Bezradna policja w paryskiej dzielnicy Stalingrad, gdzie koczują narkomani
Лечение наркомании z Pixabay
Mieszkańcy paryskiej dzielnicy Stalingrad domagają się od policji skutecznych działań przeciwko handlarzom narkotyków oraz koczującym na ulicach narkomanom. Policja przeprowadza kontrole, ale narkomani wracają.
Aktywiści, jak członkowie grupy Action Stalingrad, apelują do władz o przywrócenie bezpieczeństwa na ulicach 18. i 19. dzielnicy stolicy Francji.
Narkomani pochodzą z całej Francji, a nawet z Europy. To nie jest problem lokalny, ale ogólnokrajowy – powiedziała w środę w Radiu Sud aktywistka Caroline, mieszkanka paryskiego Stalingradu.
„Chcielibyśmy, aby życie dilerów nie było takie proste. Wciąż jest to miejsce, w którym dzień i noc odbywają się transakcje narkotykowe niemal na oczach policjantów” – dodaje Caroline.
W nocy zbierają się setki ludzi, hałasują, imprezują. Rano nasza dzielnica jest brudna. Chcemy, aby policja była bardziej aktywna przeciwko handlarzom. Dilerzy muszą iść do więzienia, a narkomani muszą być leczeni i ewakuowani stąd – uważa aktywistka.
W weekend nieznani sprawcy ostrzelali racami dilerów i narkomanów koczujących w namiotach na ulicach.
„Nie popieram, ale rozumiem takie desperackie czyny” – uważa członek grupy Paris 19 Frederic Francelle. „Ludzie nie mogą spać. To musi się skończyć. Władze publiczne muszą zająć się tym problemem” – dodaje Francelle, cytowany przez stację BFM TV.
Mieszkańcy dzielnicy są zdesperowani. Wiele małżeństw z dziećmi decyduje się na wyprowadzkę z obawy o swoje bezpieczeństwo. Problemem jest jednak spadek wartości mieszkań w tych okolicach z powodu narkomanów, którzy upodobali sobie Stalingrad of lat 90.
Policja przeprowadza kontrole, ostatnie były w nocy z wtorku na środę, ale dilerzy i narkomani wracają.
źródło: PAP
Dodaj komentarz