#Polacy w USA / Z powrotem razem

O wznowieniu celebracji Mszy Świętych w Amerykańskiej Częstochowie w czasie pandemii koronawirusa opowiada o. Marcin Ćwierz OSPPE.

Dnia szóstego czerwca rozpoczęła się druga, żółta faza walki z epidemią koronawirusa. Stan Pensylwania rozpoczął powolny powrót do normalności wznawiając niektóre ze swoich aktywności społecznych, gospodarczych, a także religijnych. W Uroczystość Trójcy Przenajświętszej zgromadziliśmy się ponownie w Domu Matki, w Amerykańskiej Częstochowie na sprawowaniu Eucharystii, by po wielu tygodniach duchowego głodu nasycić się obecnością samego Jezusa Chrystusa. Jest to dzień nieprzypadkowy, gdyż Trójca Przenajświętsza oznacza jedność, tak jak my na nowo zjednoczyliśmy się we wspólnocie Kościoła, jako jedna wielka Boża Rodzina. Pomimo atmosfery niepewności i lęku związanego z wirusem, do Sanktuarium przybyło wielu pielgrzymów, ustawiając się w długich kolejkach do konfesjonału, aby najpierw oczyścić serca i przygotować się wewnętrznie na spotkanie z Jezusem Eucharystycznym.

Wszystkie Msze Święte sprawowane były w górnym kościele, który ze względu na swoją pojemność mógł pomieścić sporą liczbę wiernych i sprostać w ten sposób regulacjom archidiecezjalnym i stanowym. W myśl podjętych postanowień, w każdej Mszy Świętej lub nabożeństwie może jednorazowo uczestniczyć do pięćdziesięciu procent wiernych, stosownie do normalnej pojemności danego kościoła. Górny kościół w naszym Sanktuarium posiada prawie tysiąc sześćset miejsc siedzących, dlatego przy obecnych obostrzeniach na Eucharystii może przebywać jednorazowo osiemset osób. Ze względu na bezpieczny dystans pomiędzy wiernymi, co drugi rząd ławek został zamknięty. Wierni przychodzący na Mszę Świętą powinni zakładać maseczki i ściągać jedynie w momencie Komunii Świętej, którą zachęcamy, aby przyjmowano na rękę. Więcej informacji odnośnie regulacji i środków ostrożności obowiązujących w naszym Sanktuarium można znaleźć na naszej stronie internetowej, na specjalnie przygotowanej podstronie: https://czestochowa.us/pl/koronawirus-wazne-informacje/.

Pomimo tak wielu obostrzeń cieszy nas postawa wiernych, którzy nie zrażają się przeciwnościami i potrafią przemierzyć wiele kilometrów, aby uczestniczyć we Mszy Świętej. Jest to doskonały argument dla tych, którzy w czasie kwarantanny wieszczyli koniec Kościoła i upadek dotychczasowej liturgii. Na wielu twarzach widać przemianę i głębokie nawrócenie, które przekłada się na szczerą spowiedź, czasem po wielu latach, a także łzy radości i szczęścia spływające po policzkach tych, którzy przez wiele tygodni ogromnej tęsknoty, mogli wreszcie przyjąć Chrystusa do swoich serc. Jedna z wiernych, z którą rozmawiałem po skończonej Mszy Świętej dała piękne świadectwo o tęsknocie za Jezusem, mówiąc: ojcze, czułam się dziś jak w dniu Pierwszej Komunii Świętej. To dobrze móc usłyszeć takie słowa, bo znaczą one, że Kościół wychodzi z epidemii mocniejszy i piękniejszy, dzięki wierze tych, którzy pokonali największego wirusa: zwątpienia i rozpaczy, pozostając wiernymi Jezusowi Chrystusowi.