“Żółte kamizelki” po rozmowie z ministrem wzywają do kolejnej demonstracji w Paryżu
Protest w Paryżu/Fot. Paweł Rozwód
Do kolejnej demonstracji, w najbliższą sobotę, na ulicach Paryża – wezwali przedstawiciele nieformalnego ruchu “żółtych kamizelek”, po spotkaniu z ministrem ekologii, zrównoważonego rozwoju i energetyki, François de Rugy. Rozmowy odbyły się we wtorek wieczorem. W miniony weekend w stolicy Francji doszło do zamieszek i starć z policją, która użyła gazu łzawiącego oraz armatek wodnych.
Jak podała BFM TV, dwoje reprezentantów “żółtych kamizelek”: Priscilla Ludosky i Eric Drouet, oświadczyło, że są “rozczarowani” efektem rozmów. Podkreślali, że są otwarci na kontynuowanie dialogu. Z kolei minister François de Rugy uznał, że dyskusja była “bardzo serdeczna”, a jej uczestnicy mogli omówić wszystkie tematy.
“Powiedziałem im, że jestem dostępny, aby spotkać się z szerszą delegacją” – mówił mediom de Rugy po spotkaniu. Minister ekologii zaznaczył jednak, że oczekiwania “żółtych kamizelek” wykraczają daleko poza kwestię cen paliw.
PAP poinformowała w poniedziałek, że dwie zasadnicze propozycje, jakie delegaci “żółtych kamizelek” pragną przedstawić rządowi, to „obniżenie podatków pośrednich” i utworzenie „zgromadzenia obywatelskiego”, które debatowałoby nad problemami transformacji ekologicznej. Podwyżkę akcyzy na paliwa władze usprawiedliwiały koniecznością tej transformacji.
W „komunikacie oficjalnym”, podpisanym przez ósemkę delegatów, żądają oni również „zwiększenia siły nabywczej” oraz “podjęcia walki z ubóstwem”. Sygnatariusze zapowiadają, że jeśli rząd odmówi spotkania lub nie przedstawi na nim „poważnych propozycji”, protesty nadal będą prowadzone i zostaną wzmocnione.
Na drogach Francji wciąż trwają „blokady filtrujące”, nie stanowią jednak poważnej przeszkody dla ruchu. Gorzej przedstawia się sytuacja blokowanych centrów handlowych, sparaliżowanych w momencie rozpoczęcia zakupów świątecznych.
W sprawozdaniu z poniedziałkowej rady ministrów rzecznik rządu francuskiego odpowiedział, że jeśli delegaci nie będą się domagać ustąpienia prezydenta czy nowych wyborów parlamentarnych, władze „gotowe są z nimi rozmawiać” – podała PAP.
Dodaj komentarz