Trójkolorowe zapiski #14 | Październikowe ciekawostki
fot. kompilacja na podstawie Pixabay.com
Im więcej mamy lat, tym więcej październików już za nami. Być może przywykliśmy do tego miesiąca jak do każdego innego. Tymczasem jeśli dobrze mu się przyjrzymy może on przed nami odsłonić szereg ciekawostek. Przykładowo: czy zastanawialiśmy się kiedyś, dlaczego po francusku nazywa się on octobre (od łac. octo – osiem) skoro jest dziesiątym miesiącem roku…?
Polska nazwa października pochodzi od paździerzy, które w dawnej Polsce były po prostu odpadkami w procesie uzyskiwania włókien lnu oraz konopi.
Z racji przypadającej w październiku zmiany czasu z letniego na zimowy, jest to równocześnie najdłuższy spośród wszystkich miesięcy roku.
A oto przykładowe przysłowia związane z październikiem (za stroną miesiące.pl):
- W październiku jak na śmietniku.
- Gdy październik ciepło trzyma, zwykle mroźna bywa zima.
- Gdy październik mroźny, to nie będzie styczeń groźny.
- Październik stoi u dwora, wykop ziemniaki z pola!
Choć niemieckie święto piwa Oktoberfest w nazwie ma październik najczęściej zdecydowana większość festiwalowych dni odbywa się we wrześniu. Ma to związek z chęcią wykorzystania ostatnich podrygów lata.
Na koniec ciekawostka dla wszystkich, którzy znają chociaż podstawy języka francuskiego. Nazwy miesięcy to zagadnienie, którym uczniowie języka zajmują się już od pierwszych lekcji. Po krótkim czasie recytuję biegle: septembre, octobre, novembre, décembre. Zaraz, zaraz, ale chyba coś tu nie gra… Jeśli sięgniemy do źródłosłowu szybko zauważymy, że październik (octobre) wywodzi się od ósemki, a zatem czyżby przodkowie pomylili się w rachubie miesięcy i nazwali ósmym w rzeczywistości dziesiąty miesiąc roku?
Okazuje się, że za taki stan rzeczy odpowiada coś innego niż matematyczna pomyłka przodków. Przenieśmy się do starożytnego Rzymu. Uznanie września za siódmy, a października za ósmy miesiąc kalendarza związane było z ustaleniem, iż początek roku ma miejsce w marcu. Było to rozwiązanie babilońskie zastosowane przez Rzymian. To spostrzeżenie pomaga nam lepiej zrozumieć, dlaczego luty jest tym miesiącem, który nie ma stałej liczby dni. Jako wówczas ostatni miesiąc roku doskonale nadawał się do odejmowania i dodawania dni.
Problem pojawił się jednak w okresie, gdy Rzymianie walczyli na Półwyspie Iberyjskim. Kampania rozpoczynała się zaraz po ustąpieniu zimy, a tradycyjnie konsulów (m.in. dowódców armii) wybierano na początku roku, czyli w marcu. Z powodów logistycznych trudno było im zaraz po wyborze zdążyć na wojnę, więc uznano, że odtąd początek roku przypadać będzie w środku zimy, czyli na przełomie grudnia i stycznia. Dzięki temu nowi konsulowie mogli bez problemów dołączać do armii na czas.
A zatem jeśli uczymy się francuskiego i dziwi nas octobre jako nazwa dziesiątego miesiąca roku, możemy spać spokojnie. Wszystko jest w najlepszym porządku.
W tekście wykorzystano informacje zaczerpnięte głównie z: gadzetomania.pl oraz miesiące.pl
Dodaj komentarz