Fotografie Agnès Vardy wiosną w Musée Carnavalet

Agnès Varda (1962), fot. wikimedia (domena publiczna)
Mawiała, że koty mają siedem żyć, a ona tylko trzy – fotografki, reżyserki i artystki wizualnej. Wiosną zdjęcia Agnès Vardy zostaną zaprezentowane w paryskim Musée Carnavalet. Oprócz 130 prac na wystawie znajdą się plakaty, publikacje, dokumenty i fragmenty filmów zrealizowanych w jej ukochanym mieście.
Jej dokonania filmowe zna cały świat. Była prekursorką francuskiej Nowej Fali, pierwszą kobietą, która uznała, że filmowcy powinni mieć niczym nieograniczoną wolność ekspresji, zerwać z realizmem opowieści. Tworzeniem instalacji wideo zajęła się dopiero po 70-tce. Jej prace prezentowano m.in. podczas weneckiego Biennale i w Fondation Cartier. Najmniej znanym obszarem jej twórczości jest fotografia, a przecież to od niej wszystko się zaczęło. Wiosną zdjęcia autorstwa Agnès Vardy zostaną zaprezentowane w paryskim Musée Carnavalet. Będzie ich 130, na wystawie zobaczymy również plakaty, publikacje, dokumenty i fragmenty filmów zrealizowanych w jej ukochanym mieście.
Do Paryża Varda przeprowadziła się tuż przed maturą. Postanowiła zdawać na historię sztuki w Ecole du Louvre i literaturoznawstwo w Sorbonie. Dostała się na oba kierunki, ale po kilku miesiącach zrezygnowała ze studiów. Choć nauka przychodziła Vardzie z lekkością, jej buntownicza dusza nie potrafiła odnaleźć się w skostniałym, uczelnianym systemie. Uznała, że fotografia będzie dobrym sposobem na życie – zajęciem przynoszącym regularny dochód, a jednocześnie niezbyt wymagającym. W 1949 r. ukończyła kurs, a następnie rozpoczęła pracę w Theatre National Populaire, gdzie uwieczniała występy m.in. Jeanne Moreau i Gerarda Philippe’a. Dorabiała, dokumentując imprezy kulturalne. „Czy to była moja aspiracja? Nie, to był zawód, który pozwalał mi się utrzymać. Często robiłam portrety rodzinne i firmowe. Przygotowywałam fotoreportaże dla przedsiębiorstw. Fotografowałam pracowników sprzątających pociągi” – przyznała w rozmowie z Film Comment.
W 1951 r. artystka zamieszkała w 14. dzielnicy Paryża, przy rue Daguerre. Szukała domu z dodatkową przestrzenią na pracownię. Kilka ogłoszeń w prasie wstępnie spełniało jej kryteria. „Budynek po sklepie z ramami, z dużym pokojem do złocenia na piętrze i niedawno zamknięty sklep spożywczy. Pomiędzy nimi znajdowała się alejka. Miejsce było na wpół zniszczone, a jedyną toaletą była kabina w stylu tureckim, na dziedzińcu. Spodobała mi się ta przestrzeń. Wyobraziłam sobie, że w niej mieszkam. Louis Daguerre, który przyszedł na świat wraz z rewolucją francuską, mógłby mnie chronić” – wspomniała na łamach „Liberation”.
Pasteloworóżowy budynek pozostał jej domem przez kolejnych siedem dekad. Artystka na dobre wsiąknęła w tkankę dzielnicy. „Nie mieszkam w Paryżu, tylko w 14-tce” – podkreślała z dumą. To tę okolicę najchętniej uwieczniała w obiektywie. Tutaj też w 1954 r. zorganizowała swoją pierwszą wystawę fotograficzną. Wernisaż potraktowała jako wydarzenie towarzyskie, zapraszając licznych sąsiadów, także artystów Andrée Vilara, Alexandra Caldera i Hansa Hartunga. Przy domowym stole wpadła również na pomysł fabuły „La Pointe Courte” o społeczności rybackiej. “Fotografowałam wszystko, co zamierzałam sfilmować. Zdjęcia były modelami poszczególnych ujęć. Zaczęłam robić filmy, kierując się wyłącznie doświadczeniem fotografki – wiedzą, gdzie i w jakiej odległości ustawić kamerę, jaki obiektyw i oświetlenie wykorzystać” – powiedziała Varda Farout Magazine.
Filmowy debiut ułatwił Vardzie spadek po ojcu. „La Pointe Courte” – uważany za jeden z pierwszych tytułów francuskiej Nowej Fali – ujrzał światło dzienne w 1955 r. Twórczyni miała wówczas zaledwie 26 lat. Obraz kręcono w okolicach Sete, gdzie Agnès dorastała. Ale już jej kolejny film „Cleo od piątej do siódmej” przenosi widzów wprost do Paryża. Główną bohaterką jest młoda piosenkarka, która w oczekiwaniu na wyniki biopsji przemierza ulice miasta – od rue de Rivoli do Boulevard Montparnasse. Odwiedza znajomych, spaceruje po parku, odwiedza słynną kawiarnię. „Stach przed chorobą i ewentualną śmiercią wstrząsa nią do tego stopnia, że wszystko wokół – nawet sam sposób postrzegania ludzkiej egzystencji – ulega całkowitej zmianie. To okazja, by uświadomić sobie, że istnieją inni ludzie, że możemy być uważni na innych, prowadzić prawdziwe dialogi” – zwróciła uwagę reżyserka, cytowana przez Giberta.
Zarówno „La Pointe Courte”, jak i „Cleo od piątej do siódmej” zapewniły jej uznanie krytyków. Przychylny odbiór sprawił, że fotografia zeszła na dalszy plan. Agnès skupiła się na kinie i firmie producenckiej Ciné Tamaris, dzięki której mogła tworzyć na własnych warunkach. Zaangażowanie zaprocentowało – w 1965 r. otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia podczas festiwalu w Berlinie. Dwa lata później wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrealizowała krótkometrażowe dokumenty „Wujek Yanco” i „Czarne pantery”. Z kolei w 1985 r. podczas festiwalu w Wenecji Złotego Lwa zapewnił jej „Bez dachu i praw”, w którym ukazała ostatni tydzień z życia kobiety bezdomnej.
Film poruszył brytyjsko-francuską aktorkę i piosenkarkę Jane Birkin, która napisała do Agnès list, a ta zapragnęła poznać ją osobiście. Podczas spotkania przy kawiarnianym stoliku Birkin wspomniała o swoich obawach związanych ze zbliżającymi się 40. urodzinami. Varda wiedziała już, że to najpiękniejszy okres w życiu. Zaproponowała, że uwieczni Jane w oku kamery. Jeszcze w tym samym roku kobiety podjęły kolejną współpracę. Napisały scenariusz do filmu „Kung-Fu Master” o miłości 40-letniej kobiety do 15-latka, w którym Birkin zagrała u boku Mathieu Demy’ego, syna Agnes i reżysera Jacquesa Demy.
Jane szybko dołączyła do grona przyjaciół Vardy. Zawsze opisywała ją jako kobietę niezwykle odważną, energiczną, pogodną i życzliwą. Prekursorka francuskiej Nowej Fali słynęła również z troski o zwierzęta – zwłaszcza koty. W jej domu przy rue Daguerre mieszkało ich kilka – m.in. kotka Mimi, która zagrała w „Twarzach, plażach”, i „Królowa wszystkich kotek” Zgougou. Byli też nieśmiały Bernard i przyjacielska Nini, która szczególnie upodobała sobie krzesło reżyserskie swojej pani. “Bardzo kocham koty, ale nie wiem, czy one odwzajemniają to uczucie. Kiedy wracam z wyjazdu, najpierw się na mnie złoszczą: +Nie było cię tu, więc nie oczekuj, że będę miły+” – skwitowała Agnès w portalu The Double Negative.
Jeżeli Varda czegokolwiek w życiu żałowała, to najpewniej tego, że zrobiła za mało zdjęć. Uwielbiała podróżować. Zwiedziła kawał świata – m.in. Meksyk, Stany Zjednoczone, Chiny, Kubę – ale często zapominała o aparacie. „Pamiętam naprawdę przepiękne obrazy. Dlaczego nie zrobiłam zdjęć? Czasami nie chciałam być fotografką. Wolałam żyć, cieszyć się życiem. Bardzo lubiłam zdjęcia, ale robiłam ich za mało. Moja ulica rue Daguerre w latach 50. była niesamowita. Powinnam była częściej ją fotografować. Wprawdzie w 1975 r. zrealizowałam dokument +Daguerréotypes+, ale on wygląda już passé” – oceniła, cytowana przez Reverse Shot.
Artystka na zawsze pozostanie w sercach paryżan. Co roku 29 marca, w rocznicę śmierci Vardy, mieszkańcy miasta odwiedzają jej grób na cmentarzu Montparnasse. Przynoszą kwiaty i drobiazgi, które uwielbiała – ziemniaki w kształcie serca, figurki kotów, rysunki. Wszystkie te przedmioty dowodzą, że twórczość Francuzki wciąż inspiruje, zachęca do kreatywności. Właśnie na tym zależało jej najbardziej. „Mogłabym teraz po prostu siedzieć w domu i czekać na moje dzieci, oglądając telewizję i śpiąc. Tymczasem mam prawie 89 lat i wiodę niesamowite, ekscytujące życie. Jestem bardzo szczęśliwa. Wzruszam się, gdy ludzie spotkani na ulicy mówią: +Dziękuję, dałaś mi mnóstwo szczęścia+. To znaczy o wiele więcej niż: +Gratuluję+” – podkreśliła w 2017 r., na dwa lata przed śmiercią, w rozmowie z The Criterion Collection.
Wystawę „Le Paris d’Agnès Varda, de-ci, de-la” będzie można zwiedzać od 9 kwietnia do 24 sierpnia br.
źródło: PAP
czytaj też: >>> Notatnik malarki związanej z Paryżem zabytkiem miesiąca w Muzeum Podlaskim <<<
Dodaj komentarz