szukaj
Wyszukaj w serwisie


Sąd zdecydował: Vincent Lambert będzie nadal utrzymywany przy życiu

PAP/AH / 24.05.2019
fot. screen France24
fot. screen France24

Paryski sąd apelacyjny nakazał wznowienie mechanicznego odżywiania i nawadniania pozostającego od lat w stanie wegetatywnym Vincenta Lamberta, którego w poniedziałek 20 maja odłączono od służącej do tego aparatury.


We wtorek prawnik rodziców Lamberta poinformował o wznowieniu czynności podtrzymujących mężczyznę przy życiu. Od wypadku w 2008 roku Lambert przebywa na oddziale opieki paliatywnej szpitala w Reims. Według lekarzy nie ma szans na odzyskanie przytomności. Za zaprzestaniem zabiegów podtrzymujących go przy życiu występuje żona Lamberta, ale jego rodzice nie zgadzają się na to i we wszystkich możliwych instancjach krajowych i ponadnarodowych kontynuują walkę o utrzymanie syna przy życiu.

O zaprzestaniu zabiegów podtrzymujących mężczyznę przy życiu po raz pierwszy zdecydowano w kwietniu 2013 r., ale regionalny sąd administracyjny uznał, że ponieważ nie zawiadomiono o tym rodziców, opieka musi być przywrócona, co zrealizowano po zapadnięciu wyroku, w miesiąc po jej przerwaniu.

Tym razem paryski sąd apelacyjny w poniedziałek przychylił się do wezwania Komitetu Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ, które dotychczas uznawano za niewiążące. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że ponieważ Francja podpisała będącą traktatem międzynarodowym Konwencję Praw Osób Niepełnosprawnych, musi się liczyć z opinią Komitetu. Nakazał też wznowienie opieki nad pacjentem w oczekiwaniu na merytoryczne uzasadnienie tej opinii, co ma potrwać pół roku.

Według sądu apelacyjnego państwo francuskie naruszyło podstawowe prawo, jakim jest prawo do życia. Ta opinia jest sprzeczna z wcześniejszym orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który nie dopatrzył się takiego naruszenia. Z tego powodu poniedziałkową decyzję paryskich sędziów obserwatorzy uznali za „zaskakującą i niespodziewaną”.

W poniedziałek późnym wieczorem decyzja ta przyjęta została okrzykami „zwyciężyliśmy”, wznoszonymi przez grupę zwolenników podtrzymywania życia, którzy zorganizowali „biały marsz” na paryskich Polach Elizejskich. Byli wśród nich adwokaci rodziców Vincenta, którzy – jak zauważyli reporterzy – „nie ukrywali satysfakcji”. Jeden z nich, mecenas Jean Paillot, nazwał nakaz sądu „nadzwyczajnym zwycięstwem”.

Natomiast według bratanka Vincenta Lamberta, Francois, ta „bardzo polityczna decyzja” to przejaw „czystego sadyzmu”. Wyraził nadzieję, że szpital lub państwo odwoływać się od wyroku w Sądzie Kasacyjnym. Rozpatrzenie takiego odwołania zajmie wiele miesięcy, a nawet kilka lat – uprzedzali we wtorek rano wypowiadający się w mediach prawnicy.

Ta decyzja spowoduje niesamowitą debatę prawna, ma się wrażenie, że rozpoczęła się wojna między sądami karnymi a administracyjnymi - cytuje dziennik „Le Monde” Nicolasa Hervieu, specjalistę od sądownictwa międzynarodowego.

We Francji zakazana jest zarówno eutanazja, jak i pomoc w samobójstwie. Zwolennicy utrzymywania Lamberta przy życiu podkreślają, że nie jest wobec niego stosowana „uporczywa terapia”, a wstrzymanie zabiegów nazywają „utajoną eutanazją”.

Wybitny polski kardiolog pracujący w Paryżu powiedział PAP, że „sprawa Vincenta Lamberta nie ma dobrego rozwiązania”. Jego zdaniem pacjent ten nie ma żadnych szans na wyzdrowienie i od dawna już nic nie czuje, ale – jak ocenił – „zagłodzenie go ma w sobie coś okrutnego”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2024-11-22 00:15:13