szukaj
Wyszukaj w serwisie


Niecodzienny wpis #3 | Wazon z kwiatami

Artur Hanula / 17.05.2019
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com

Każdego dnia z mediów płynie wiele informacji pozytywnych, ale i nie brakuje takich wieści, które spędzają sen z powiek. Jednocześnie słyszy się o różnorodnych inicjatywach, które mają na celu zwalczanie skutków jakiegoś kryzysu lub przeciwdziałanie jego wystąpieniu. Są to bardzo dobre inicjatywy, ale może ciągle nie doceniamy dwóch szczególnych – modlitwy, zwłaszcza różańcowej, oraz umartwień.


O potrzebie modlitwy i wyrzeczeń mówiła wielokrotnie sama Maryja, szczególnie w trakcie objawień fatimskich. 102 rocznicę pierwszego z nich obchodziliśmy 13 maja.

fot. Pixabay.com

To jasne, że my jako ludzie XXI, zwłaszcza ci z nas, którzy piastują wysokie stanowiska w polityce i nie tylko, musimy rozmawiać, musimy wykorzystywać różnorodne narzędzia do rozwiązywania tych większych i mniejszych problemów o charakterze ogólnoświatowym, narodowym czy nawet lokalnym. To jasne i oczywiste. Maryja wcale nie zachęcała do zupełnej bierności i zaniechania czysto ludzkich środków. Jej słowa dają jednak do myślenia:

Odmawiajcie w dalszym ciągu Różaniec, żeby uprosić koniec wojny.

Jeśli tak logicznie zastanowimy się nad tymi słowami to okaże się, jak wielka z nich płynie nauka także w XXI w. Zapytajmy: Czy największe mocarstwa świata mają zupełną kontrolę nad wszystkim? Co, jeśli doszłoby do wybuchu bomby atomowej? Czy ktoś lub coś tutaj na ziemi może nam zapewnić 100% bezpieczeństwa? Odpowiedzi nasuwają się chyba same…

Może warto, żeby zwłaszcza teraz w maju, kiedy tak wielu Polaków gromadzi się przy kapliczkach, na nowo uświadomić sobie, że nieraz to niepozorne spotkanie modlitewne przy starej figurce może mieć większą wartość niż całe zastępy wojska lub wielkie debaty międzynarodowe. Powtórzmy raz jeszcze: te czysto ludzkie sposoby są bardzo potrzebne, ale dlaczego nie posłuchać Maryi i nie ofiarować modlitwy oraz umartwień za siebie, za nas i za świat? Modlitwa i wyrzeczenia nie są w żadnym wypadku jakimiś talizmanami, ale ufnym zwróceniem się ku temu, co ponadnaturalne i wieczne, ku Temu, który wszystkim kieruje.

Na koniec dzisiejszego Niecodziennego wpisu zapoznajmy się z ciekawą historyjką, która doskonale daje do myślenia:

“Jesteśmy (…) podobni do małego chłopczyka, który ze wszystkich sił sam próbował unieść ciężki wazon z kwiatami. Dwoił się i troił, włożył w to mnóstwo sił, ale i tak nie udało mu się go przesunąć nawet o milimetr. Po wielu próbach zrezygnował… Ojciec, który przyglądał się tej scenie, zapytał: “Synku, czy próbowałeś już wszystkich możliwości?”. “Tak tatusiu” – odparł chłopiec. “Nie, ponieważ nie poprosiłeś mnie o pomoc”…” (historyjka pochodzi z: “Misjonarze Kombonianie”, 4 (141) lipiec – sierpień 2017, s. 34).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-24 00:15:12