Premier Bayrou zapowiada negocjacje w sprawie systemu emerytalnego
fot. pixabay.com
Premier Francji Francois Bayrou zapowiedział we wtorek negocjacje dotyczące systemu emerytalnego pomiędzy partnerami społecznymi, czyli związkami zawodowymi i pracodawcami. Bayrou poinformował o planowanych rozmowach, przedstawiając w parlamencie program swojego rządu.
Negocjacje rozpoczną się w piątek. Bayrou zapowiedział także, że zwróci się do Trybunału Obrachunkowego o przedstawienie „aktualnego i dokładnego stanu finansowania systemu emerytalnego”.
„Zadecydowałem o rozpoczęciu prac nad tym tematem z partnerami społecznymi na krótki czas i w warunkach przejrzystości” – powiedział premier. Zapowiedział prace stałej delegacji (pracodawców i związków zawodowych), które rozpoczną się od piątku i przez trzy miesiące będzie rozważać alternatywne rozwiązanie dotyczące finansowania emerytur.
„Możemy poszukiwać drogi nowej reformy, bez żadnego (…) tabu, nawet (w kwestii) wieku emerytalnego” – mówił Bayrou. Podkreślił jednak, że warunkiem jest utrzymanie równowagi finansowej.
Jeśli partnerzy społeczni nie dojdą do porozumienia, stosowana będzie reforma emerytalna w obecnym kształcie, wprowadzona w 2023 roku przez obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona. Reforma, która spotkała się z dużym sprzeciwem, przewiduje stopniowe podniesienie wieku emerytalnego do 64 lat.
Ustępstw w sprawie reformy z 2023 roku zażądała lewica w zamian za poparcie gabinetu Bayrou, który nie ma większości w parlamencie. Bayrou, polityczny sojusznik Macrona, jeszcze przed wystąpieniem w parlamencie wykluczył jednak możliwość anulowania lub zawieszenia reformy. Jak podkreślił dziennik „Le Figaro”, celem premiera jest teraz uczynienie reformy „bardziej sprawiedliwą społecznie” i bardziej zrównoważoną, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z wymaganiami budżetu.
Bayrou poinformował parlamentarzystów, że deficyt budżetowy Francji sięgnie w 2025 roku 5,4 proc. PKB, a wzrost gospodarczy wyniesie 0,9 proc. Poprzedni rząd, którym kierował Michel Barnier, przewidywał niższy deficyt, na poziomie 5 proc. PKB i wyższy wzrost gospodarczy, rzędu 1,1 proc. PKB.
Gabinet Barniera musiał ustąpić na skutek wotum nieufności w grudniu 2024 roku, po zaledwie trzech miesiącach urzędowania. Bayrou, tak samo jak Barnier, zmuszony jest do lawirowania między opozycją z lewej i prawej strony sceny politycznej. Podczas gdy rząd Barniera zależny był od nieformalnego poparcia skrajnej prawicy, Bayrou zwraca się ku umiarkowanej lewicy, czyli Partii Socjalistycznej (PS).
Anulowanie reformy z 2023 roku było głównym postulatem lewicy. Jednak przed wtorkowym wystąpieniem premiera media informowały, że Bayrou i socjaliści są bliscy porozumienia o niedołączeniu się PS do ewentualnego wotum nieufności w zamian za ustępstwa w sprawie budżetu i renegocjację reformy emerytalnej.
Krótko po przemówieniu Bayrou partia Zielonych (Ekologów) zapowiedziała, że będzie głosowała za wotum nieufności wobec rządu w najbliższy czwartek.
Wcześniej skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI) również groziła, że złoży wniosek o wotum nieufności.
Socjaliści współtworzą z tymi dwoma partiami sojusz o nazwie Nowy Front Ludowy (NFP), tak więc kwestia wotum nieufności wobec rządu Bayrou może wywołać rozdźwięk wewnątrz lewicowego sojuszu.
źródło: PAP
Dodaj komentarz