W głośnym procesie o pedofilię zeznawał syn oskarżonego Joëla Le Scouarneca


fot. pixabay.com
W trwającym we Francji procesie Joëla Le Scouarneca, byłego lekarza oskarżonego o napaści seksualne i gwałty na niemal 300 dzieciach, zeznawali we wtorek jego dwaj synowie, którzy zaprzeczyli, by znali skłonności ojca. Jeden z nich zeznał, że był molestowany przez swego dziadka.
Przesłuchania we wtorek, w drugim dniu procesu, miały rzucić światło na osobowość Le Scouarneca, który przez 25 lat wykorzystywał seksualnie dzieci będące jego pacjentami. Przed sądem zeznawali dwaj z jego trzech synów.
Najmłodszy, 37-letni, zapewnił, że znał ojca z najlepszej strony, drugi – dziś w wieku 42 lat – wyznał, że sam jako dziecko padł ofiarą gwałtu i molestowania, a sprawcą był jego własny dziadek – ojciec Le Scouarneca. Nie był natomiast świadom zachowań swojego ojca i sądzi, że nie został przez niego skrzywdzony.
W wyniku tej traumy z dzieciństwa i wstrząsu przeżytego w 2017 roku, gdy ojciec został aresztowany za gwałt na sześcioletniej dziewczynce, starszy syn Le Scouarneca jest dziś – jak wyznał – alkoholikiem i cierpi na bezsenność.
„Nie znałem tej osobowości mojego ojca. Nie mogę go nienawidzić, bo jako ojcu nie mogę mu nic zarzucić. Ale też nie mogę przebaczyć tego, co zrobił” – mówił przed sądem.
Najmłodszy syn zapewnił podczas przesłuchania, że miał „szczęśliwe dzieciństwo” w „normalnej rodzinie”. Jego zdaniem trzeba oddzielić ojca, „który sprawił, że niczego mu nie brakowało” od człowieka siedzącego na ławie oskarżonych.
Teraz on sam – jak opisywał – „nigdy nie pozostawia swego syna samego” z inną osobą, waha się nawet, gdy jest to ktoś z rodziny. „Jeśli mój ojciec mógł to robić latami, to może to zrobić mój sąsiad, moja partnerka. Człowiek popada w paranoję” – mówił najmłodszy z Le Scouarneców.
Z jego zeznań wynika, że w rodzinie milczało się o przemocy seksualnej i kazirodztwie. Nie mówiło się o wyroku w zawieszeniu, który Le Scouarnec otrzymał w 2005 roku za posiadanie pornografii dziecięcej. Najmłodszy syn nie był świadom, że dziadek wykorzystywał seksualnie jego brata. Ten zaś, który był ofiarą, nigdy nie odważył się skonfrontować z dziadkiem.
Wiele lat później jego matka – żona Le Scouarneca – wyznała mu, że była molestowana przez „kilka osób” spoza rodziny, ale syn nie zadał żadnych pytań o okoliczności tych wydarzeń.
Żona Le Scouarneca miała zeznawać we wtorek, ale jej przesłuchanie przełożono na środę, ponieważ rozprawy przeciągnęły się do wieczora.
Kobieta zapewnia, że nie wiedziała o skłonnościach męża, ale zapiski z jego pamiętnika sugerują, że odkryła je w latach 90. Pierwsze czyny, o które oskarżony jest Le Scouarnec wydarzyły się w 1989 roku.
Proces Le Scouarneca oceniany jest jako najważniejsza we Francji sprawa dotycząca pedofilli. Średnia wieku ofiar – niemal 300 dzieci – wynosiła 11 lat. Le Scournec pracował w kilku szpitalach jako lekarz specjalizujący się w chirurgii układu pokarmowego i tu znajdował swoje ofiary. Wykorzystywał dzieci, które były w znieczuleniu.
Zatrzymano go dopiero w 2017 roku, gdy jego ofiarą padła sześcioletnia dziewczynka mieszkająca w sąsiedztwie. Wówczas policja podczas rewizji odkryła jego pamiętniki, w których opisywał swoje czyny. Z notatek tych wynika, że czuł się bezkarny i dumny, że nie został zdemaskowany.
źródło: PAP
Dodaj komentarz