prosimy o opinię proboszcza, katechety” – wyliczył ks. Adamiak. Podkreślił, że jeśli poza wymienionymi czynnikami nie ma przeciwskazań, kandydaci są przyjmowani.
Do seminarium zapisują się kandydaci mający za sobą różne drogi życia. „Mamy kandydatów, którzy o kapłaństwie marzyli od dzieciństwa i takich, którzy niedawno przeżyli nawrócenie i chcą od razu w całości poświęcić Panu Jezusowi swoje życie” – opowiedział rektor seminarium w Toruniu.
Na dzień alumnów składają się nauka i modlitwa. „Każdy dzień jest wypełniony przede wszystkim nauką. Jest codzienna Eucharystia i różne inne modlitwy. Jest miejsce na pracę i wypoczynek” – podkreślił ks. Stanisław Adamiak.
Na kleryków działa wiele czynników zanim przekroczą próg seminarium jak również podczas seminaryjnej formacji. „Mają bardzo wielu wychowawców: najpierw księży w swojej parafii, potem wykładowców w seminarium. Myślę, że często rolę wychowawczą spełniają klerycy wobec siebie nawzajem” – ocenił ks. Adamiak. Podkreślił znaczenie moderatorów przyszłych księży, którzy spełniają zadania towarzyszenia, koordynowania, pilnowania procesu dojrzewania do kapłaństwa. „Staramy się ukierunkowywać, dawać dobry przykład na ile możemy” – powiedział rektor WSD w Toruniu. „Chyba nie do końca mamy jeszcze przepracowane, jak działać w warunkach seminariów malejących, jak indywidualnie podchodzić do kleryków” – dodał.
Jak podkreślił ks. Adamiak, seminarium nie jest bardzo zamkniętą rzeczywistością. „Podejmowane są różne inicjatywy od wyjazdów kleryków na parafie w niedziele powołaniowe, po przyjazdy młodych do seminarium” – poinformował ks. rektor. Przypomniał, że „oddziaływanie powołaniowe” jest rolą wszystkich duchownych. „Jeszcze się nie spotkałem, żeby ktoś przyszedł do seminarium, bo go zafascynował rektor czy jakiś profesor. Najczęściej tym, kto przyciąga, jest proboszcz, wikary, czasami jakiś starszy kleryk. Najczęściej jest to przykład duchownych” – zaznaczył ks. Stanisław Adamiak. Podkreślił, że jeśli kleryk zafascynuje się życiem jakiegoś kapłana, znajdzie drogę do seminarium.
Radością dla rektora i wykładowców seminarium są prymicje nowych kapłanów. „To radość, gdy w czasie prymicji widzi się pełnego radości księdza, gotowego do dalszej służby. Na samym początku młodego kapłana nie trzeba specjalnie pokrzepiać, bo jest pełen entuzjazmu i radości. Starsi księża na to liczą, że młodzi wnoszą z sobą dużo energii” – powiedział Polskifr.fr rektor z Torunia.
Obecnie coraz częściej zdarza się, że do seminariów duchownych w Europie przyjeżdżają klerycy z Afryki, gdyż tamtejsze seminaria nie są w stanie przyjąć wszystkich kandydatów. „Wiadomo, że w Afryce jest dużo powołań i z tego co wiem, seminaria czasami nie są w stanie przyjąć wszystkich chętnych. Pomoc seminariów, w tym polskich, jest więc wskazana” – ocenił ks. Adamiak. Jednocześnie wskazał na problem językowy, choć nie zawsze występuje bariera językowa. „Jeśli klerycy jadą do Anglii czy Francji to i tak uczą się w języku, który już znają albo jest to język, który się im przyda” – podkreślił ks. Adamiak.
Klerycy dla Ukrainy
Gdy w lutym 2022 r. rozpoczęła się inwazja rosyjska na Ukrainę, klerycy również włączyli się w pomoc na różne sposoby. Z seminarium w Toruniu wyjeżdżały tiry z darami dla poszkodowanych. Klerycy brali też udział w nagłych nocnych dyżurach w szpitalu psychiatrycznym dla młodzieży ewakuowanej z Ukrainy do Torunia.
„Od początku marca zeszłego roku rozpoczęliśmy przyjmowanie uchodźców. Mamy duży budynek, kuchnię na miejscu” – opowiedział ks. Adamiak. Wiosną 2022 r. w seminarium toruńskim gościło ok. 50 osób, głównie kobiet z dziećmi. Kilka osób mieszka tam od ponad roku.
„Stosunkowo bezproblemowo to przebiega. To nie są jakieś bardzo komfortowe warunki, ale każdy ma przynajmniej swój pokój. Jest to centrum miasta. Mamy duży, bezpieczny teren, dzieci mogą się bawić. Dla nas jest to okazja do bezpośredniego zetknięcia się ze skalą problemów, z którymi oni tu przyjechali” – zaznaczył ks. Stanisław Adamiak. Goście seminarium toruńskiego przyjechali głównie z centralnej i wschodniej Ukrainy, niektórzy prawie z linii frontu. „Obecność dzieci pokazuje klerykom problemy, z którymi wychowanie się wiąże. Klerycy czasami się z nimi bawią czy pomagają w odrabianiu lekcji. To jest takie pozytywne doświadczenie” – ocenił rektor seminarium toruńskiego.
Ks. dr hab. Stanisław Adamiak urodził się w 1980 r. w Toruniu. Jest doktorem habilitowanym historii Kościoła i profesorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Specjalizuje się w historii starożytnej, do której zamiłowanie wyniósł jeszcze z dzieciństwa. Święcenia kapłańskie przyjął w 2004 r. Od 2019 r. jest rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu. Związany jest z Ruchem Światło-Życie, był wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego. Jako znawca twórczości Tolkiena interesuje się wątkami chrześcijańskimi w jego twórczości.
czytaj też:
Rektor WSD w Łodzi: Wybierając powołanie, jak na rondzie, trzeba podjąć decyzję >>>
Rektor WSD Pallotynów: “Czas Świąt odpowiada temu kim jesteśmy” >>>
Nowy dyrektor Seminarium Polskiego w Paryżu: „warto kontynuować pierwotną intuicję” >>>
Dodaj komentarz