Montmartre spotyka Konstancin. Polska kolekcja, która przywraca École de Paris puls Europy

fot. Katarzyna Stańko / Polskifr.fr
Sto lat po tym, jak malarze z Europy Środkowej tworzyli na Montmartre nowy język sztuki, powraca ich duch – tym razem za sprawą polskiego kolekcjonera z Konstancina-Jeziornej. Marek Roefler, przedsiębiorca, pasjonat i założyciel prywatnego muzeum Villa la Fleur, przywiózł do Paryża część swojej niezwykłej kolekcji. Jednym z patronów wystawy jest Bazylika Sacré-Coeur.
Wystawa „L’École de Paris. Collection Marek Roefler”, otwarta 17 października 2025 roku w Musée de Montmartre, jest czymś więcej niż pokazem malarstwa – to symboliczny most między dwiema Europami: tą dawną, która szukała wolności w Paryżu, i tą dzisiejszą, która odnajduje swoją pamięć w Polsce.
Polski głos w sercu francuskiej moderny
Pod patronatem Ambasady RP i Instytutu Polskiego w Paryżu, ekspozycja prezentuje 130 dzieł z prywatnej kolekcji Roeflera – największego zbioru artystów École de Paris w Europie Środkowej. To powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło: do Montmartre, gdzie zanim Montparnasse przejął pałeczkę awangardy, rodziła się artystyczna diaspora nowoczesności.
Na ścianach – nazwiska, które definiowały XX wiek: Modigliani, Soutine, Kisling, Lempicka, Zadkine, ale też ci, których historia niesłusznie została częściowo zapomniana: Henri Epstein, Mela Muter, Eugène Zak, Louis Marcoussis (wł. Ludwik Kazimierz Władysław Markus), Simon Mondzain (Szymon Mondszajn), Auguste Zamoyski, Boleslas Biegas oraz rzeźbiarze: Jozef Csaky, Xawery Dunikowski, Jean Lambert-Rucki i Auguste Zamoyski.
Ich wspólny mianownik? Pochodzenie z krajów Europy Wschodniej, żydowskie korzenie, emigracja, trauma, ale też niegasnąca wiara w sztukę jako uniwersalny język wolności.
„Nie ma szkoły bez miasta”
Termin École de Paris wprowadził w 1925 roku francuski pisarz i krytyk André Warnod – w tym samym roku, w którym młoda Tamara Łempicka malowała swoje pierwsze portrety kobiet w pończochach i futrach. Nie chodziło o szkołę w sensie akademickim, ale o wspólnotę: artystów bez paszportów, których łączyła idea nowoczesności bez granic.
Wystawa w Montmartre uświadamia, jak bardzo ten fenomen był europejski – zanim to słowo stało się politycznym sloganem. To w tych samych ulicach, gdzie Apollinaire recytował wiersze, a Picasso malował Panny z Avinionu (Les Demoiselles d’Avignon), Polacy, Rosjanie, Litwini i Czesi tworzyli nowy alfabet koloru.
Kurator wystawy, Artur Winiarski z Villa la Fleur, mówi, że chodziło o „powrót artystów z wygnania pamięci”. „Dla wielu z nich Francja była domem duchowym – dziś Polska oddaje im głos” – dodaje.
Villa la Fleur – prywatne muzeum z publiczną misją
Marek Roefler (rocznik 1952), zaczął kolekcjonować sztukę w latach 90. – w czasie, gdy Polska dopiero uczyła się kapitalizmu, a sztuka École de Paris pozostawała niemal zapomniana. Dziś jego Villa la Fleur w Konstancinie-Jeziornie to coś więcej niż galeria: to miniaturowe muzeum nowoczesności, w którym obok Tamary Łempickiej można spotkać ciche pejzaże Zaka czy zmysłowe akty Kislinga.
Montmartre – ponownie laboratorium Europy
Spacerując po ekspozycji, trudno oprzeć się wrażeniu, że Montmartre znów pulsuje jak przed wiekiem. „Danseuse russe” Tamary Łempickiej z 1924 roku spogląda z plakatu wystawy – symbol kobiecej siły i emigranckiej elegancji. Obok niej – melancholijne Mélancolie Bolesława Biegasa i dramatyczne portrety Chaim Soutine’a oraz dumna „La Polonaise” (Kobieta w polskim stroju ludowym) Łempickiej. Zestawienie jest celowe: to opowieść o Europie, która mimo rozdarcia wciąż tworzy wspólny język emocji i formy.
Dla paryskich kuratorów to również przypomnienie, że historia sztuki to także historia migracji. W czasach, gdy kontynent znów mierzy się z pytaniami o tożsamość, „École de Paris” brzmi jak echo starego, ale wciąż aktualnego credo: „Sztuka zaczyna się tam, gdzie kończą się granice”.
Od Konstancina do Sacré-Cœur
Nieprzypadkowo patronem wystawy jest również Bazylika Sacré-Cœur, widoczna z okien muzeum. To gest duchowego pojednania – między sacrum a modernizmem, między polskim kolekcjonerem a francuską tradycją. Można by stwierdzić, że to wystawa o artystach, którzy nigdy nie przestali być cudzoziemcami, lecz to właśnie oni nauczyli Paryż, że nowoczesność jest kobietą, Żydem, Polakiem, uchodźcą, outsiderem.
Nowoczesność, która wraca do domu
„L’École de Paris. Collection Marek Roefler” to wystawa, która łączy przeszłość z teraźniejszością, ale też Paryż z Warszawą, Montmartre z Konstancinem. W czasach, gdy Europa znów szuka wspólnego języka, przypomina, że już go kiedyś miała – i że był to język sztuki.
Zdjęcia: Katarzyna Stańko / Polskifr.fr































L’École de Paris. Collection Marek Roefler
Musée de Montmartre, Paryż, od 17 października 2025 do 15 lutego 2026 Współorganizatorzy: Ambasada RP we Francji, Instytut Polski w Paryżu, Villa la Fleur w Konstancinie-Jeziornie
czytaj też: >>> Anka Wandzel i „Sztuka przetrwania”: gdy natura chroni człowieka <<<
Dodaj komentarz