szukaj
Wyszukaj w serwisie


Francuski muzyk wspomina Zbigniewa Wodeckiego

Artur Hanula / 22.05.2021
Po lewej okładka płyty François, fot. dzięki uprzejmości artysty; po prawej Zbigniew Wodecki podczas koncertu w Sanoku, 2007, fot. Autorstwa Silar - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=26063722
Po lewej okładka płyty François, fot. dzięki uprzejmości artysty; po prawej Zbigniew Wodecki podczas koncertu w Sanoku, 2007, fot. Autorstwa Silar - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=26063722

22 maja 2021 r. przypada 4. rocznica śmierci wybitnego artysty Zbigniewa Wodeckiego. Jego twórczością interesuje się francuski muzyk François, który na co dzień mieszka i pracuje w Polsce. Zdradził nam m.in. to, jak po raz pierwszy zetknął się z muzyką Wodeckiego, jaki ta postać ma wpływ na jego twórczość i jakiego francuskiego muzyka Wodecki najbardziej mu przypomina. A przy okazji François opowiedział o swoim niecodziennym spotkaniu z naszymi czytelnikami… w słynnym francuskim parku rozrywki.


Zanim zaczęliśmy rozmawiać o Zbigniewie Wodeckim, François podzielił się z nami interesującym zdarzeniem ?

François: Może zacznę od tego, co mnie spotkało w lipcu ubiegłego roku. Byłem w jednym z największych parków rozrywki we Francji Puy du Fou. Znajduje się on w regionie Wandea, skąd pochodzę. W pewnym momencie słyszę, że ktoś mówi po polsku. Podszedłem bliżej i udało mi się nawiązać relację. Nie widzieliśmy naszych twarzy, bo oczywiście mieliśmy maseczki. Kiedy słyszeli mnie mówiącego po polsku powiedzieli, że z akcentu wnioskują, iż nie jestem Polakiem. Powiedziałem, że jestem Francuzem. Zaczęli pytać, co ja robię z tym moim językiem polskim. Odpowiedziałem, że m.in. śpiewam piosenki polsko-francuskie. Pan mnie poprosił, żebym na chwilę zdjął maseczkę. Wtedy powiedział: „Ja znam Pana, bo czytałem o Panu na platformie PolskiFR.fr. Widziałem, że Pan śpiewa piosenki polskie zaadaptowane na język francuski”. To było niesamowite. Pokazał mi na komórce stronę PolskiFR.fr, a konkretnie artykuły o mnie, które się tam ukazały. Myślę, że z kolei po tym wywiadzie ci Państwo poznają, że o nich mowa, bo potem utrzymywaliśmy z nimi kontakt. A tak przy okazji, w parku Puy du Fou organizowane są różne spektakle i inne atrakcje służące rozrywce. Wszystkie skupiają się na historii Francji, którą goście parku mogą poznawać.

Artur Hanula: No proszę, nasi czytelnicy rozpoznali Pana we Francji dzięki wywiadom. Świetna sprawa ?

F: Tak, to prawda ?

AH: Przejdźmy zatem to głównego tematu naszej rozmowy. Zacznijmy od Adama i Ewy, jak to się czasem mówi ?: jak to się stało, że zainteresował się Pan muzyką Zbigniewa Wodeckiego? Spodobała się Panu jakaś szczególna piosenka, itp.? Chyba nie wskazał jej Panu widelec (nawiązanie do poprzedniego wywiadu: więcej >>>)? ?

F: Jeśli chodzi o obecność Zbigniewa Wodeckiego w moim życiu, to też zaczęło się od przypadku, tak jak wiele rzeczy w moim życiu. Pierwsza styczność, którą miałem z Wodeckim, polegała na tym, że pod koniec swojego życia mieszkał on przy ul. Koletek w Krakowie; to jest między Starym Miastem a Kazimierzem. Miałem koleżankę, która mieszkała piętro niżej (lub wyżej, nieistotne) niż on. Kiedy ją raz odwiedziłem, ona mi powiedziała, że przed chwilą minęła się na schodach ze Zbigniewem Wodeckim. Wtedy właśnie pierwszy raz o nim usłyszałem; dowiedziałem się kim on jest, co robi, co śpiewa. Wiem, że to było niedługo przed jego śmiercią. Wtedy zacząłem szukać na YouTube więcej informacji. Znalazłem piosenkę „Lubię wracać tam gdzie byłem”, która jeśli chodzi o tekst jest autorstwa Wojciecha Młynarskiego. To mnie szczególnie ciekawiło, bo od kiedy jestem w Polsce, bardzo interesuję się tekstami Młynarskiego. Mogę nawet powiedzieć, że poniekąd uczyłem się polskiego z pomocą tych tekstów: „Jeszcze w zielone gramy”, „Nie ma jak u mamy”, „Róbmy swoje”. Kiedy się dowiedziałem, że Wodecki śpiewa piosenkę, która została napisana przez Młynarskiego, to po prostu bliżej się tym zainteresowałem.

AH: To może przy okazji zdradzi Pan, dlaczego zanim zainteresował się Pan twórczością Wodeckiego, wcześniej przypadł Panu do gustu Wojciech Młynarski.

F: Specyfiką Wojciecha Młynarskiego było to, że bardzo kochał Francję i język francuski. Sam zaadaptował wiele utworów na język polski. Zachwycałem się jego pisaniem po polsku, bo zawsze miałem w głowie brzmienie oryginału po francusku (np. w wykonaniu Jacquesa Brela czy Charlesa Aznavoura). Pracę magisterską w Polsce napisałem na temat tłumaczeń Brela na język polski. Byłem blisko jego twórczości. Miałem styczność z Wodeckim akurat w okresie pisania pracy magisterskiej, czyli przez cały rok 2016.

AH: Dlaczego Pan lubi piosenki Wodeckiego?

F: Osobiście Wodeckiego nie poznałem, ale jak patrzę na niego śpiewającego na YouTube podoba mi się to, jak się prezentuje na scenie: czy jest przy fortepianie, czy przed mikrofonem, mam wrażenie, że wyjście na scenę jest dla niego czymś naturalnym. Nawet jeszcze nie ma mikrofonu, a już jest gotowy, aby śpiewać; otwarta klatka piersiowa, taki luz. Ważna jest też jego prostota na scenie. Podobają mi się też jego, nazwijmy to, finały, puenty muzyczne, których ma wiele w piosence. Podobają mi się też aranżacja i orkiestracja utworów Wodeckiego, tak jak to mamy np. w piosenkach „To nie my”, „Zacznij od Bacha”. Artysta też dubluje swój głos.

AH: Możemy zatem powiedzieć, że lubi Pan nie tylko piosenki Wodeckiego, ale także całą otoczkę tym piosenkom towarzyszącą. Artysta zaimponował Panu całościowo, prawda?

F: Tak. Ogólnie mnie trudno jest uwieść samym tekstem; potrzebuję aranżacji, pomimo tego, że sam jestem tylko przy gitarze. Lubię patrzeć na artystę całościowo, nie tylko jak śpiewa, ale także kim on był.

AH: Czy może Pan porównać twórczość Wodeckiego do jakiegoś francuskiego artysty?

F: Wodecki urzekł mnie także z tego powodu, że ja odnalazłem w jego repertuarze trochę z Charlesa Aznavoura. Jestem wielkim fanem twórczości Aznavoura. Dodajmy, że Młynarski zaadaptował na język polski parę piosenek francuskiego artysty. Słysząc Wodeckiego, kojarzy mi się właśnie Aznavour. „Nad wszystko uśmiech Twój”, „Odpowiadaj mi tak”, „Z Tobą chcę oglądać świat” – to są romanse, które przemawiają do kobiety. Ja sobie wyobrażam kogoś tak śpiewającego z różą – trochę jak Charles Aznavour. A zatem najlepszym skojarzeniem Wodeckiego z jakimś francuskim artystą jest Aznavour. Czy mówimy o repertuarze, czy atmosferze piosenek, czy orkiestracji, czy sposobie bycia na scenie, czy śpiewaniu w duetach damsko-męskich – widać i słychać wiele podobieństw. Nie ukrywam, że kiedy pierwszy raz słyszałem Wodeckiego pierwszym moim skojarzeniem był Michel Fugain. Jego repertuar też lubię. Słysząc Wodeckiego czuję, że miał jednak więcej energii.

Koniec części pierwszej

A w drugiej m.in. więcej o inspiracjach twórczością Wodeckiego w życiu artystycznym François. Dowiemy się też, jakie ważne wydarzenie w karierze francuskiego artysty będzie miało miejsce w czerwcu br. (zdjęcie główne stanowi małą podpowiedź, ale póki co szczegółów nie zdradzimy ?).

Już teraz serdecznie zapraszamy!

Więcej o François:

Dlaczego Polska? Wskazał mi ją… widelec >>> 

François Martineau: Polska dużo mi dała >>> 

François: aby inne kultury mogły kochać Polskę tak jak ja >>> 

Czytaj też:

PolskiFR na stronie internetowej François >>>

Swego czasu François nagrał również przesłanie do naszych Czytelników. Dołączył dedykację muzyczną.

Wszyscy, którzy chcą wesprzeć artystę finansowo, szczególnie jego polsko-francuskie projekty muzyczne, mogą to uczynić m.in. poprzez serwis Patronite >>> Serdecznie zapraszamy!

Kanał YouTube Françoisa >>>

Fanpage >>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-11-21 00:15:12