szukaj
Wyszukaj w serwisie


Ks. Cisło o “Dniu solidarności z Kościołem prześladowanym”

ks. Tomasz Sokół / 27.10.2018



Do tej pory pochylaliśmy się w naszych modlitwach oraz pomocy materialnej nad takimi krajami jak: Indie (Orisa prześladowanie chrześcijan), Syria, Irak, wszędzie tam, gdzie chrześcijanie z różnych powodów, nie mogą swobodnie i spokojnie wyznawać własnej religii. W tym roku wybraliśmy kraj, za który będziemy się modlić, któremu będziemy szczególnie pomagać – Pakistan – podkreśla ks. prof. dr hab. Waldemar Cisło, dyr. sekcji polskiej PKWP.


Po raz 10 Kościół w Polsce obchodzi: „Dzień solidarności z Kościołem prześladowanym”, tenże dzień, jest zazwyczaj obchodzony w drugą niedzielę listopada, ale ze względu na to, że w tym roku świętujemy uroczystość 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, dzień ów przeniesiony został na niedzielę 28 października.

Do tej pory pochylaliśmy się w naszych modlitwach oraz pomocy materialnej nad takimi krajami jak: Indie (Orisa prześladowanie chrześcijan), Syria, Irak, wszędzie tam, gdzie chrześcijanie z różnych powodów, nie mogą swobodnie i spokojnie wyznawać własnej religii. W tym roku wybraliśmy kraj, za który będziemy się modlić, któremu będziemy szczególnie pomagać – Pakistan. Tam na ogólną liczbę ok. 193 mln ludzi, jedynie 3 mln – to są chrześcijanie, z czego 1,5 mln to katolicy. Jaką mamy dramatyczną sytuację w Pakistanie, to większość z nas chyba wie, na przykładzie np. historii Asi Bibi, która do tej pory znajduje się więzieniu, skazana za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi, a w rzeczywistości opowiadała tylko swoim koleżankom, muzułmankom, o swojej wierze w Chrystusa. Mimo zaangażowania całego świata wiemy, że od 2014 r. ciągle przebywa w więzieniu.

Raport „Prześladowani i zapomniani”

Mamy również – w najnowszym raporcie: „Prześladowani i zapomniani”, kilka takich bardzo dramatycznych przykładów tego, jak trudna jest sytuacja chrześcijan w Pakistanie m.in.: przykład małżeństwa, które zostało spalone w piecu do wypalania cegły, ponieważ zostali niesłusznie oskarżeni o profanacje Koranu. Kiedy zostali spaleni okazało się, że byli właściwie analfabetami, a rzekoma kartka była fragmentem jakiejś gazety. Kobieta była w ciąży – wiadomo – życia im już, tu na ziemi, nikt nie przywróci.

To, co dalej przeraża, mamy informacje, że ok. 800 dziewczynek chrześcijańskich rocznie, jest porywanych od swoich rodzin, wydawanych za mąż na siłę za muzułmanów, policja odmawia tu pomocy w ich poszukiwaniu, rodzice dramatycznie są skazani tylko i wyłącznie na siebie, żeby odnaleźć swoje porwane dzieci. Często robi się tym dziewczynom kompromitujące zdjęcia, aby szantażować je w ten sposób, iż jeśli uciekniecie, to my te zdjęcia opublikujemy w całości na internecie. To jest dramat tychże kobiet, który tam się rozgrywa i widzimy, jak jest on przerażająco wielki. Ten kościół pakistański jest biedny, chrześcijanie tam żyjący, mają wciąż problemy z otrzymaniem dobrej pracy, zawsze są traktowani, jako obywatele drugiej kategorii. Inny przykład, jeśli chrześcijanie mieszkają w małych skupiskach, to muszą chronić szczególnie swoje kobiety i dzieci, tych, którzy zostali w domu, jakiś dorosły, jeden lub dwóch, musi wciąż czuwać, aby ci, którzy nie idą np. do pracy czy szkoły, bo zdarzały się częste przypadki gwałtu na małych dzieciach, zdarzały się przypadki porwań i to niestety wymusza taką wyjątkową sytuację.

Sytuacja Kościoła

Kościoły tam w Pakistanie są często otoczone wysokim murem, jest obecny policjant lub żołnierz z długą bronią, przed wejściem do świątyni, aby chronić ją przed wtargnięciem zamachowców samobójców, którzy odpalają ładunki wybuchowe, zabijając siebie i wszystkich wokół. Mieliśmy taki bardzo smutny przykład, kiedy w jednym z takich kościołów odkryto, iż ktoś jest obcym i kiedy wewnętrzna straż kościelna rzuciła się do niego, – kim on jest – on zauważył, że jest odkryty i wtedy chciał się wysadzić i wówczas młody chłopak (lektor), swoim ciałem przykrył i wziął na siebie cały impet ładunku wybuchowego – niestety zginął, ale uratował kilkadziesiąt osób. Takie było również jedno wzruszające świadectwo, kiedy nasza delegacja odwiedzała tamtejsze kościoły, to jeden z młodych chłopców, mówił do księdza, który tamże był: niech się ksiądz nie boi, jakby cokolwiek się stało, to ja ochronie księdza swoim ciałem. Po tej historii, którą myśmy poznali, było to ogromnie wzruszające, że wiara tych ludzi, czy wewnętrzna siła, bardzo wiele powinna nas uczyć w Europie, bo my często zwalniamy się z błahych powodów, z obowiązku przyjścia do kościoła i uczestnictwa we Mszy św.

Kościół w Pakistanie potrzebuje naszego wsparcia modlitewnego, potrzebuje naszego głosu, upominania się o ich prawa. Kiedy byliśmy w sejmie na spotkaniu z delegacją parlamentarzystów pakistańskich – oni wspominali, że wszyscy w ich kraju żyją i wyznają wiarę, jaką chcą i mają tu zupełną wolność, zgodnie z obowiązującym prawem. Natomiast, kiedy przedstawiliśmy kilka konkretnych dowodów, to wtedy powiedziano nam, że muszą się z nimi zapoznać, oczywiście unikając odpowiedzi na postawione im wówczas pytania. W związku z tym widzimy i jesteśmy przekonani, jak jest bardzo potrzebny nasz głos, nasza modlitwa, nasza pomoc materialna, bo bez tejże pomocy, oni nie będą mogli się tam utrzymać. Przypomnijmy w tym kontekście, kiedy mówimy o „Dniu solidarności z Kościołem prześladowanym”, że chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na świecie, stały przedstawiciel Ojca św. przy ONZ podawał dane, z których wynika, że co 3 min na świecie ginie ktoś, kto jest wyznawcą Chrystusa, czyli co 3 min 170 tys. chrześcijan rocznie było mordowanych. Ostatnie dane są o drobinę lepsze, bo mówią o, 105 tys. Ale jest to oczywiście ciągle za dużo.

Zapalne rejony świata

Mamy oczywiście rejony zapalne m.in.: Pakistan, przypomnijmy także, iż ciągle mamy problem w Iraku, gdzie chrześcijan nieustannie ubywa, mamy problem w Syrii, gdzie ciągle trwa wojna, tykającą bombą jest Liban, bo wiemy, że na 4,5 mln mieszkańców jest 800 tys. Palestyńczyków, którzy uciekli tam po wojnie, mamy ok. 2 mln Syryjczyków, więc bardzo się boimy, żeby to nie był kolejny punkt zapalny w tamtejszym rejonie świata, gdzie będzie trzeba mocno im pomagać.

My – jako Polacy – powiedzmy, iż w ubiegłym roku, dzięki wsparciu naszych dobrodziejów, naszego rządu, stworzyliśmy nowy projekt medyczny, czyli dopłacamy do leczenia Syryjczyków, ponad 6 tys. osób zostało wyleczonych, dzięki tej pomocy kilkanaście tysięcy osób skorzystało ze sprzętu medycznego, który dostarczyliśmy do tamtejszych szpitali – m.in. w Aleppo i proszę też przyjąć podziękowania dla tych wszystkich osób, które w jakikolwiek sposób, czy modlitewnie czy materialnie, wspierali tę akcje. Syryjczycy są za tę pomoc ogromnie wdzięczni, mówią: Ojcze dziękuj, bo nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wojna nas męczy, trwa zbyt długo. Taką ciekawostką były słowa jednego z tamtejszych biskupów, który był pytany na konferencji prasowej, czego najbardziej Syryjczycy od nas oczekują – odpowiedział… niczego – dajcie nam żyć w pokoju, a tak, jak przed wojną nie będziecie nam musieli wiele pomagać.

Widzimy, więc tu olbrzymią rolę dla nas – żyjących w Polsce czy we Francji lub w innych krajach Europy – abyśmy upominali się o podstawowe prawa człowieka, jakim jest m.in.: wolność religijna, o czym św. Jan Paweł II tak często nam przypominał będąc w Polsce, stąd ten „Dzień Solidarności”, stąd ta główna idea, byśmy głośno i w całym kraju modlili się, upominali się i wspomagali materialnie, jakiś Kościół, który w danym roku, chcemy konkretnie wesprzeć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-12-21 00:15:13