50 lat temu zmarł Charles de Gaulle – co łączyło go z Polską?
Tablica pamięci de Gaulle w Twierdzy Nysa, by Jacek Halicki - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=35115773
Charles de Gaulle – prezydent, mąż stanu, jeden z najwybitniejszych Francuzów XX w. – zmarł 9 listopada 1970 r. 22 listopada br. przypada z kolei 130. rocznica urodzin wielkiego prezydenta. Francuzi, z prezydentem Emmanuelem Macronem na czele, pamiętają o swoim rodaku nie tylko od święta. Być może jednak mniej oczywiste są dla wielu z nas związki słynnego Francuza z Polską, jak chociażby jego udział w wojnie polsko-bolszewickiej z 1920 r. oraz częste odwiedziny w jednej z warszawskich cukierni.
Prezydent Macron opublikował okolicznościowego tweeta w związku z okrągłą rocznicą śmierci de Gaulle’a.
Résilience et volonté.
Cet esprit fut incarné par Charles de Gaulle, engagé pour la France dans les moments de douleurs comme dans ceux de gloires. Cet esprit est un héritage, celui de la France. pic.twitter.com/qA8lspiT22— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) November 9, 2020
Garść wspomnień o Charlesie de Gaulle
Okres od maja do czerwca 1940 r. to jeden z najciemniejszych i najtragiczniejszych wycinków historii Francji. Hitler z impetem wtargnął nad Sekwanę i bardzo szybko rzucił dumny francuski naród na kolana. To właśnie w czerwcu tamtego roku, a konkretnie 18 dnia miesiąca, poprzez radio BBC Charles de Gaulle wystosował słynne przemówienie do rodaków. Przede wszystkim zachęcał Francuzów do kontynuowania walk niezależnie od aktualnego miejsca pobytu i tragicznej sytuacji narodu, jak i Europy. Zachęcał wszystkich, którym los ojczyzny, kontynentu i świata nie jest obojętny, a szczególnie oficerów i specjalistów, do zgłaszania się i deklarowania chęci dalszych walk za Francję i pokój na świecie.
Ja, generał de Gaulle, obecnie w Londynie, proszę francuskich oficerów i żołnierzy, którzy przebywają na obszarze brytyjskim lub którzy mogą tu się znaleźć, z uzbrojeniem lub bez; proszę inżynierów i robotników wyspecjalizowanych w przemyśle zbrojeniowym (…), aby się ze mną skontaktowali.
Okupacyjny rząd francuski, tzw. Vichy, uznał de Gaulle’a za dezertera i zaocznie skazał go na śmierć.
De Gaulle i polskie wątki
Już 14 lat w Warszawie możemy podziwiać pomnik gen. de Gaulle’a. Czym zasłużył on sobie na takie wyróżnienie? Trzeba od razu powiedzieć, że nie tylko tym, że był po prostu wielkim Francuzem, Europejczykiem i człowiekiem, ale budowa pomnika była upamiętnieniem i wyrazem docenienia ciepłych relacji łączących de Gaulle’a z Polską.
Jeśli chcemy przyjrzeć się pierwszej bytności Charlesa de Gaulle’a na ziemiach polskich, musimy cofnąć się aż do połowy maja 1916 r. Wtedy to 26-letni Francuz, uczestnik I wojny światowej, trafił do niemieckiego obozu w Szczucinie (Galicja). Nie miał w zwyczaju siedzieć z założonymi rękami, dlatego wraz z dwoma towarzyszami (jeden był z pochodzenia Indonezyjczykiem) podjął próbę wydostania się z więzienia starym, sprawdzonym sposobem – kopiąc tunel. Niestety tym razem się nie udało i śmiałkowie zostali przetransportowani do innego ośrodka tym razem na terenie Bawarii. I tak na wizytach w więzieniach zleciała mu I wojna światowa. Kto by się wtedy spodziewał, że ten jeniec po latach odwiedzi Polskę już jako prezydent Republiki, ale o tym później.
Drugi raz Charles trafił do Polski razem z Błękitną Armią gen. Józefa Hallera, której kolejną rocznicę powstania obchodziliśmy na początku czerwca >>>. Nieco wcześniej zaciągnął się we Francji do 5 pułku strzelców (fr. 5 chasseurs polonais) w Sille-le-Guillaume. Po przybyciu nad Wisłę przez pewien czas był nawet wykładowcą wojskowości w Modlinie i Rembertowie. Mimo młodego wieku przekazywał swoją bogatą już wiedzę teoretyczną polskim oficerom. Niebawem jednak wrócił do ojczyzny, ale już w 1920 r. znów pojawił się w Polsce w ramach Francuskiej Misji Wojskowej, a jego marzeniem był udział w walkach z bolszewicką Rosją. Jako zdeklarowany i gorliwy katolik szczególnie cenił sobie starcie z ateistyczną potęgą. W kampanii polsko-bolszewickiej działał jako oficer wywiadu. Trzeba przyznać, że należał do grona żołnierzy, którzy wsławili się szczególnym bohaterstwem. Znalazło to swój wydźwięk w polskich odznaczeniach, jakie uzyskał de Gaulle: Virtuti Militari i Polonia Restituta (lipiec i sierpień 1920 r.).
Historycy podkreślają, że Charles był początkowo nieco zdegustowany stosunkowo wysokim jego zdaniem poziomem zacofania Polaków. Jednakże liczne dowody odwagi i patriotyzmu Polaków szczególnie mocno uwydatnione zwłaszcza w walkach z bolszewikami wpłynęły na radykalną zmianę jego poglądów w tej materii.
Do wiosny 1921 r. de Gaulle przebywał nad Wisłą w ramach Francuskiej Misji, ale mimo propozycji dalszej pracy w Polsce, powrócił do Francji. W ramach ciekawostki możemy dodać, że wielki Francuz miał podobno w zwyczaju odwiedzać słynną warszawską cukiernię Bliklego. Do gustu przypadły mu też podobno huczne bale i towarzystwo zacnych polskim dam.
Na ponad 20 lat losy de Gaulle’a i Polski nieco się rozeszły, by znowu zetknąć się w latach 40. XX w. Wtedy już jako powszechnie znany reprezentant francuskich środowisk patriotycznych, a właściwie ich przywódca, popierał ustalenie zachodnich granic Polski na Nysie Łużyckiej i Odrze. Sprzeciwiał się jednak rosyjskim wpływom w krajach tzw. Bloku Wschodniego.
Ostatnia wizyta już wówczas prezydenta Republiki Francuskiej przypadła na trzy lata przed jego śmiercią. Wielki Francuz spędził we wrześniu 1967 r. 6 dni w Warszawie i Krakowie, a także w Gdańsku i na Śląsku. Niegdysiejszy jeniec osadzony w szczucińskim więzieniu teraz przybył jako jedna z najwybitniejszych postaci swoich czasów, a nawet w całej historii XX w. i w dziejach Francji oraz Europy.
W dniu przylotu francuskiej głowy państwa niemal rzutem na taśmę udało się uniknąć poważnej wpadki. W ostatniej chwili podmieniono na jednym z transparentów oczywiście błędne w tym kontekście słowo „singer” na właściwe „sincére”. Przecież witano prezydenta „serdecznie”, a nie z zamiarem jego „przedrzeźniania”…
Historycy nie są zgodni co do liczby ludzi witających zacną osobistość przybyłą z Francji. Mówi się nawet o pół miliona gapiów. Jedno jest pewne: ludzie byli już zniesmaczeni braterstwem z ZSRR i w de Gaulle’u widzieli przedstawiciela prawdziwej wolności i niepodległości.
Cała wizyta prezydenta Republiki w Polsce przebiegła bardzo pozytywnie. Wielki Francuz wystosował rzecz jasna odezwę do narodu polskiego z wykorzystaniem radia i telewizji. Mówił m.in.: “Pragnąłem odbyć rodzaj pielgrzymki do Waszego kraju, w którym służyłem blisko pół wieku temu, w okresie, kiedy po 125 latach rozdarcia i ucisku odzyskiwał niezależność, jedność i wolność”.
W historii zapisała się też trwale końcowa część przemówienia wygłoszona po polsku (z niezłym akcentem):
Warto też pamiętać, że de Gaulle był podobno wielkim fanem Józefa Piłsudskiego. Nie znał polskiego, więc nie mógł czytać o polskim marszałku po polsku. Jednak gdy udało mu się zdobyć dwa tomy mów i pism Piłsudskiego wydane po niemiecku, był niezwykle ukontentowany i rozczytywał się do woli.
Widzimy zatem, że związki de Gaulle’a z Polską były nader wyraźne. Sam wielki Francuz nie krył przywiązania i uznania dla Polaków. W związku z tym należy mu się ważne miejsce w naszej narodowej pamięci.
W tekście wykorzystano informacje zaczerpnięte głównie z następujących źródeł: wmeritum.pl, wprost.pl, polskieradio.pl, rp.pl, artmuseum.pl, historycy.org, ekartkazwarszawy.pl, materiały YouTube
Nie w Szczucinie, a w Szczuczynie, na Białorusi, w obwodzie Grodzieńskim. Wkrótce w Szczuczynie zostanie wzniesiony pomnik Charlesa de Gaulle’a. Ja stamtąd pochodzę, mój brat przyśle zdjęcie pomnika.