szukaj
Wyszukaj w serwisie


Wojenne wspomnienia Edwarda Papalskiego z północnej Francji

Artur Hanula / 31.08.2022



Dokładnie 83 lata temu, 1 września 1939 r. wybuchła II Wojna Światowa. Jak zapamiętał ją obecnie prawie 93-letni Edward Papalski – wybitny działacz polonijny północnej Francji? Oto garść jego wspomnień. A z okazji urodzin, przypadających 2 września, Panu Edwardowi życzymy niezmiennego zapału w działaniach na rzecz podtrzymywania pamięci o Polonii francuskiej i przyjaźni między Polakami i Francuzami.


W dniu wybuchu II Wojny Światowej Edward Papalski miał 10 lat bez jednego dnia, bo urodził się 2 września 1929 r. w Marles-les-Mines (dep. Pas-de-Calais). Jak pisze w swojej książce “Z Polonią i Polską w sercu” (poniższe cytaty pochodzą właśnie z tej książki), jego wspomnienia z tamtego okresu są bardzo zróżnicowane. Z jednej strony były ograniczenia, jak np. godzina policyjna, z drugiej wiele chwil radości, gdy polskie rodziny na północy Francji jeszcze bardziej świadomie wykorzystywały czas spędzony wspólnie, gdy tylko była taka możliwość, na wspólnych rozmowach i muzykowaniu.

Rozchodziły się radosne dźwięki bandoneonów, mandolin, gitar i skrzypiec. Tańczono, śpiewano. Wtedy też, w pobliskich zaroślach, z dala od rodzicielskich uszu, rozbrzmiewały pierwsze wyznania miłosne (...). Dziś mogę stwierdzić, co jest chyba największym z możliwych paradoksów, "że nie było mi wtedy tak źle" (s. 41).

Mimo to odczuwalna była obecność niemieckiego okupanta. Ojciec Edwarda, człowiek ostrożny, zapewniał rodzinie utrzymanie. Najważniejsze było oczywiście zdobywanie pożywienia. Mały Edward i jego bliscy wyruszali m.in. na poszukiwanie mleka i zbóż. Przydatny był też węgiel do handlu wymiennego z rolnikami. W ten sposób możliwe było zdobycie masła i ziemniaków.

Edward Papalski w apartamencie w Berck, Pas de Calais, Francja, fot. Archiwum René

Kilkunastoletni Papalski jeździł na rowerze do gospodarstwa w Bomy. Jego praca polegała na zrywaniu ostów na niekończących się połaciach pola. Jak wspomina, było to niezwykle żmudne zajęcie, powodujące jego wielkie zmęczenie i wyciskające łzy osamotnienia, znużenia i bezsilności. Pocieszał się jednak nadzieją, że dzięki tej pracy będzie mógł przynieść bliskim trochę masła i mleka. Za swoją pracę dostawał też wyżywienie i możliwość snu w bardzo ciemnej stodole, która wywoływała w nim przerażenie. Po często źle przespanej nocy, przystępował rankiem do dalszej pracy.

Potworne ciemności panujące w stodole, gdzie przygotowano spartańskie miejsca do spania, przerażenie wywołane nocnymi hałasami, jakie urządzały buszujące myszy i szczury, nie dawały mi spać. Co raz budziłem się stając na równe nogi. Czułem się okropnie nieszczęśliwy i osamotniony, pozostawiony sam sobie 40 km od domu przez chorych już wówczas tatę i Franka (red. brata) oraz pracujące siostry. Niepokój ten przeradzał się jednak w wielką radość, kiedy wracałem do swoich, późno wieczorem, przynosząc żywność. Szedłem na skróty, polami, by nie natknąć się na policyjne patrole. I jakże dumny, że ja też pomagam rodzinie. Pomimo smutku, strachu i wyczerpania, zapamiętałem jednak to, co dobre. Takie było moje dzieciństwo w latach niemieckiej okupacji (s. 42).

W 1944 – roku wyzwolenia – przesunięto rozpoczęcie nauki w szkole o kilka miesięcy ze względu na niespokojną sytuacją. 15-letni Edward został zatrudniony w piekarni, u uczciwego pracodawcy. Zarabiał niewiele, ale dostawał jedzenie.

Razem ze wszystkimi pracownikami z radością zasiadaliśmy do stołu, na którym leżały chleby, jarzyny, smalec, albo słoik cebuli. Niby nic wielkiego, ale w tamtym okresie było to coś (s. 43).

W swoich wspomnieniach z czasów wojny Edward Papalski przywołał też tzw. “pola”, które przydzielała chętnym rodzinom straż osiedlowa. Było to okazją do posadzenia jakichś jarzyn. Ziemia niskiej jakości wymagała jednak solidnego nawożenia.

Następna pańszczyzna - wyciąganie gnojówki, wkładanie do wielkich starych kociołków, rozkładanie. Dużo ludzi tak robiło. Życie pomiędzy plewieniem, walką ze stonką i przerywaniem marchewki nie należało do łatwych. Mój ojciec, pracując na powierzchni, nie dostawał wina przydzielanego jedynie górnikom dołowym, dostał natomiast dodatkowy skrawek ziemi, przy ul. Hazebrouck, na wyjątkowo wapiennym terenie. Żeby móc tam jeszcze posadzić jakieś jarzyny, każdego roku wyrywało się motyką kilka dodatkowych metrów (s. 43).

Od czasu wyzwolenia Edward chodził do szkoły Chateaubrianda (czteroletnie gimnazjum przy kopalni) w Auchel. W czerwcu 1945 r. Papalski otrzymał już uprawnienia nauczycielskie i jak wspomina, wówczas zaczęło się dla niego nowe życie.

Edward Papalski na wystawie książek w Warszawie, fot. Archiwum René

Jak przypomina Muzeum II Wojny Światowej, 10 maja 1940 r. rozpoczęła się niemiecka ofensywa na froncie zachodnim. Była to operacja „Fall Gelb”. Niemcy zaatakowali Francję oraz kraje Beneluksu. Działania militarne szybko zakończyły się triumfem III Rzeszy już w czerwcu 1940 r. Francja podpisała zawieszenie broni. Oznaczało ono niemiecką okupację części Francji. Niemcy przejęły kontrolę nad francuskim rządem. Miała miejsce francuska kolaboracja z III Rzeszą. Nie brakowało jednak Francuzów zjednoczonych w ugrupowaniu Wolnej Francji (później Francji Walczącej), którzy nigdy nie zgodzili się z triumfem Niemiec i kontynuowali antyniemieckie działania. Szczególną osobistością tego ruchu był słynny gen. Charles de Gaulle.

 

Cytaty i informacje wykorzystane w tekście pochodzą z książki: Edward Papalski, “Z Polonią i Polską w sercu”, Wydawnictwo Nord Avril, 2016. 

 

PS Obecnie znów trwa wojna – wojna na Ukrainie. Oto wyraz pamięci o walczących i próbka talentu muzycznego Edwarda Papalskiego

 

czytaj też:

Edward Papalski – 92-letni działacz z północy Francji, który przekuwa marzenia w czyny >>>

Zbliża się wielkie francusko-polskie świętowanie >>>

Édouard Papalski ‒ activiste de 92 ans qui passe du rêve à l’action >>>

Zmarła Eugenia Wiśniewski – przedstawicielka Polonii z północy Francji >>>

Sto lat Polonii na Północy Francji >>>

100-lecie parafii w Marles-les-Mines – historia polskości na północy Francji >>>

„Iskra”, która wyszła z Polski i zapłonęła na północy Francji >>>

Seria francuskich reportaży z okazji 100 rocznicy przybycia Polaków >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-12-24 00:15:14