szukaj
Wyszukaj w serwisie


Zanurzyć się w “Gwieździstej nocy” van Gogha – multimedialna ekspozycja niebawem w Paryżu

/ 31.01.2019
Materiały prasowe Atelier des Lumières
Materiały prasowe Atelier des Lumières

Po wielkim sukcesie wystawy Gustava Klimta, paryskie Atelier des Lumières zapowiada kolejne duże wydarzenie, które z pewnością przyciągnie uwagę wielu pasjonatów postimpresjonizmu. Świetlne interwencje pozwolą się zanurzyć w świecie  najmniej docenianego artysty artysty – Vincenta van Gogha.


Jaskrawa, ekspresyjna twórczość holenderskiego malarza, wraz z jego trudnym, barwnym, przepełnionym anegdotami życiorysem, stawały się kanwą niezliczonej ilości ekspozycji, filmów – dokumentalnych, fabularnych, czy animowanych (jak chociażby ostatni polsko-brytyjski pełnometrażowy film animowany “Twój Vincent”).

Vincent van Gogh, Gwieździsta noc, 1889, MoMA, Nowy Jork/ mat. presse

Ekspozycja w Atelier des Lumières będzie szansą na to, by dosłownie zanurzyć się w estetyce obrazów Vincenta van Gogha (1853-1890).  Artysta, uwięziony w swojej głowie, zaplątany między geniuszem, a obłąkaniem, malował rzeczywistość przetrawioną przez unikalny punkt widzenia. Syn pastora, niespełniony kaznodzieja, niedoszły nauczyciel, progresywny buntownik, przepełniony nieznajdującymi ujścia emocjami choleryk. Dostał imię po nieżyjącym bracie, co, choć bywało często spotykaną praktyką, niejako naznaczyło jego życie.

Był artystą samoukiem, ale błędem byłoby posądzanie go o barak intelektualnego przygotowania. Pasjonował się zarówno malarstwem i grafiką, także dużo czasu poświęcał na studiowanie literatury. Z zachowanej korespondencji z jego bratem (i marszandem) Theo, rysuje się obraz człowieka niespokojnego, nieustannie poszukującego.

Vincent van Gogh, Siewca, 1888, Kröller-Müller Museum, Otterlo / mat. presse

Zaczął malować dopiero w wieku 27 lat. W ciągu dziesięciu lat namalował ponad 2000 obrazów. Sztuka zdawała się być dla niego formą terapeutycznej medytacji, choć ekspresja, i nonszalanckie skróty formalne raczej mają niewiele wspólnego z wyciszeniem emocji.

Nie jest szczególną tajemnicą, że był chory: cierpiał na epilepsję skroniową – ataki wywoływały u niego napady lęku, fałszywe doznania zmysłowe, także halucynacje. Żył bardzo biednie, choć jego brat regularnie łożył na jego utrzymanie. Vincent van Gogh nie miał jednak głowy do prozaicznych kwestii. Chodził niedożywiony, karmiąc się używkami. Potrafił wydać ostatnie pieniądze na papier, czy farby.

Na jego płótnach dominują kontrastowe barwy i zdecydowane pociągnięcia pędzla, tworzył w dalekim odniesieniu do impresjonizmu, korzystając z eksperymentów Paula Cézanne’a. Był też moment, w którym intensywnie pracowali wraz z Paulem Gauguinem. Ich kłótnia zakończyła się dramatycznym aktem odcięciem sobie ucha przez van Gogha.

Szalony Holender – jak miał go nazywać Gauguin, malował z natury, często jednak krajobrazy odtwarzał na podstawie wyobrażeń, stworzonych we własnej pamięci. Szczególną część jego twórczości stanowią autoportrety – wnikliwe studia własnej twarzy, dokumentujące rodzące się wewnętrzne rozterki.

Vincent van Gogh, autoportret, 1889, Musée d’Orsay, mat. presse

Wystawa w Atelier des Lumières zapowiada się jako szansa na zrozumienie szalenie złożonej osobowości artysty, a także jego różnorodnej, bogatej twórczości, odzwierciedlającej jego chwiejną, trudną, ale i wyjątkowo wrażliwą psychikę. Cyfrowa ekspozycja ma być hołdem złożonym udręczonemu artyście i jego niezwykłej, intensywnej aktywności artystycznej. Za pomocą technologii będzie można dosłownie wkroczyć w universum van Gogha, podążając za wszystkimi jego fascynacjami i obsesjami.

Atelier des Lumières, mat. presse

Za wizualną i muzyczną kreację ekspozycji odpowiadają Gianfranco Iannuzzi, Renato Gatto i Massimiliano Siccard.
Wystawę będzie można oglądać od 22 lutego do 31 grudnia 2019 roku.
Atelier des Lumières
38 Rue Saint-Maur, 75011 Paris

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-18 00:15:13