„Jestem Anna matka Maryi”
Bazylika pw. świętej Anny w Sainte-Anne d’Auray, fot. Autorstwa Monstruosator - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16499755
Jestem Anna matka Maryi (w języku bretońskim: Me zo Anna mamm Mari) – te słowa usłyszał w 1623 r. Iwo (Yves) Nicolazic, który modlił się w swoim pokoju wieczorową porą, gdy nagle ujrzał nadnaturalne światło. Objawienia matki Maryi, a babci Jezusa Chrystusa, przyczyniły się do powstania sanktuarium Saint-Anne d’Auray, które jest najważniejszym miejscem pielgrzymkowym w Bretanii i jednym z najliczniej odwiedzanych we Francji po Lourdes i bazylice św. Teresy w Lisieux, choć w Polsce jest chyba stosunkowo mało znane. 26 lipca przypada wspomnienie świętych Anny i Joachima – dziadków Jezusa.
Myśląc o objawieniach, zazwyczaj wspomina się wizyty na ziemi Chrystusa lub Maryi, tymczasem Saint-Anne d’Auray to miejsce, gdzie ukazywała się matka Matki Boskiej i babcia Jezusa – św. Anna.
Pierwsze wizje rozpoczęły się już w 1623 r. Iwo Nicolazic modlił się w swoim pokoju wieczorową porą, gdy nagle ujrzał nadnaturalne światło. Podobne wydarzenie miało miejsce kilka tygodni później. Jak się później okazało, był to dopiero przedsmak właściwych objawień. Tego samego 1623 r. Iwo zaczął już widzieć św. Annę, choć jeszcze wtedy nie przedstawiła się kim jest. Do spotkań z nieznajomą dochodziło w prozaicznych sytuacjach, gdy przykładowo Iwo prowadził bydło do wodopoju lub przechodził drogą koło krzyża.
Właściwe objawienia zaczęły się 25 lipca 1624 r., czyli w wigilię liturgicznego wspomnienia dziadków Chrystusa. Następnie 7 marca 1625 r., na wezwanie św. Anny, która przypomniała o jej zapomnianym kulcie, który istniał w Bretanii dawno temu, Iwo Nicolazic odkrył posąg św. Anny w ruinach kaplicy na swoim polu w Bocenno. Był to znak świadczący o prawdziwości objawień. Odnotujmy, że jeszcze przed objawieniami pole Bocenno jawiło się jako niezwykłe. Dawało szczególnie wielkie zbiory i znajdowało się tam miejsce, po którym bydło Iwona nie chciało ciągnąć pługu. Podobno Nicolazic zniszczył tam aż dwa zaprzęgi.
Nicolazic był prostym chłopem, choć jego sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy widzieli w nim wzór pracowitości, szczerości i sumienności. Często chodził do spowiedzi i przyjmował Komunię, co wówczas było czymś nader rzadkim. Odwoływano się nawet do jego mądrości w celu łagodzenia konfliktów. Znamienne, że miał wielkie nabożeństwo właśnie do św. Anny, którą nazywał swoją „dobrą patronką”. W czasie objawień miał ok. 30 lat i od blisko 10 był w związku małżeńskim z Wilhelminą Le Roux. Nie mieli dzieci.
Więcej informacji o tym wyjątkowym miejscu w naszym wakacyjnym odcinku z 2020 r. >>>
czytaj też:
Wyjątkowe miejsce w Jerozolimie poświęcone rodzicom Maryi >>>
Dodaj komentarz