Michał Haratyk Mistrzem Europy

Fot. Wikipedia
Polski kulomiot Michał Haratyk zdobył złoty medal halowych lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Glasgow. Zapowiedział, że powiesi krążek na lusterku w samochodzie. – Będę kombinował, żeby gonić czołówkę. Mogę być szybszy w kole i silniejszy, ale trzeba pracy – dodał.
Złoty medal zapewniła mu już pierwsza próba, w której uzyskał 21,65 m. To jego rekord życiowy i najlepszy w tym sezonie wynik na Starym Kontynencie.
26-letni zawodnik Sprintu Bielsko-Biała, ubiegłoroczny mistrz Europy na stadionie i rekordzista kraju, został trzecim Polakiem, który triumfował w HME w tej konkurencji. W 2009 roku w Turynie najlepszy był dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski, a dwa lata temu w Belgradzie Konrad Bukowiecki, który w Glasgow nie przebrnął eliminacji.
– To nie jest tak, że ja mam jakieś urojenia z kołem w hali. One po prostu bardzo często są śliskie i w szóstej kolejce przy drewnie prawie zawsze tak jest. Tutaj pokazałem jednak, że mogę spokojnie pchać daleko także pod dachem – przyznał mistrz Europy.
Skromny Mistrz
Podkreślił, że bardzo dobrze czuje się z faktem latania kuli ponownie powyżej 21 metrów, co było u niego już regułą w poprzednim sezonie letnim.
– Trochę miałem problemów przed rozgrzewką, bo coś mi zaszkodziło, ale chciałem zacząć mocno i tak zrobiłem. Poszedłem bardzo mocno, więc konkurs oceniam jako bardzo udany. Będę kombinował, żeby gonić światową czołówkę. Jak na razie na otwartym stadionie pchnąłem 22 metry tylko raz osiągając 22,08. Nie umiem więc jeszcze pchać tak daleko. Bardzo wolno wchodzę w obrót, więc można to przyspieszyć. Robię tak jednak, żeby w ogóle +trafić+ kulę. Jeżeli przyspieszam, to się gubię. Muszę po prostu nauczyć się innej techniki, bądź zrobić siłę jeszcze mocniej – ocenił Haratyk.
Przyznał, że nie jest tak silny, jak jego najgroźniejsi rywale na świecie.
– Dzisiaj nie udało mi się pokazać do końca tego, na co mnie stać, bo parę prób spaliłem, a były dalsze. Jakoś będę z tym żył, bo wygrałem – wspomniał.
Wiceprezes PZLA chwali
Haratyk wyprzedził Niemca Dawida Storla – 21,54 oraz Czecha Tomasa Stanka – 21,25.
Wiceprezes PZLA Tomasz Majewski bardzo chwalił po konkursie swojego następcę w kole.
– Michał naprawdę pcha bardzo dobrze technicznie. W obrotowym sposobie pchania nie ma jednej złotej recepty, ale on doszlifował swój sposób bardzo dobrze. Życzę mu, żeby zaczął zdobywać medale na mistrzostwach świata i igrzyskach. Świat goni do przodu. Rywale nie śpią, a poziom tej konkurencji jest najwyższy w historii – ocenił dwukrotny mistrz olimpijski, z Pekinu w 2008 roku i Londynu w 2012.
Medal Haratyka to 176. krążek biało-czerwonych w historii ich startów w HME. Na ten dorobek składa się 56 złotych, 47 srebrnych i 73 brązowe.
Dodaj komentarz