szukaj
Wyszukaj w serwisie


Paryż Wyspiańskiego

Maia / 04.07.2019
Stanisław Wyspiański, portret z 1908 r., własność PAN/ PAUart; Stanisław Wyspiański, Irysy, 1904, Muzeum Narodowe w Warszawie / Wikimedia Commons
Stanisław Wyspiański, portret z 1908 r., własność PAN/ PAUart; Stanisław Wyspiański, Irysy, 1904, Muzeum Narodowe w Warszawie / Wikimedia Commons

Stanisław Wyspiański (1869-1907) to rzadki artysta który skupia wszystkie trendy swojej epoki pozostając całkowicie oryginalnym. Podczas swojego krótkiego życia ujawnił talent w wielu dziedzinach, jako malarz, poeta, dramaturg, reformator teatru, twórca witraży i mebli. Można określić jego sztukę jako totalną, bliską aspiracji Wagnera. Owszem, związany z Młodą Polską, pozostaje jednakże bardzo wyjątkowy i niebywale płodny. Z jego dzieła plastycznego wyróżniają się witraże kościoła franciszkanów w Krakowie, gdzie wzloty ornamentacyjne przypominają abstrakcję.


Jego wybujały temperament nie znosił prowincjonalnego klimatu, mimo że Kraków był centrum artystycznym dość wolnym w porównaniu z innymi zaborami. Jak każdy artysta, marzy on o podróżach, zwłaszcza do Włoch i do Paryża. Bardzo młody, prawie w tajemnicy przed rodziną, udaje się zrazu do Wiednia, potem zwiedza Wenecję, Padwę, Weronę, jedzie do Szwajcarii i wreszcie do Paryża. Tu jest zachwycony gotycką architekturą, podziwia katedrę Notre-Dame i Sainte Chapelle. Wkrótce zwiedza inne katedry, w Rouen, Amiens, Laon i Reims. Zafascynowany, robi ich szkice i opisy.

Stanisław Wyspiański, Wnętrze kościoła Saint Étienne w Paryżu, 1892, Wikimedia Commons

W Paryżu pożera wręcz nowoczesne nurty i tradycję: muzea, teatry, zabytki, ulice, mieszkańców. Żadna ważna wystawa nie umyka jego uwadze. Jest na bieżąco z katalogiem Salonu Luwru i Pałacu Luksemburskiego. Rzecz ciekawa, ożywione ulice wywołują w nim nostalgię za Krakowem i wiejskimi pejzażami. Stale rysuje i kształtuje wyobraźnię. Tworzy inspirując się tym co widzi i czego nie widzi. Jego fantazja rozwija się swobodnie. Mówi, że żyje we śnie, dzięki marzeniom sennym, skąd czerpie swój niepowtarzalny świat magiczny, bliski legendom i wizjom onirycznym. Ma wyjątkowy talent łączenia doznań i obrazów zachowując przy tym precyzję wyrazu. Daży wciąż do perfekcji, do poszerzenia inspiracji, do wchłonięcia piękna.

Wraca do Paryża w 1891 roku i zamieszkuje ze swoim przyjacielem malarzem Józefem Mehofferem w pokoju na ulicy de l’Echaudé, tuż koło bulwaru Saint-Germain. Mieszkanko jest małe i niewygodne, zastawione rysunkami, ale w samym centrum miasta skąd wszędzie blisko, lecz nie do…Wawelu, do ukochanego Krakowa. Ciasnota jest nie do wytrzymania na dłuższą metę. Przyjaciele się rozstają. Obydwaj usiłują dostać się do Szkoły Sztuk Pięknych, co im się nie udaje, gdyż ta reputowana szkoła – marzenie wielu młodych artystów – jest prawie zamknięta dla obcokrajowców. Zresztą Wyspiański obawia się, że wykształcenie akademickie zagrażałoby jego indywidualności.

Stanisław Wyspiański, Barki na Sekwanie, 1894, Muzeum Narodowe w Krakowie / Wikimedia Commons

Prowadzi nędzne życie i jednocześnie jest zaouroczony. A nieszczęść ma w bród, biedę i chorobę weneryczną, przyczynę jego przedwczesnej śmierci. Czy wydawał nieopatrznie swoje skromne stypendium w burdelu na ulicy de l’Echaudé? A może ulagał wdziękom swoich modelek, często prostytutek? Jego kariera znajduje też inne przeszkody. Wyspiański ma alergię na olej lniany i musi zaniechać malarstwa, uprawiając odtąd akwarelę. Jest to powód dla którego jego zbyt delikatne dzieła nie są wystawiane za granicą. Nasuwają się jeszcze inne powody: czy można przetransportować jego krakowskie witraże? Jeśli do tych przeszkód czysto technicznych dorzucimy fakt, że jego poezja i teatr maja charakter patriotyczny, mamy wszystkie przyczyny jego nieobecności jako artysty na arenie światowej. A przecież bogactwo i oryginalność jego wielostronnego dzieła nie ma odpowiednika w historii!

Oto artysta, który pragnął wyrwać się z prowincjonalnego klimatu i który osiągnął swoje aspiracje. Ale sam często wątpił w swój talent, czasem nawet niszczył swoje rysunki. Kim był dla Paryża, miasta gdzie tylu artystów marzyło i którym się nie powiodło? Młodym utalentowanym malarzem, zaledwie tutaj przejazdem? Zabrał stąd swoje wrażenia, lektury, Luwr, Panteon, Odeon, Poussina, Lorraina, Flauberta, Coreneilla, Modrzejewską, Puvis de Chavannesa… I też wiele więcej: swoje wizje nostalgiczne Krakowa, Wawelu, legendy, wspomnienia pejzaży z Galicji. Krótko mówiąc, swoje marzenie wyrosłe z nowoczesnosci i tradycji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-19 00:15:12