To Francuz ogłosi światu imię nowego papieża


Dominique Mamberti (2010), obecnie kardynał protodiakon, fot. Ten plik jest pochodną pracą: FM Urmas Paet Meeting meeting with Secretary for Relations with States, or foreign minister, of the Vatican Dominique Mamberti, 14 Dec 2010.jpg:, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=18764647
Choć nie wiemy, kiedy pojawi się biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, jedno póki co jest pewne: to kardynał protodiakon jako pierwszy ogłosi światu imię nowego papieża słowami „Habemus papam”. Obecnie tę funkcję pełni kard. Dominique Mamberti – kim jest ten duchowny? Co wydarzy się zanim padną te historyczne słowa?
„Habemus papam” – kto wypowiada te słowa?
Moment ogłoszenia wyboru papieża to jeden z najbardziej wyczekiwanych rytuałów Kościoła. Jak wyjaśnia ks. Przemysław Śliwiński w książce pt „Konklawe. Tajemnice wyborów papieskich”: „Habemus papam – mamy papieża – to formuła wygłaszana po dokonaniu wyboru nowego papieża przez konklawe. Formułę tę wypowiada kardynał protodiakon z balkonu Bazyliki św. Piotra”.
Obecnie funkcję kardynała protodiakona pełni kard. Dominique Mamberti, włoski purpurat, były przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”. To on – o ile nie nastąpi zmiana przed konklawe – wyjdzie na loggię watykańską i wypowie słowa, które zna cały świat:
„Habemus Papam!”, a ściślej ujmując: „Annuntio vobis gaudium magnum: habemus papam – Eminentissimum ac Reverendissimum Dominum, Sacrae Catholicae Romanae Cardinalem…, quis imposuit sibi nomen….” (Oznajmiam wam radość wielką: mamy papieża – Najczcigodniejszego i Najprzewielebniejszego Pana Kardynała Świętego Kościoła Rzymskokatolickiego – tu się wymienia jego imię i nazwisko rodowe – który przybrał sobie imię…). Po tych słowach ukazuje się nowy papież w szatach pontyfikalnych i udziela zebranym pierwszego błogosławieństwa.
Co się dzieje zanim padnie „Habemus papam”?
Zanim wierni usłyszą te słowa, musi dojść do sede vacante – czyli śmierci lub rezygnacji papieża. To moment, który uruchamia wielowiekowy rytuał.
Jak pisze autor: „Zaczyna się sede vacante. Godzina śmierci bądź rezygnacji każdego papieża uruchamia precyzyjnie rozpisaną procedurę zmierzającą do szybkiego wyłonienia jego następcy” („Konklawe”, s. 27).
Kościół nie może od razu rozpocząć konklawe. Najpierw odbywa się żałoba (novemdiales), a ciało papieża zostaje wystawione na widok publiczny. Dopiero między 15 a 20 dniem sede vacante można rozpocząć wybory.
Kto rządzi Kościołem, gdy nie ma papieża?
W czasie sede vacante faktyczne zarządzanie Kościołem przejmuje kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego. Jak tłumaczy ks. Śliwiński: „kamerling – bo stoi na czele Kamery Apostolskiej – opiekuje się i zarządza dobrami i doczesnymi prawami Stolicy Apostolskiej, gdy nie ma papieża”
Obecnie kamerlingiem jest kard. Kevin Farrell, bliski współpracownik papieża Franciszka i prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. To on jako pierwszy oficjalnie zawiadamia o śmierci papieża, zwołuje kardynałów i zarządza logistyką pogrzebu oraz konklawe.
Tajemnica i nieprzewidywalność
Choć procedury są znane, to konklawe pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych wydarzeń Kościoła. „To, co tajemnicze, nieznane, chce się przewidzieć, zamknąć w liczbach, znaleźć wewnętrzny algorytm” – zauważa ks. Śliwiński.
Nie da się jednak przewidzieć, który z kardynałów-elektorów zostanie papieżem. Zwykle faworyci przegrywają. Jak pokazuje historia, tylko 4% wyborów papieskich zakończyło się zgodnie z przewidywaniami. To pokazuje, że niespodzianki, jak wybór Jana Pawła II czy Franciszka, są bardziej regułą niż wyjątkiem.
źródło: KAI
czytaj też:
>>> Polacy i Francuzi w historii papiestwa <<<
>>> Plac św. Piotra – świadek pamiętnego „Habemus Papam” <<<
Dodaj komentarz