szukaj
Wyszukaj w serwisie

Zapamiętywanie ciała. Wieczór o Alinie Szapocznikow w Paryżu

Monika Florek-Mostowska / AH / 30.03.2023
fot. dzięki uprzejmości Moniki Mostowskiej-Florek
fot. dzięki uprzejmości Moniki Mostowskiej-Florek

„Alina Szapocznikow i jej zapamiętywanie ciała” – pod takim tytułem 24 marca br. odbyło się spotkanie w pallotyńskim Centre du Dialogue (Centrum Dialogu) w Paryżu, przypominające twórczość polskiej rzeźbiarki, która mieszkała i tworzyła w stolicy Francji. Wieczór zainaugurował cykl spotkań, organizowanych z okazji 50-lecia istnienia Centrum.


„Osoba – ikona. Oryginalna artystka, która zmieniła sztukę XX wieku” – tak mówiła o rzeźbiarce Alinie Szapocznikow prof. Iwona Szmelter. Badaczka i konserwatorka dzieł sztuki, związana z Akademią Sztuk Pięknych i Uniwersytetem Warszawskim podkreślała, że dzieła Aliny Szapocznikow same w sobie stanowią rdzeń dziedzictwa kulturowego. Tymczasem często są pomijane, a narrację o twórczości artystki buduje się na jej biografii, a to instrumentalizuje sztukę.

Faktem jest, że życie Aliny Szapocznikow, choć krótkie, było pełne tragicznych zwrotów. Jako nastolatka już na początku II wojny światowej trafiła do getta, a potem do obozu w Auschwitz i Bergen-Belsen. W dorosłym życiu okazało się, że nie może zostać matką, więc adoptowała dziecko. Potem była dręczona chorobami, aż w końcu zdiagnozowano u niej raka piersi, który mimo walki wciąż powracał i w końcu spowodował jej przedwczesną śmierć. Rzeźbiarka jednak nigdy nie wracała do czasów Holokaustu. Dominującą cechą jej osobowości była radość życia i optymizm. „Jej trudne doświadczenia paradoksalnie przeobraziły się w doświadczenie pozytywne, pozwalające do końca i nieustannie zachować radość życia. Stały się dla niej +wartością dodaną+” – stwierdziła prof. Szmelter, zaznaczając, że sztuka artysty jest ważniejsza niż jego biografia. I choć wyrasta z osobistych przeżyć, żyje własnym życiem i nie powinno się jej ideologizować.

Kiedy Alina Szapocznikow dowiedziała się o nieuleczalnej chorobie, osią jej twórczości stało się „zapamiętywanie ciała”. Dostrzegając jego kruchość, tworzyła odlewy poszczególnych jego części, nadając im artystyczną wizję. Przykładem jest rzeźba Krużlowa (Macierzyństwo) czy „Brzuchy” z widocznymi fałdami, wypracowane w marmurze karraryjskim. „Mój gest kieruje się w stronę ciała ludzkiego, tej +strefy całkowicie erogennej+, w stronę najbardziej nieokreślonych i najbardziej ulotnych jego odczuć” – mówiła. Eksperymentowała z materią. Własnoręcznie wykonywała ołowiane odlewy, wykorzystywała brązy na wosk tracony, odciskała w gipsie, w końcu w innowacyjny sposób wykorzystywała tworzywa sztuczne, posługiwała się asamblażem, czyli artystycznym łączeniem z sobą różnych elementów, czego przykładem jest nagrodzony w 1965 r. przez Fundację Copleya „Goldfinger”. Z marmuru i poliestru tworzyła autoportrety i tzw. portrety wielokrotne. Wykorzystywała w rzeźbach grę światła.

Grands ventres (Wielkie brzuchy) z serii Ventres (Brzuchy, 1968), fot. wikimedia (domena publiczna)

W 1971 r. w Galerii Aurora w Genewie zaprezentowano jej przestrzenną aranżację Désintegration de personnalité (Rozpad osobowości). Składały się na nią autoportrety rzeźbiarki – nieregularne bryły żywicy z coraz bardziej zamazanymi rysami. Dzieło to wyraża świadomość skutków choroby, która poza ciałem dotknęła także psychikę artystki. „Po znalezieniu motywu mobilizacji twórczej ukryła ten kontekst, ostatecznie formułując tytuł Tumeurs personnifiés (Nowotwory uosobione)” – wyjaśniała prof. Szmelter.  Trzy lata przed śmiercią, w 1970 r., w podparyskiej pracowni w Malakoff stworzyła rzeźbę „Pogrzeb Aliny” z poliestru, waty szklanej, fotografii, drewna i gazy. Do kaplicy księży pallotynów przy rue Surcouf w Paryżu Alina Szapocznikow ofiarowała rzeźbę  – „Głowa Chrystusa”.

Szapocznikow odeszła w marcu 1973 r. „Rozwinęła autorski indywidualny język sztuki wizualnej, mierzyła się zarówno z traumą Holokaustu, witalną radością życia, jak i dezintegracją własnego ciała” – podsumowała prof. Szmelter.

Fragment grobu Aliny Szapocznikow na Cmentarzu Montparnasse (2019), fot. Autorstwa Etzagots – Praca

Wieczór poprowadziła Monika Florek-Mostowska, publicystka i wiceprezes Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl. Gościom towarzyszyła aromatyczna kawa charytatywna z Rwandy, importowana przez misjonarzy, z której dochód wspiera projekty edukacyjne dla najuboższych dzieci w Afryce.

Kolejne spotkanie w Centre du Dialogu odbędzie się 14 kwietnia. Tematem będzie twórczość stałego bywalca dyskusji przy rue Surcouf, ks. Janusza St. Pasierba.

fot. dzięki uprzejmości Moniki Florek-Mostowskiej

 

czytaj też:

Polskie groby na paryskich nekropoliach >>>

Pallotyni w Paryżu – serce Polonii, Centrum Dialogu >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-19 23:15:12