Pełne nadziei znaki na Adwent
fot. Mirek Krajewski / Family News Service
Niech Adwent będzie okazją do pełnego nadziei odczytywania znaków danych nam przez Boga, który chce dzięki nim odnawiać nasze życie i przynosić nam nadzieję – pisze ks. dr hab. Karol Jasiński, prof. UWM, z Katedry Filozofii i Prawa Kanonicznego Wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, w komentarzu dla Polskifr.fr na pierwszą niedzielę Adwentu 2024.
Zapraszamy do lektury pełnej treści komentarza.
*
Słowo Boże na początku Adwentu mówi o znakach kosmicznych na słońcu, księżycu i gwiazdach oraz wydarzeniach trwogi narodów, huku i morskiej nawałnicy na ziemi. Nie daje nam jednak szczegółowego ich opisu. Znaki te nie są dla człowieka powodem do strachu i przygnębienia, lecz wręcz przeciwnie są nadzieją i radością. W ich zewnętrznym wyrazie można dostrzec głęboką rzeczywistość duchową, w której dojdzie do triumfu dobra. Gwarantem tego jest Syn Człowieczy nadchodzący na końcu czasów z wielką mocą i chwałą. Jest On obrazem pełnym nadziei, ponieważ może On opanować wszystkie fizyczne i duchowe wstrząsy. Może On zamienić przerażenie i lęk człowieka w nadzieję i pokój. Jezus zaprasza więc człowieka do tego, aby „nabrać ducha” i „podnieść głowę”. Jest to postawa zupełnie przeciwna do postawy przerażenia i rozpaczy. Zaprasza do przyjęcia postawy wyprostowanej, aby można było podnieść z nadzieją swe oczy ku niebu i czerpać siłę od Boga. Czas przyjścia Pana nie jawi się zatem jako kataklizm i przerażający koniec świata, lecz jako czas jego przemiany i odnowienia – Nowej Ziemi i Nowego Nieba.
Na początku Adwentu warto wspomnieć o innym jeszcze pełnym nadziei znaku, który Bóg dał człowiekowi. Będzie nam on towarzyszył podczas najbliższych dni i tygodni – jest nim Maryja. Znaku tego doświadczyli ludzie zwłaszcza w roku 1877, gdy objawiła się Ona w niewielkiej miejscowości o nazwie Gietrzwałd na Warmii. Przyszła z konkretnym przesłaniem, które nie straciło niczego ze swej aktualności. Dwa jego elementy są przedłużeniem dzisiejszej Ewangelii. Są nimi wezwanie do trzeźwości („Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa…”) oraz do modlitwy („Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie…”). Maryja przypomina zatem wezwanie Jezusa do trzeźwości serca i postawy czuwania w modlitwie.
Warto mieć na uwadze, że modlitwa nie ogranicza się tylko do odmówienia naszych tradycyjnych formułek, lecz polega ona przede wszystkim na powierzaniu swego życia w ręce Boga. Dzięki modlitwie człowiek może otworzyć się też na Boży zamysł w konkretnych sytuacjach życiowych. Jezus podkreśla też związek modlitwy z czujnością. Na czym ta czujność polega? Pytanie to podjął Jan Paweł II podczas rozważania przed Apelem Jasnogórskim w 1983 r. Dał na nie następującą odpowiedź: „Czuwam znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie”. Modlitwa może być zatem drogą do kształtowania naszego sumienia i otwierania się na rozbrzmiewający w nim, jak mówił św. Augustyn z Hippony, głos „Wewnętrznego Nauczyciela”.
Niech Adwent będzie okazją do pełnego nadziei odczytywania znaków danych nam przez Boga, który chce dzięki nim odnawiać nasze życie i przynosić nam nadzieję.
*
Ubiegłoroczna seria adwentowa:
Noc Narodzenia – czwarta niedziela Adwentu >>>
Głos wołającego na pustyni – trzecia niedziela Adwentu >>>
Dodaj komentarz