szukaj
Wyszukaj w serwisie

Zmarli w drodze do wolnej Ojczyzny

SPK Paryż – Association d’Entraide Anciens Combattants Polonais en France – Section Parisienne / 22.05.2023
fot. Maria Dembińska, Zofia Dukalska, Zbigniew Adamek
fot. Maria Dembińska, Zofia Dukalska, Zbigniew Adamek

W poniedziałek 15 maja br. w Toul odbyły się uroczystości upamiętniające kapitana Jana Borkowskiego, zapomnianego dowódcę Wojsk Wartowniczych. „ZMARLI W DRODZE DO WOLNEJ OJCZYZNY. ILS SONT MORTS SANS AVOIR REVU LEUR PATRIE LIBEREE. THEY DIED WITHOUT SEEING THEIR COUNTRY LIBERATED” – taki napis widnieje na tamtejszym cmentarzu, w miejscu upamiętnienia polskich Żołnierzy.


Organizatorami uroczystości byli Związek Rezerwistów i Byłych Żołnierzy RP – Koło Nancy z prezesem Zarządu Krajowego i Konsulem honorowym RP, Czesławem Bardelą, prezes Koła Nancy – Jean Pierre Sakowicz i Wiceprezes Koła Nancy i sztandarowy Jacek Żywiczyński. Delegację SPK Paryż reprezentowali: Maria Dembińska i Zbigniew Adamek – sztandarowy a SPK Koło Metz – sztandarowy Jan Bakinowski. Federację Polskich Obrońców Ojczyzny reprezentował prezes Damian Półkotycki i Zofia Dukalska.

Swoją obecnością zebranych zaszczycił mer miasta Toul, Alde Harmand. Były francuskie poczty sztandarowe, attaché RP we Francji płk Paulin Frankowski, 12 Brygada Zmotoryzowana im. gen. Józefa Hallera ze Szczecina z dowódcami, wojsko francuskie i liczni przyjaciele kapitana Borkowskiego.

Po nabożeństwie w XII-wiecznej katedrze, celebrowanym przez ks. Ryszarda Wątorka, w asyście proboszcza ks. Sylvaina Dehaye, udano się na miejscowy cmentarz. Wygłoszono okolicznościowe przemówienia, odsłonięto tablice w miejscu pochówku żołnierzy (z napisem, który widnieje wyżej) i grobowiec ich kapitana, oddano honory według ceremoniału wojskowego. Tablice i grobowiec zostały ufundowane przez Instytut Pamięci Narodowej.

„LUDZIE BEZ MIEJSCA”

Istnienie Polskich Kompanii Wartowniczych to zapomniany dziś polski wkład w działalność NATO i bezpieczeństwo wolnego świata. W 1945 roku w okupowanych Niemczech znajdowało się około 500 000 Polaków; robotników przymusowych, więźniów obozów, jeńców wojennych i uchodźców. Osoby te określano mianem „dipisów” (Displaced Person – Ludzie bez miejsca), w większości nie chciały wracać do okupowanej przez sowietów Polski. A chociażby dla uchodźców z Kresów, możliwość repatriacji  po prostu nie istniała. Zakwaterowani w obozach dla uchodźców bez pracy i normalnego życia, wycieńczeni, chorzy mogli liczyć na legalną emigrację do któregoś z krajów europejskich lub Ameryki.

Toteż z entuzjazmem przyjęto powołanie u boku wojsk amerykańskich polskich formacji pomocniczych – Labor Services (Guard) do zadań wartowniczych, technicznych i transportowych.

Polscy Żołnierze Wartownicy mieli prawo noszenia polskich insygniów wojskowych: orzełków, na hełmach i furażerkach, naszywek Poland czy proporczyków w barwach narodowych. Obowiązywała polska komenda i honorowano polskie stopnie oficerskie.

Polski personel cieszył się dobrą opinią i też Polacy chętnie zaciągali się do służby, licząc że dojdzie do konfliktu rosyjsko-amerykańskiego i że zaistnieją warunki wyzwolenia Polski spod jarzma Sowietów.

Z upływem czasu i z powodu nacisków radzieckich, zaczęto likwidować służby Wartownicze i ponownie naszych Żołnierzy pozbawiono nadziei i pozostawiono samym sobie.

Polskie Kompanie Wartownicze funkcjonowały ponad 22 lata, ale stopniowo je redukowano. W latach 50. przekształcano stopniowo w Oddziały Służby Technicznej (w formie organizacyjnej istniały do 1967 r.). Część wartowników włączała się do służby w armii amerykańskiej, część emigrowała, zwłaszcza do Ameryki.

Początkowo Służby Wartownicze stacjonowały w Niemczech, z czasem przenoszono je do Belgii i Francji. I stąd grupa polskich Żołnierzy znalazła się w Toul, ze swoim dowódcą Janem Borkowskim. Niektórzy osiedlili się w okolicy i stąd groby polskie na miejscowym cmentarzu.

Kapitan Borkowski w 1939 roku bronił Warszawy, 22 września zastrzelił generała Von Fritscha.

Następnie dostał się do obozu niemieckiego i stąd po zakończeniu wojny znalazł się w Niemczech.

Przez oddziały Wartownicze przewinęło się około 160 tys. Polaków.

Aby dowiedzieć się czegoś więcej, warto sięgnąć do lektury ‘”Polskie Oddziały Wartownicze przy armii amerykańskiej 1945-1989”, autorstwa Moniki Mazanek-Wilczyńskiej, obecnej w Toul 15 maja.

Po tylu latach kapitan Jan Borkowski doczekał się uznania.

WIECZNA CHWAŁA DLA KAPITANA BORKOWSKIEGO I JEGO ŻOŁNIERZY!

Zdjęcia: Maria Dembińska, Zofia Dukalska, Zbigniew Adamek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avatar użytkownika, wgrany podczas tworzenia komentarza.


2024-05-04 23:15:13