30 lat temu rozpoczęły się obrady okrągłego stołu
Okrągły stół eksponowany w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, fot. Adrian Grycuk, wikimedia
30 lat temu, 6 lutego 1989 r., w Pałacu Namiestnikowskim w Warszawie rozpoczęły się obrady okrągłego stołu. Porozumienia między opozycją solidarnościową a władzą, podpisane 5 kwietnia 1989 r., znacząco wpłynęły na upadek systemu komunistycznego i przemiany polityczne nie tylko w Polsce, lecz również w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Obrady okrągłego stołu były rezultatem negocjacji podjętych przez władze komunistyczne z częścią opozycji w połowie sierpnia 1988 r., w sytuacji narastającej fali strajków i protestów społecznych. W ich wyniku 31 sierpnia 1988 r. w Warszawie doszło do pierwszego, od wprowadzenia stanu wojennego, spotkania pomiędzy szefem MSW gen. Czesławem Kiszczakiem a Lechem Wałęsą, w którym uczestniczyli również bp Jerzy Dąbrowski oraz sekretarz KC PZPR Stanisław Ciosek.
Prof. Antoni Dudek w „Historii politycznej Polski 1989-2005”, oceniając działania ówczesnych władz, pisał: „Rozpoczęcie rozmów z Wałęsą stanowiło dla ekipy Jaruzelskiego przełom psychologiczny, a zarazem wstęp do rezygnacji z forsowania rozwiązań siłowych, jakie selektywnie zastosowano podczas wiosennych strajków”.
Po 30 latach Okrągły Stół znów stanął w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego. Przy Stole debata oksfordzka na temat znaczenia obrad, które miały miejsce 30 lat temu. Dziś debatuje Młodzież, która jak ja 1989 roku, ma 17 lat. Bardzo jestem ciekaw Ich opinii. pic.twitter.com/5gzxtalPNJ
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) February 5, 2019
„Wprawdzie od kwietnia 1988 r. prowadzono w MSW i MON ściśle tajne przygotowania do wprowadzenia stanu wyjątkowego, jednak z każdym miesiącem alternatywa siłowa stawała się coraz mniej prawdopodobna. Działo się tak nie tyle z powodu obaw przed reakcją opozycji, która wciąż była bardzo słaba, ile z racji postępującego rozkładu wewnętrznego samego aparatu władzy komunistycznej, który wydaje się jednym z najważniejszych, a równocześnie niedocenianych przyczyn upadku systemu” – pisał historyk.
Podjęcie rozmów z Lechem Wałęsą wywołało zaniepokojenie aparatu partyjnego. Na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR 1 września 1988 r. gen. Wojciech Jaruzelski uspokajał: „Rozmowa z Wałęsą, to nie nasza Canossa. To Wałęsa razem z biskupem pojechał do szefa policji, a nie odwrotnie”. W podobnym tonie wypowiadał się gen. Kiszczak.
Dodaj komentarz