#niekościółkowo. Emocje w czasach zarazy
Od przeszło miesiąca wyznacza rytm naszego życia, zdominował niemal każdą jego sferę, zmusił nas do dostosowania się, do zmienionych drastycznie reguł. Budzi strach, zniecierpliwienie, opór, wzmaga lęk o przyszłość… chyba wszyscy mamy go już dość. Atakuje zdrowie fizyczne, odbiera pracę, psuje relacje i plany, rujnuje gospodarkę, odbiera nam wolność w nowożytnym, tak bardzo wyzwolonym świecie – wirus.
O ile na początku kwarantanny większość z nas była bardziej podekscytowana niespodziewanym, przymusowym wolnym niż zatroskana o przyszłość, o tyle obecnie po ponad miesiącu izolacji, części z nas podupadają już morale i zaczynamy tracić nadzieję, że kiedyś wszystko wróci do normy. Otóż, zapewne nie wróci. Coraz więcej prognoz mówi o tym, że nieprędko, jeśli w ogóle wrócimy do rzeczywistości, którą zmuszeni byliśmy porzucić. Wydaje się zatem rozsądnym i zasadnym przygotować się psychicznie na powrót do nowej normalności.
Każda zmiana, szczególnie ta nieplanowana, wiąże się z przechodzeniem przez pewne stałe etapy. Bo zmiana to proces. Najpierw budzi w nas zaskoczenie, a często nawet gniew – nie przepadamy za tym, kiedy ktoś lub coś burzy nasze plany i wprowadza nieład do harmonijnie ułożonego życia. Następnie przechodzimy do etapu zaprzeczania – stawiamy opór nowej sytuacji i ani nam przez myśl nie przechodzi, aby się dostosowywać. Nie i już. Wraz z upływem czasu wchodzimy w kolejną fazę, w której dominuje strach, obawa o przyszłość, generalnie – poczucie zagrożenia. Narastająca frustracja prowadzi do kompletnego niemalże spadku nastroju, powoduje silne przygnębienie, a czasem nawet stany depresyjne. Dobijamy do dna i dobrze jeśli w tym momencie postaramy się zrobić wszystko, aby się od niego odbić.
W przypadku zmiany odbicie to moment akceptacji. Zaraz po nim budzi się do życia uśpiona kreatywność, pojawia się maleńka iskra nadziei i powoli zaczyna wkraczać ekscytacja przed nowym. Płynąc na tej fali pozytywnego flow, opracowujemy nowy plan działania, strategię odnalezienia się w nowej, ZMIENIONEJ rzeczywistości i zaczynamy przechodzić w stan integracji. Tak dokonuje się postęp w naszym życiu. Żeby zachować zimną krew i zdrowie psychiczne w tym niełatwym momencie, musimy pamiętać o tym, że każda zmiana to dokładnie ten sam proces! Że musimy przejść przez te wszystkie etapy, aby zaadaptować się do życia w nowych realiach.
W przypadku pandemii koronawirusa, zmiany będą dotyczyć nas wszystkich, bez wyjątków. Możemy być pewni, że powrót do starych przyzwyczajeń nie będzie możliwy – to co nas czeka, to najprawdopodobniej: nowy reżim sanitarny w każdej branży, nowe zasady funkcjonowania w przestrzeni publicznej, zaostrzone środki bezpieczeństwa w miejscach, gdzie niemożliwe jest zachowanie bezpiecznej odległości, odbywanie maksymalnej ilości spotkań, szkoleń, konferencji online, zmiany w zasadach podróżowania masową komunikacją. Możliwe, że będziemy bardziej skłaniać się do gospodarki lokalnej, a powodzenie naszych biznesów będzie w większej części zależało od bliskości dostawców i kontrahentów. Niestety już jesteśmy świadkami tego, jak część firm upada, a sporo pracowników staje się ofiarą redukcji etatów. To zaledwie ułamek zmian, które nas czekają. Na większość z nich nie mamy i nie będziemy mieć wpływu. Od nas natomiast zależy to, jak na nie zareagujemy, jak przyjmiemy nową rzeczywistość.
To, że czujemy żal, smutek, a nawet frustrację i mamy obawy związane z ogólnoświatowym kryzysem zdrowotno-gospodarczym, jest kompletnie normalne. Naturalne jest, że kiedy wyczuwamy zagrożenie, chcemy się bronić albo uciekać. Najgorsze w tej sytuacji to usiłować tłamsić w sobie te emocje, chcieć się ich pozbyć. Tego nie należy robić. Jak widać na załączonym schemacie, zwanym Krzywą Zmiany, te trudne emocje są elementem procesu. Ważne jest, by nie dopuścić, żeby te emocje przejęły kontrole nad naszym zachowaniem i działaniem. Akceptujemy je jako część procesu, dajemy sobie czas na ich przeżycie, ale nie zapominamy, że naszym głównym celem jest odnalezienie się w nowych okolicznościach. Jakkolwiek sytuacja nie byłaby zła, należy próbować szukać rozwiązań i pomocy. Ostatnie dni obfitują w alarmujące informacje o rosnącej liczbie prób samobójczych, wynikających w szczególności z utraty pracy i środków do życia, wiele osób źle znosi izolację.
Cała masa osób starszych pozostaje zamknięta w samotności, nie mając nawet kogo poprosić o pomoc. Pamiętajmy, że najgorsze co możemy zrobić, to poddać się bez walki. Nie ważne ile takich bitew musieliśmy już stoczyć w swoim życiu, powinniśmy podjąć wyzwanie po raz kolejny. Jeżeli wciąż jesteśmy zdrowi, mamy dach nad głową i dwie ręce zdolne do pracy – to poradzimy sobie, a może będziemy też w stanie pomóc tym bardziej potrzebującym od nas. Nie pozostawajmy obojętni na innych. Jeśli możemy choć drobnym gestem ulżyć komuś w tym czasie, zróbmy to. Małe gesty szczególnie teraz mają znaczenie. Czynienie dobra wpływa też pozytywnie na nasze samopoczucie. Zwiększa poczucie skuteczności i może pomóc nam w odbiciu się od dna. Pamiętajmy, że dobro wraca!
Na koniec 5 szybkich porad, jak poradzić sobie z nadmiernym stresem i niepokojem w czasach zarazy:
1. Uważna higiena – pamiętajmy, że nawet jeśli większość obostrzeń zostanie zdjęta, to nie oznacza to końca pandemii. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie przyjdzie nam nauczyć się żyć z wirusem, dlatego bardzo ważne jest dalsze zwracanie zwiększonej uwagi na higienę rąk, ochronę twarzy, odpowiednie nawadnianie i wzmacnianie odporności. Warto również wykształcić w sobie nawyk wymagania higienicznych zachowań w naszym otoczeniu.
2. Higiena informacyjna – zewsząd bombardowani jesteśmy informacjami o koronawirusie, zalewani jesteśmy danymi o zakażonych i zmarłych, coraz więcej pojawia się wypowiedzi samozwańczych specjalistów i ekspertów, którzy z epidemiologią, wirusologią nie mają nic wspólnego – stąd pojawia się wiele fałszywych teorii i wprowadzających w błąd artykułów. Generalnie panuje bałagan informacyjny, który powoduje, że czujemy się jeszcze bardziej zagubieni. Ograniczmy zatem oglądanie/czytanie informacji o koronawirusie do jednego razu dziennie, tak aby być na bieżąco, znać najnowsze zalecenia i ustalenia, ale nie karmić się tymi newsami od rana do nocy. Co najważniejsze: wybierzmy pewne źródło, gdzie umieszczane są wypowiedzi specjalistów, oparte o zweryfikowane badania naukowe, a nie fake newsy.
3. Rutyna i obowiązki na kwarantannie – mimo że w czasie izolacji praktycznie każdy nasz dzień wygląda tak samo, warto wypracować sobie pewien schemat działania oparty na czasie pracy i odpoczynku. Róbmy listy rzeczy do zrobienia i starajmy się ich konsekwentnie trzymać, bez względu na to, czy dotyczy to sprzątania piwnicy, segregacji dokumentów czy nauki języka obcego. Dopiero później pozwalajmy sobie na błogie lenistwo. Warto wykorzystać ten czas produktywnie i zrobić coś dla swojego rozwoju, zapanować nad rzeczami, na które nigdy nie było czasu. Opracować plan działania na życie po izolacji.
4. Ruch i zdrowa dieta – zamknięci w czterech ścianach z pewnością zażywamy dużo mniej ruchu niż wcześniej. Dlatego zachęcam wszystkich, którzy mają możliwość wyjścia do ogrodu czy chociaż na balkon, aby spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Dobrze jest też zapewnić sobie codzienną dawkę ruchu – można skorzystać z masowo proponowanych obecnie darmowych ćwiczeń online z profesjonalnymi trenerami, czy chociażby wykonać krótkie ćwiczenia rozciągające samodzielnie. I co najważniejsze starać się zdrowo odżywiać, zapewnić sobie odpowiednią podaż składników odżywczych, ograniczając do minimum niezdrowe przekąski. W zdrowym ciele zdrowy duch!
5. Modlitwa/Medytacja/Oddech- dobrze jest codziennie pozbywać się napięcia wynikającego z tej niełatwej sytuacji, w której przyszło nam się odnaleźć i szukać ukojenia dla ducha. Idealnie dla naszego zdrowia psychicznego byłoby znaleźć chwilę (najlepiej wieczorem) na wyrażenie wdzięczności za to co mamy, za kolejny spokojnie, zdrowo przeżyty dzień. Zawsze znajdziemy takich, którzy mają w życiu łatwiej, ale i takich których sytuacja jest dużo gorsza. Nie warto się porównywać. Lepiej skupić się na swoim życiu i dołożyć wszelkich starań, aby z kryzysu wyjść jak najmniej poobijanym. Szukajmy siły w modlitwie, medytacji, głębokim oddechu. Wszystko, co pomoże nam zapanować nad chaosem emocjonalnym, będzie dla nas dobre.
Pamiętajcie, że jeśli czujecie, że sytuacja Was przytłacza i nie jesteście w stanie sami sobie z nią poradzić – nie bójcie się ani nie krępujcie się zwrócić o pomoc! Sami też reagujcie i działajcie, jeśli widzicie, że ktoś jest w potrzebie. Wyjdziemy z tego silniejsi! Odwagi!
Dodaj komentarz