Prezydent Macron chce powołać nowego premiera w ciągu 48 godzin
fot. pixabay.com
Uczestnicy konsultacji prowadzonych przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sprawie powołania nowego premiera powiedzieli po wtorkowym spotkaniu z nim, że szef państwa chciałby wyznaczyć szefa rządu w ciągu 48 godzin. Nadal wykluczona jest szeroka koalicja rządowa.
Jak przekazał szef Partii Socjalistycznej Olivier Faure, spotkanie nie było rozstrzygające.
Faure dodał, że ze strony partii lewicowych padła propozycja, by przyszły rząd zrezygnował z uciekania się do artykułu 49.3 konstytucji, który daje mu możliwość przyjmowania ustaw z pominięciem głosowania w parlamencie. W zamian opozycja miałaby nie uchwalać wobec rządu wotum nieufności. Faure dodał, że ma poczucie, że „w sprawie tego pomysłu raczej osiągnięto postęp”.
Dodał przy tym, że idea wielkiej koalicji, łączącej partie lewicy, centrum i prawicy, z pominięciem skrajnej lewicy i skrajnej prawicy, „została od razu wykluczona”.
Spotkanie trwało 2,5 godziny, a jego celem była próba ustalenia takiej formuły wyznaczenia nowego premiera, aby przyszły rząd nie napotkał wotum nieufności w parlamencie. Uczestnikami spotkania byli szefowie frakcji parlamentarnych partii centrowych (obóz polityczny Macrona), części lewicy (socjaliści, komuniści i Zieloni) i prawicowej partii Republikanie. Było to pierwsze wspólne spotkanie tych partii z prezydentem od czasu rozwiązania parlamentu w czerwcu.
Skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI) i skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) nie uczestniczyły w rozmowach.
Po spotkaniu z Macronem szef Republikanów Laurent Wauquiez wyraził jedynie nadzieję na „porozumienie, które sprawi, że rząd nie upadnie”, tj. nie zostanie odwołany w wyniku wotum nieufności. Szefowa Zielonych Marine Tondelier zarzuciła obozowi prezydenckiemu, że “nie jest gotowy do żadnych kompromisów ani ustępstw”.
Partia Socjalistyczna domaga się, by Macron powołał premiera z lewicy i odmawia udziału w rządzie kierowanym przez prawicę czy rządzie technicznym, tworzonym przez pozapartyjnych fachowców. Z kolei przedstawiciele obozu prezydenckiego, na których powołuje się AFP, oceniali w ostatnich dniach, że szef państwa nie zamierza mianować na premiera polityka z lewicy.
Z powodu tych wzajemnie stawianych warunków celem obecnych rozmów jest nie tyle skłonienie partii do udziału w rządzie, ile zyskanie ich neutralności – zapewnienie, by powstrzymały się od wotum nieufności.
Po odwołaniu w wyniku wotum nieufności gabinetu kierowanego przez Michela Barniera, co nastąpiło 4 grudnia, Macron zapowiedział, że jego intencją jest powołanie rządu działającego w interesie ogółu. AFP podawała, powołując się na niewymienionych z nazwiska współpracowników prezydenta, że jego celem jest uniezależnienie rządu od skrajnej prawicy i skrajnej lewicy.
Rząd Barniera został powołany we wrześniu przy nieformalnym wsparciu Zjednoczenia Narodowego. Jednak na początku grudnia RN wycofało swoje poparcie i poparło wniosek o wotum nieufności złożony w parlamencie przez lewicę, co sprawiło, że wniosek zdobył niezbędną większość.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz