Ks. Zuzak z Ukrainy: 400 obiadów dziennie rozchodzi się momentalnie
fot. pixabay.com
Modlitwa, leki, żywność, ciepła odzież dla żołnierzy – to obecnie najpilniejsze rzeczy, których potrzebują Ukraińcy. „Z jednej strony nie głodujemy w Ukrainie, ale z drugiej wzrasta liczba ludzi, którzy stają się biedniejsi i żyją na granicy nędzy” – powiedział portalowi Polskifr.fr pracujący w ukraińskiej parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnopolu ks. Nazarij Zuzak, student KUL, w kontekście Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie, przypadającego rokrocznie w drugą niedzielę Adwentu.
Ks. Zuzak zaznaczył, że trwająca wojna jest źródłem napięcia w społeczeństwie ukraińskim. Postępuje też mobilizacja do wojska, która obejmuje coraz młodszych mężczyzn. „Napięcie wyczuwa się też w parafiach. W społeczeństwie jest atmosfera depresji. Jednak my, katolicy, staramy się, mając naszą nadzieję w Panu Bogu, patrzeć z nadzieją w przyszłość” – zaznaczył Ukrainiec.
Pomoc z Polski? „Otrzymaliśmy jej bardzo dużo”
Ks. Nazarij Zuzak jest wdzięczny za pomoc, jakiej Ukraińcy doświadczają w tym trudnym czasie, szczególnie od Polaków. „Otrzymaliśmy jej bardzo dużo. Dziękuję też za to, że dużo naszych ludzi zostało przyjętych w Polsce i w innych krajach. Niech Pan Bóg hojnie wszystkim, którzy swoje domy i serca otworzyli przed uchodźcami, wynagrodzi” – podkreślił ukraiński duchowny.
Rozmówca Polskifr.fr wskazał na prężne działania rzymskokatolickiej Caritas-Spes. „Nasz archidiecezjalny katolicki oddział Caritas coraz lepiej pracuje. Koledzy z innych oddziałów chwalą te działania” – powiedział ks. Nazarij i dodał: „Powstają różne punkty, gdzie rozdawana jest żywność. Jest wielu ludzi nawet we Lwowie, którzy potrzebują takich prostych rzeczy jak obiad, posiłek, pierwsze czy drugie danie”. W jednym z punktów średnio wydawanych jest 400 obiadów na dzień. „Rozchodzą się momentalnie” – powiedział ksiądz z Ukrainy.
Od początku wojny tarnopolska parafia Miłosierdzia Bożego przyjęła ponad 100 uchodźców. „Ostatnia rodzina wyjechała parę dni temu. Większość z nich znalazła już sobie stałe zamieszkanie” – poinformował ukraiński duchowny. Ciągle nie brakuje jednak ludzi proszących o pomoc. „Najczęściej proszą o żywność. Mamy zaprzyjaźnione parafie z Polski, które nam pomagają i co jakiś czas coś nam dostarczają z żywności, leków, odzieży. Oczywiście to wszystko staramy się, według intencji ofiarodawców, rozdawać potrzebującym ludziom” – podkreślił ks. Nazarij Zuzak.
Na pytanie o coś najpotrzebniejszego, czego obecnie potrzebuje walcząca Ukraina, ks. Zuzak odpowiedział bez wahania: „Pierwsza rzecz to modlitwa. Najważniejsze, żeby ta wojna się skończyła. A coraz częściej widzimy, że bez Bożej pomocy, bez ingerencji Nieba to zło, które Rosja rozprzestrzenia, nie zniknie”. Podkreślił też, że „ciągle aktualnym pozostaje orędzie fatimskie Matki Bożej. Mówiła o modlitwie za Rosję”. Ukraiński duchowny zwrócił się z apelem: „Bardzo proszę wszystkich, którym los Ukrainy i świata, gdyż oczywistym wydaje się, że jeśli ten konflikt nie będzie sprawiedliwie i ostatecznie rozwiązany, może stać się katalizatorem wojny światowej, nie jest obojętny, żeby modlili się o nawrócenie Rosji. Zresztą wszyscy potrzebujemy nawrócenia. Ukraina też”.
Z materialnej pomocy bardzo potrzebne są leki, np. preparaty na serce, leki przeciwbólowe, przeciwwirusowe, przeciwzapalne. „Z odzieżą dla cywili raczej nie ma większych problemów, natomiast bardzo potrzebna jest odzież termiczna, jakościowe zimowe buty dla żołnierzy na froncie. Państwo ukraińskie nie daje rady zadośćuczynić wszystkim potrzebom. A choć walczą oni przede wszystkim za ojczyznę, to jednak nie tylko za nią. Osłaniają sobą całą Europę” – poinformował ks. Zuzak.
Zawsze potrzebna jest także żywność. „Jak powiedziałem, po wybuchu wojny mamy coraz więcej ludzi, którzy żyją na granicy ubóstwa i sami nie potrafią się zaopatrzyć. Po prostu ich nie stać. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni za wszelką tego rodzaju pomoc” – powiedział ks. Zuzak.
Perspektywy wojny? „Stawiam na broń duchową, nie polityczną”
Ks. Nazarij Zuzak obecną sytuację na froncie określił jako patową. „To znaczy, że jest pewien parytet wojskowy. My nie możemy złamać Rosjan, ale oni nas też nie. Rosja ma jednak większe zasoby ludzkie, materialne, finansowe, więc my generalnie jesteśmy w niekorzystnej sytuacji i bez pomocy Zachodu sytuacja może stać się krytyczna” – ocenił rozmówca Polskifr.fr. Dodał, że Ukraina jest wdzięczna wszystkim sojusznikom za pomoc, ale czasami ta pomoc dociera zbyt późno albo w ogóle jej brak. „Jesteśmy w tym momencie państwem buforowym, marginalnym geopolitycznie, w pewnym sensie materiałem do rozgrywki między mocarstwami: Chinami i Rosją z jednej strony oraz USA i Unią Europejską z drugiej. Każdy to widzi, nie może się łudzić, że jest jakoś inaczej” – przyznał ks. Zuzak.
Niezmiennie źródło ratunku widzi ks. Nazarij Zuzak w Bożej interwencji. „Ja jako chrześcijanin, jako kapłan, ratunek widzę w Panu Bogu. Przecież wszyscy wiemy, ile razy w dziejach świata dzięki intensywnej modlitwie Niebo interweniowało i przynosiło ratunek tam, gdzie po ludzku już się go nie spodziewano. Bóg ingeruje nawet w takich tragicznych, rozpaczliwych sytuacjach i On może poprzez jedno wydarzenie zmienić zupełnie los kampanii wojennej, państwa, narodu i świata” – zaznaczył z nadzieją Ukrainiec.
Zdaniem ukraińskiego duchownego ważniejsza jest broń duchowa od jedynie ziemskich rozwiązań. „Stawiam na broń duchową, nie polityczną. Dzięki pomocy naszych partnerów w Polsce w pierwszym rzędzie, ale też dzięki modlitwie ludzi – i w Ukrainie oraz spoza Ukrainy – Rosja nie dokonała swego głównego celu, nie zniszczyła państwa i my się obroniliśmy. To jest fakt i Rosja też to rozumie. To jest wielkie zwycięstwo, ale póki co nie ostateczne” – podkreślił ksiądz z Ukrainy. Dotychczasowy parytet wojenny niestety jest korzystniejszy dla Rosji.
Ks. Zuzak zaapelował, żeby wojny w Ukrainie nie traktować jako konfliktu jedynie lokalnego. „Wydaje się, że jest to pierwsza faza wielkiego konfliktu prawdopodobnie nawet na skalę światową. Nie mam żadnych wątpliwości, że świat podąża w stronę wielkiego konfliktu, może nawet wojny światowej” – ocenił ksiądz z Ukrainy. Zaapelował, żeby nie powielać błędu państw sprzed II wojny światowej, gdy bagatelizowano zaborczą politykę III Rzeszy m.in. wobec Polski.
Na zakończenie ks. Zuzak zaznaczył, że dziś jeszcze nie jest znana pełna cena, jaką przyjdzie Ukraińcom zapłacić za obronę wolności. „Trzeba walczyć o prawdę, o sprawiedliwość, starać się być po stronie Pana Boga. On zawsze zwycięży. Wiadomo, że pozostaje tylko pytanie o cenę. Nikt z nas nie wie, jaką cenę trzeba będzie zapłacić w ostateczności. Możemy tylko się domyślać. Pan Bóg jeden wie. Jedno jest pewne – ostatnie słowo należy do Boga i tych, którzy pozostaną po Jego stronie. Obyśmy i my wszyscy po tej błogosławionej stronie się znaleźli” – podsumował rozmówca Polskifr.fr.
*
Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie obchodzony jest od 2000 r. z inicjatywy Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski, którym kieruje ks. Leszek Kryża SChr. Przypada w II niedzielę Adwentu. W tym roku to już 24. edycja.
Ks. Nazarij Zuzak jest księdzem archidiecezji lwowskiej. Obecnie pracuje w parafii Bożego Miłosierdzia w Tarnopolu w Ukrainie. Jest studentem KUL-u.
czytaj też:
Dodaj komentarz