Rabin zachęca Żydów, by nie wyjeżdżali z Francji
fot. Pixabay.com
„Zostańmy!” – zachęcił swych współwyznawców rabin Émile Ackermann z żydowskiej wspólnoty Ayeka w Paryżu. Jest to odpowiedź na apel innego francuskiego rabina, Mosze Sebbaga z paryskiej Wielkiej Synagogi Zwycięstwa (Grande Synagogue de la Victoire), który na początku lipca na łamach dziennika „The Jerusalem Post” zaapelował do francuskich wyznawców judaizmu, by opuścili Francję, gdyż „nie ma w niej przyszłości dla Żydów” i wyjechali „do Izraela lub innego bezpieczniejszego kraju”.
Ackermann, wraz z żoną Myriam, która również jest rabinem, założył Ayekę jako wspólnotę „współczesnej i zaangażowanej ortodoksji”, czego przejawem jest m.in. umożliwianie kobietom studiowania Tory. W tekście opublikowanym na łamach katolickiego dziennika „La Croix” Ackermann wezwał francuskie władze do walki z antysemityzmem, zaś francuskich Żydów do waleczności.
Przyznał, że historia Żydów pełna jest rezygnacji. Przypomniał, że w średniowieczu francuscy królowie przyjmowali Żydów, po czym ich odsyłali po ograbieniu. W 1492 r. mędrzec Abrabanel, choć był bliski królowej Izabeli i jej otoczenia, musiał pakować swój dobytek wraz z innymi Żydami wydalonymi z Hiszpanii. Na początku XX wieku grupa rabinów sprzeciwiła się syjonizmowi w imię miłości do swej niemieckiej ojczyzny – i „wiemy, jak im ona odpłaciła”.
Mimo tych „zdrad”, zauważył Ackermann, pokolenia Żydów w wielu krajach integrowały się i odczuwały głębokie przywiązanie do swych ojczyzn. Dlatego tak bardzo zaskoczył go apel o wyjazd Żydów z Francji. Przyznał, że antysemickie wypowiedzi, wzmocnione odpowiedzią części partii lewicowych na „masakry z 7 października” [atak Hamasu na Izrael, po którym nastąpił trwający nadal atak Izraela na Gazę – KAI] „wywołały głęboką traumę u Żydów, których znaczna część widziała w nich swych sojuszników”. Z kolei Zjednoczenie Narodowe przedstawiało kandydata [na premiera – KAI] „oskarżanego o antysemityzm, negacjonizm i rasizm”. „Nie wiemy, kto nas mniej nienawidzi” – skonstatował więc wspomniany rabin w „Jerusalem Post”.
„Czy jednak trawa jest bardziej zielona gdzie indziej?” – pyta Ackermann. USA i Kanada, gdzie mieszkają największe wspólnoty żydowskie poza Izraelem, doświadczają bezprecedensowego wzrostu liczby aktów antysemickich, a kampusy uniwersyteckie są pełne ruchów wspierających Hamas. Z kolei w Izraelu mamy do czynienia z niestabilnością rządu, korupcją, terroryzmem, rewindykacjami Palestyńczyków i przygotowaniami do wojny z Libanem.
Rabin Ackermann zauważa, że Republika Francuska nie pozostawia Żydów samym sobie. To ona jako jedna z pierwszych przyznała im status obywateli, gdy gdzie indziej byli bezpaństwowcami pozbawionymi praw. Tym, czego francuscy Żydzi potrzebują, jest jedność swych przywódców, aby czuli się wspierani, wysłuchani, zrozumiani w obliczu rosnących zagrożeń. Wezwanie do wyjazdu byłoby tylko „ucieczką do przodu, ale bez obietnicy spokoju”.
„Tym, co przyciąga w aliji [emigracji do Izraela – KAI], jest obietnica działania: Żyd może czuć się aktywny w obliczu przeciwności, silny w obliczu niebezpieczeństwa, z dala od zbiorowej obojętności większości Zachodu. Jeśli dochodzi do wyjazdów, to dlatego, że działania nie są podejmowane we właściwym czasie, a odpowiedzialność za to ponoszą obecnie wszyscy przywódcy wspólnotowi, a także wszyscy politycy. Żydzi francuscy nie potrzebują niepokojących słów i wezwań do opuszczenia kraju: już zadają sobie te pytania, słyszą je od wszystkich wokół siebie, we wszystkich swoich grupach na WhatsAppie, Facebooku i innych portalach społecznościowych” – przyznał Ackermann.
Jego odpowiedzią jest wezwanie: „Zostańmy!”. „Zostaniemy, bo nie damy wygrać antysemitom, którzy marzą o białej Francji, bez Żydów i mniejszości. Zostaniemy, ponieważ nie chcemy ustąpić pola antysemitom, którzy cieszyli się z masakry naszych braci i sióstr i z ich cierpienia. Ultranacjonaliści nie mają monopolu na miłość ojczyzny. Zostaniemy, bo wierzymy, że chociaż Francja nie jest doskonała, to jest podobna do człowieka: zdolna do doskonałości. I że my, Żydzi, mamy obywatelski, jak i religijny obowiązek odegrania roli w tym ciągłym ulepszaniu naszego kraju. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy wezwani do zaangażowania się w losy tego kraju, tak jak wielu naszych mistrzów i przodków przed nami. Choć historia Żydów jest pełna rezygnacji, jest ona przede wszystkim wielkim symbolem wytrwałości” – przekonuje rabin Ackermann.
źródło: KAI, la-croix.com
Dodaj komentarz