Malarstwo ścienne to ciągle aktualny sposób opowiadania historii
fot. Piotr P. Drozdowicz
Odkrywam malarstwo ścienne jako stary, ale bardzo aktualny sposób opowiadania historii. Wielowarstwowe, bogate znaczeniowo freski zostały życzliwie przyjęte przez Polaków i Francuzów. Widzę duże szanse na to, żeby używać sztuki do opowiadania o historii, patriotyzmie, sprawach ważnych – powiedział portalowi polskifr.fr w kontekście Narodowego Święta Niepodległości Piotr Paweł Drozdowicz, poznański artysta-malarz, który w październiku zakończył główną część prac nad polsko-francuskimi freskami w bretońskim Comblessac.
Comblessac jest małą miejscowością we francuskiej Bretanii. W miejsce to wpisany jest polski wątek. Istnieje tam kościół Saint Éloi (św. Eligiusza), gdzie znajduje się kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, namalowanego przez Polaka Stanisława Mikułę i przekazanego przez polskich żołnierzy miejscowej ludności w 1940 r. jako wyraz wdzięczności za gościnę. Obecność tego obrazu stała się inspiracją do powstania projektu unikatowych fresków i założenia stowarzyszenia „Quo vadis-sur les pas des Polonais en Bretagne” („Śladami Polaków w Bretanii”).
Cztery freski, które składają się na wspomniany projekt, zrealizował Piotr P. Drozdowicz z Poznania. Jeden z nich upamiętnia przekazanie obrazu Maryi Częstochowskiej lokalnej społeczności przez polskich żołnierzy. Pozostałe poświęcone są ważnym postaciom i wydarzeniom z historii Comblessac. Na wiosnę 2023 r. zaplanowano uroczystą inaugurację fresków, z udziałem polskich i francuskich władz. Freski do tego czasu będą całkowicie ukończone. Teraz wymagają już tylko kosmetycznych prac. Planowana jest też renowacja obrazu Maryi.
Patriotyzm i wiara katolicka w Polsce i we Francji
„Wątek patriotyczny okazał się bardzo uniwersalny. Polski patriotyzm jest bliski patriotyzmowi Bretończyków” – ocenił artysta na bazie swojego pobytu we Francji i obserwacji tamtejszych realiów. „Dla mnie nawet lepszym od patriotyzmu określeniem jest ojcowizna, czyli coś co jest przekazane przez ojców. O patriotyzmie często mówi się u nas w kontekście idei politycznej, a ja wolę patrzeć na niego jako coś darowanego przez rodziców. Pobyt w Bretanii, poznawanie jej historii, spotkania i rozmowy z ludźmi, wizyty w pałacach, to wszystko pokazuje jak bardzo nasza kultura materialna została zniszczona przez wojny, jesteśmy ubożsi o tę warstwę materialną, która niesie zapis naprawdę wielu rzeczy. Comblessac jest małą miejscowością, a okazuje się, że każdy kamień, krucyfiksy i inne przedmioty oraz miejsca mają bardzo bogatą historię, która jest wciąż żywa” – podkreślił.
Drozdowicz docenił patriotyczną aktywność Francuzów. „Mam wrażenie, że Francuzi pięknie, w sposób bardzo żywy, celebrują swoją tradycję poprzez liczne defilady i parady z orkiestrami. U nas jest ich bardzo mało. Często się tego wstydzimy. We Francji obserwuję wiele ciekawych inicjatyw, jeśli chodzi o francuski patriotyzm. W Bretanii przywiązanie do lokalnych inicjatyw jest bardzo widoczne” – zaznaczył artysta.
Zdaniem Drozdowicza nie tylko 11 listopada jest dobrą okazją do świętowania. „Okazji do świętowania mamy w Polsce naprawdę dużo. Nie wstydźmy się publicznego świętowania. Sposób świętowania 11 listopada jak najbardziej przybliża nas do wysokich standardów europejskich” – ocenił.
Dla Bretończyków oprócz patriotyzmu ważną wartością jest wiara katolicka. „Katolickie tradycje były zawsze żywe w opowieściach Bretończyków” – podkreślił artysta.
Wspomnienia artysty
„Dostałem telefon z propozycją, żeby zrobić coś szalonego dla kościoła w Comblessac” – tak artysta wspomina moment, kiedy po raz pierwszy dowiedział się o projekcie. Po ponad 20 latach, czyli od momentu zakończenia studiów w École des Beaux-Arts w Rennes, mógł ponownie stanąć na ziemi bretońskiej.
Jak zaznaczył, „początkowo planowano wykonanie jednego, najwyżej dwóch fresków, ale bogata historia Comblessac i dogodna przestrzeń kościoła spowodowały, że ten projekt rozrósł się do czterech fresków”. Wspomniał, że realizacja projektu przebiegła bez zakłóceń, a najtrudniejsze okazało się rozpoczęcie prac. „Ten moment decyzji, czy są możliwości, aby zrealizować ten projekt, przedłużał się. Dzięki zaangażowaniu Alicji Bachminskiej i Stowarzyszenia +Quo vadis+ udało się na tyle wszystko przygotować, żeby rozpocząć prace” – podkreślił.
W czasie realizacji projektu Drozdowicz miał okazję spotkać i wysłuchać wielu osób, z których niektóre podzieliły się wspomnieniami i anegdotami dotyczącymi Comblessac, w tym polskiego wątku. Część twarzy spotkanych osób udało się za ich zgodą uwiecznić na freskach.
Kilka historii zapisało się w pamięci artysty szczególnie. „Duże wrażenie zrobiła na mnie opowieść miejscowych ludzi o tym, że polscy żołnierze codziennie stawali w defiladowym szyku przed kościołem i odmawiali modlitwę. Prawdopodobnie było ich zbyt wielu, żeby zmieścili się w kościele i tak było im wygodniej” – powiedział artysta, który miał okazję spotkać blisko 100-letnią mieszkankę Comblessac, pamiętającą tamte czasy. „Ta pani na jednym ze zdjęć rozpoznała znanego pisarza Xawerego Pruszyńskiego, który bywał w Comblessac. Widać było, że mieli bardzo dobry kontakt w młodości” – opowiedział artysta. Kobieta pamięta też, jak Stanisław Mikuła, autor obrazu, przychodził do domu jej rodziców na kawę i poczęstunek.
Piotr P. Drozdowicz, gdy już podejmuje się realizacji fresków, w każdą pracę angażuje się maksymalnie. „Każdą realizację traktuję zupełnie indywidualnie i za każdym razem jest to wielka przygoda i wielka niewiadoma. To trochę tak jak z występem muzyka, który ma przed sobą nową salę i obcą publiczność i nie wie co się zdarzy”.
*
Stowarzyszenie „Quo vadis-sur les pas des Polonais en Bretagne” („Śladami Polaków w Bretanii”) wyszukuje znanych lub mniej znanych Polaków, którzy żyli w Bretanii i którzy przynieśli swoje dziedzictwo kulturowe i pozostawili osobiste ślady. A wśród nich są m.in. Reymont, Godecki, Sienkiewicz, Ślewiński czy Skłodowska-Curie. Stowarzyszenie poprzez swoje działania pokazuje jak wiele łączy Polskę z Bretanią, ciągle na nowo poszukuje nieznanych dotąd śladów polskości na bretońskiej ziemi. Nazwa jest nawiązaniem do słynnego dzieła Henryka Sienkiewicza, który również jest jednym z Polaków związanych z Bretanią, gdzie skończył pisanie „Quo vadis”.
Oprócz renowacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej oraz realizacji projektu fresków stowarzyszenie „Quo vadis-sur les pas des Polonais en Bretagne” planuje m.in. wydanie książki, która pomoże Francuzom i Polakom w odkrywaniu polskości w Bretanii.
Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć inicjatywy stowarzyszenia, mogą zgłosić się na adres: quo.vadis.bretagne@gmail.com. Poza tym członkowie stowarzyszenia proszą o informowanie ich z pomocą wspomnianego adresu o wszelkich śladach polskości w Bretanii, żeby wspólnymi siłami poszerzać wiedzę na ten temat.
Piotr Paweł Drozdowicz – poznański artysta malarz, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W 1998 r. uzyskał dyplom w zakresie malarstwa ściennego. Stypendysta Ministra Kultury i Sztuki w Warszawie oraz Rządu Francuskiego. W latach 1998-1999 podjął staż artystyczny w l`École des Beaux-Arts w Rennes we Francji. W 2014 r. obronił doktorat w dziedzinie sztuk pięknych na Wydziale Malarstwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Od 2009 r. uczy rysunku i malarstwa na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej.
czytaj też:
Niezwykła historia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w bretońskim Comblessac >>>
Polska Matka Boża w Comblessac >>>
PolskiFR na wakacjach #2 | Wakacje po bretońsku i normandzku >>>
Dodaj komentarz