Ekspertka PISM: Przyjęcie reformy emerytalnej bez głosowania jeszcze bardziej osłabi zaufanie do Macrona i rządu
fot. pixabay.com
Decyzja o przyjęciu reformy emerytalnej z pominięciem głosowania w Zgromadzeniu Narodowym jeszcze bardziej osłabi zaufanie społeczne, zarówno do prezydenta Emmanuela Macrona, jak i do rządu Élisabeth Borne, które już teraz nie jest wysokie – powiedziała w rozmowie z PAP Amanda Dziubińska, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
„Reforma emerytalna jest sztandarową reformą dla prezydenta Macrona. To właśnie o nią była oparta duża część kampanii wyborczej przed jego drugą kadencją” – powiedziała analityczka. „Macron wychodził z założenia, że posiada mandat do jej przeprowadzenia” – dodała.
W czwartek rząd poinformował, że skorzysta z art. 49.3 konstytucji, który pozwala pominąć głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej francuskiego parlamentu, w celu przyjęcia kontrowersyjnej reformy podnoszącej wiek emerytalny z 62 do 64 lat.
Przedstawiciele rządu podkreślali wcześniej, że ich celem jest doprowadzanie do przyjęcia reformy w normlanym trybie. Jednak na ostatniej prostej nie byli pewni, czy w Zgromadzeniu Narodowym zagłosuje za nią wystarczająca liczba posłów.
Analityczka przypomniała, że rząd nie po raz pierwszy uciekł się do tego artykułu konstytucji. Jednak według Dziubińskiej w tym przypadku jest inaczej, bo obywatele pokazywali dużą dezaprobatę dla projektu reformy emerytalnej.
„Należy brać pod uwagę wzrost protestów, na których będzie korzystać opozycja, przede wszystkim skrajna prawica” – stwierdziła Dziubińska. Według niej związki zawodowe będą chciały wykorzystać fakt, że rząd i prezydent uciekają się do rozwiązań, które z punktu widzenia demokracji parlamentarnej są kontrowersyjne.
Skrajnie prawicowa Marine Le Pen zapowiedziała złożenie wniosku o wotum nieufności dla rządu. „Scenariusz upadku rządu w wyniku głosowania nad wotum nieufności wydaje się mało prawdopodobny” – oceniła Dziubińska.
W środę podczas kolejnego dnia protestów przeciwko reformie emerytalnej frekwencja na ulicach była dużo niższa niż 7 marca, kiedy w całym kraju protestowało według władz 1,28 mln ludzi (3,5 mln według związków zawodowych). Koalicja związków zawodowych zapowiada jednak w najbliższym czasie kolejne strajki i protesty przeciwko reformie oraz sposobowi jej przyjęcia.
źródło: PAP
czytaj też:
Dodaj komentarz