szukaj
Wyszukaj w serwisie


Premier Lecornu dostał jeszcze ostatnią szansę

AH / 06.10.2025
Sébastien Lecornu (2024), fot. Wikimedia (domena publiczna)
Sébastien Lecornu (2024), fot. Wikimedia (domena publiczna)

Premier Francji Sébastien Lecornu podał się w poniedziałek do dymisji, a prezydent Emmanuel Macron ją przyjął. Lecornu został powołany na szefa rządu 9 września. Jest najkrócej rządzącym premierem w dziejach V Republiki, czyli od 1958 roku.


Po kilkunastu godzinach od ogłoszenia dymisji przez Lecornu Macron dał jednak ustępującemu premierowi czas do środy na rozmowy ostatniej szansy z partiami politycznymi. Jak podał Pałac Elizejski w komunikacie, prezydent powierzył Lecornu, który po dymisji zarządza sprawami bieżącymi, zadanie „ostatecznych negocjacji, w celu zdefiniowania płaszczyzny na rzecz działań i stabilności dla kraju”.

Lecornu poinformował, że przyjął prośbę prezydenta i we wtorek rano spotka się z partiami politycznymi. AFP podała, powołując się na otoczenie Macrona, że szef państwa w razie fiaska tych rozmów „weźmie odpowiedzialność”. Francuska agencja ocenia, że oznacza to, iż utrzymuje się ryzyko rozwiązania parlamentu i przedterminowych wyborów.

W niedzielę Lecornu ogłosił skład rządu, który wywołał krytykę zarówno opozycji, jak i prawicowej partii Republikanie, która miała uczestniczyć w tym gabinecie. Jego rezygnacja nastąpiła, zanim jeszcze odbyło się pierwsze posiedzenie nowego rządu, planowane na poniedziałek po południu.

W poprzednich tygodniach premier negocjował z partiami politycznymi warunki, pod jakimi poparłyby jego mniejszościowy gabinet. Chodziło w szczególności o kompromis w sprawie budżetu na 2026 rok, który miał zawierać działania oszczędnościowe, mające opanować wysoki deficyt budżetowy i dług publiczny.

Część opozycji od początku zapowiadała, że nie poprze rządu Lecornu, i groziła mu wotum nieufności. Opowiadała się za przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, a nawet żądała ustąpienia prezydenta Macrona, obciążając go odpowiedzialnością za obecną sytuację.

W krótkim wystąpieniu, w którym uzasadniał powody swoje dymisji, Lecornu oświadczył, że warunki nie pozwalają, by nadal pełnił funkcję premiera.

Przekonywał, że partie polityczne nie doceniły gestu, jakim była jego zapowiedź, że nie będzie uciekał się do stosowania mechanizmu konstytucyjnego pozwalającego na uchwalanie ustaw przez parlament z pominięciem głosowania. Partie polityczne „nadal przyjmują postawę taką, jakby miały większość absolutną (w parlamencie – PAP)” – oświadczył.

Zapewnił, że był „gotów do kompromisu”, natomiast partie polityczne „udawały, że nie widzą postępów”.

Po dymisji Lecornu szefowa frakcji parlamentarnej opozycyjnego skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen ponownie wezwała do nowych wyborów parlamentarnych. Wcześniej taki sam apel wystosował szef RN Jordan Bardella.

Le Pen oświadczyła, że rozwiązanie parlamentu – co leży w kompetencjach prezydenta Macrona – jest w obecnej sytuacji „absolutnie niezbędne”. Dodała, że byłoby „mądre” ze strony Macrona, by on sam ustąpił.

W reakcji na dymisję Lecornu Francuska Partia Socjalistyczna (PS) wezwała prezydenta do nominowania premiera „z lewicy i Zielonych”. Sekretarz generalny PS Pierre Jouvet zaznaczył jednak, że na obecnym etapie „nie wzywamy do odejścia Głowy Państwa”.

Jouvet dodał, że jeśli PS otrzyma misję sformowania rządu, będzie nadal wspierać w debacie publicznej zdecydowane działania, takie jak opodatkowanie ultrabogatych czy reformę emerytalną.

O możliwości rozwiązania francuskiego parlamentu mówił PAP ekspert paryskiego think tanku ECFR Paweł Zerka. Jego zdaniem niepowodzenie misji premiera Lecornu przybliża Francję do scenariusza przedterminowych wyborów.

– Przed prezydentem Emmanuelem Macronem stoi „wybór podobny do tego, o jakim mogliśmy rozmawiać miesiąc temu albo rok temu” – powiedział ekspert. Podkreślił zarazem, że podanie się Lecornu do dymisji sprawia wrażenie, że „sprawa wymyka się spod kontroli (prezydenta) Emmanuela Macrona”, który 9 września powierzył Lecornowi zadanie zbudowania stabilnego rządu, a ono się nie powiodło.

Także ekspertka paryskiego Instytutu Monteskiusza (Institut Montaigne) Blanche Leridon powiedziała PAP, że po dymisji Lecornu najbardziej prawdopodobnym wariantem jest rozwiązanie parlamentu. Podkreśliła, że Macron może powołać nowego premiera, ale ryzykowałby kolejne wotum nieufności.

źródło: PAP

 

czytaj też: >>> Premier Lecornu obciążył opozycję winą za fiasko swojej misji <<<

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


2025-10-06 23:15:12
Skip to content