Episkopat Francji: konsultacje o eutanazji mało demokratyczne
fot. pixabay.com
Nie można oczekiwać od lekarzy, że będą zabijać swych pacjentów – mówił w ubiegły piątek papież do polityków z północnej Francji, którzy przybyli do Watykanu. W ten sposób odniósł się on do debaty publicznej, którą we wrześniu otworzył prezydent Emmanuel Macron z myślą o legalizacji eutanazji do końca przyszłego roku. Stylem i przedmiotem debaty jest też zaniepokojony tamtejszy episkopat.
Odpowiedzialny w episkopacie za kwestie bioetyczne abp Pierre d’Ornellas oczekuje przede wszystkim od prezydenta, aby w otwartych konsultacjach społecznych zachowano zasady demokracji. Jak na razie wymogi te nie zostały spełnione. Najbardziej niepokojące jest to, że wszystkie osoby i instytucje, którym powierzono organizację debaty są zadeklarowanymi zwolennikami eutanazji. Problem końca życia jest traktowany zbyt wąsko. Nie bierze się pod uwagę głosu ludzi, którzy na co dzień opiekują się umierającymi – mówi Radiu Watykańskiemu abp d’Ornellas.
Zaznacza on zarazem, że otwierając debatę o eutanazji, prezydent Macron nie rozliczył się z zaniedbań państwa w rozwoju terapii paliatywnych. „Wszyscy uznają, że należy rozwijać opiekę paliatywną. Jest też o tym mowa w opinii wydanej przez Krajową Konsultacyjną Komisję Etyczną. Precyzuje ona nawet, że nie można wprowadzać reformy legislacyjnej, dopóki nie zostanie zorganizowana opieka paliatywna. Dlaczego więc rząd jest głuchy? Dlaczego nie działa? Dlaczego nie robi nic dla opieki paliatywnej? Robi małe rzeczy tu i tam, ale nadal 26 departamentów we Francji nie ma jednostek opieki paliatywnej. Zapytałem o to rząd. Jego głuchota jest niezrozumiała. Ustawa z 1999 roku mówi, że każdy obywatel, który potrzebuje opieki paliatywnej, ma mieć do niej dostęp. Czyli winne jest państwo. Dlaczego państwo nie uznaje swojej winy, dlaczego nie podejmuje wysiłku? Dlaczego ta kwestia nie została poruszona w projekcie ustawy budżetowej, nad którą obecnie debatuje Parlament? Skąd to się bierze? Czy kryje się za tym jakaś ideologia? (…) Słyszę, jak dyrektorzy domów starców zwalniają się z pracy, bo rząd ogranicza środki. Mówią: rezygnuję, bo to już nie są moje wartości, zmierzamy w kierunku złego traktowania pacjentów, a ja nie zgadzam się na to. Dlaczego rząd tego nie słyszy? Wszyscy to wiedzą. Dlaczego rząd nic nie robi? Dla mnie jest to zagadka. Nie rozumiem tego. I gdybym miał zaszczyt spotkać prezydenta Emmanuela Macrona, zadałbym mu dokładnie to pytanie: «Dlaczego rząd nie słyszy?»” – powiedział hierarcha.
źródło: KAI
czytaj też:
Francuscy przedsiębiorcy i watykańscy urzędnicy rozmawiali o tradycji i innowacji >>>
Dodaj komentarz