Przerażenie w Dijon po śmierci mężczyzny, którego we własnym domu przypadkowo trafiła kula
fot. pixabay.com
Po śmierci mężczyzny, który w Dijon zginął we własnym łóżku od zabłąkanej kuli, mieszkańcy miasta obawiają się o swoje życie w związku ze strzelaninami gangów – pisze we wtorek dziennik „Le Figaro”.
„W Dijon zabłąkane kule sparaliżowały całą dzielnicę” – donosi „Le Figaro”. W sobotni wieczór 55-letni mężczyzna został podczas snu trafiony kulą z serii karabinu maszynowego, gdy ktoś na ulicy otworzył ogień i pociski przedziurawiły fasadę budynku. Prowadząca śledztwo policja sądowa znalazła aż 60 łusek po nabojach.
Policja wskazuje, że w tej dzielnicy przestępcy handlują konopiami indyjskimi, kokainą i heroiną.
Mieszkańcy boją się wychodzić z domów, dzielnica jest sterroryzowana – wskazuje „Le Figaro”.
„Chciałbym, aby Francja lepiej chroniła swoich mieszkańców. Chcę opuścić Dijon” – mówi mieszkanka ostrzelanej kamienicy tygodnikowi „Le Point”.
W połowie września 24-letnia kobieta zmarła po tym, jak we własnym domu w Marsylii została trafiona serią z kałasznikowa wystrzeloną podczas wyrównywania rachunków pomiędzy gangami.
źródło: PAP
Dodaj komentarz