Za 20 dni #Beatyfikacja | “Miałam szczęście modlić się razem z Kardynałem”
Kard. Wyszyński na wakacjach w Stryszawie, fot. Instytut Prymasowski
Za niecałe trzy tygodnie Kościół katolicki będzie miał dwoje nowych błogosławionych. Kontynuujemy naszą serię #Beatyfikacja, w której dziś zapraszamy do lektury wspomnień p. mgr Anny Sowy, kierownik Katolickiej Szkoły Polskiej Mater Polonia we Francji z placówkami w Le Kremlin-Bicêtre i Alfortville p/Paryżem. P. Anna opowiedziała m.in. jak zapamiętała jako dziewczynka wspólne modlitwy w rodzinie o uwolnienie kard. Wyszyńskiego; mówiła też o tym, jak poznała Matkę Czacką dzięki konkursowi recytatorskiemu.
*
Kim jest dla mnie Prymas Polski Stefan Kardynał Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka?
Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że Prymas Stefan Wyszyński jest największą postacią polskiego Kościoła w całej jego ponad tysiącletniej historii.
Przygotowania do beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego to szczęśliwy czas, by jeszcze raz poznawać i docenić dzieło życia, jakie po sobie pozostawił, pochylać się nad Jego życiorysem, odkrywać dotąd nieznane, zapisane kazania, wydarzenia i tajemnice.
Jego beatyfikacja odbędzie się w dniu niezwykle ważnego w dziejach Kościoła wydarzenia historycznego. W niedzielę, 12 września 1683 roku król polski Jan III Sobieski rozgromił islamską armię turecką pod Wiedniem. Było to cudowne zwycięstwo w dziejach świata, które uratowało cywilizację chrześcijańską.
Natomiast w niedzielę, 12 września 2021 roku będziemy świętować zwycięstwo błogosławionego, niekoronowanego króla Polski, Prymasa Wyszyńskiego, który obronił nasz naród przed całkowitą ateizacją i uratował wiarę w Boga w rodzinach polskich .
Prymasa Polski Stefana Kardynała Wyszyńskiego podziwiam przede wszystkim za Jego bezgraniczne zaufanie Bogu i Jego Opatrzności, za to, że umiał być jak nikt dotąd nieugiętym przywódcą duchowym narodu, który przez wiarę, umiłowanie wolności i poszanowanie godności człowieka podźwignął polski naród – pokaleczony rozbiorami, dwoma wojnami i narzuconym po wojnie jarzmem komunizmu.
Ówczesny rząd wszelkimi metodami próbował zniszczyć Prymasa, ale Jego niezachwiana wiara i konsekwentna postawa przyniosła zwycięstwo. Była też początkiem upadku komunizmu.
Kardynał S. Wyszyński jest więc dla mnie przede wszystkim przykładem niestrudzonego obrońcy wiary, która była orężem i potęgą w Jego życiu. Za to będę dziękować Panu Bogu, za Jego błogosławione życie i kapłańską posługę. Doprawdy, tak wierzyć i bronić wiary potrafi tylko Wielki Książę Kościoła.
Niektórym wydarzeniom z życia Kardynała przypatrywałam się będąc małą dziewczynką, pamiętam wieczorne modlitwy w rodzinie i prośby do Matki Najświętszej o cud uwolnienia Prymasa, którego “nie wiadomo, gdzie wywieziono”. Dopiero trzy lata później sam Kardynał powiedział wiernym prawdę o swoim uwięzieniu i internowaniu.
Wielkim rodzinnym przeżyciem były przygotowania do wyjazdu moich rodziców i starszego rodzeństwa najpierw na uroczystość koronacji cudami słynącego obrazu Matki Bożej Pocieszenia w Nowym Sączu 11 sierpnia 1963 roku, potem na Uroczystości Milenium Chrztu Polski na Jasnej Górze 3 maja 1966 roku .
Znam na pamięć fragmenty kazań Księdza Prymasa z tych uroczystości, które z dumą recytowała moja mama.
Wydarzeniem-symbolem było przybycie do naszej parafii pustych ram zamiast obrazu Matki Bożej Królowej Polski, aresztowanego z rozkazu władzy przez Milicję Obywatelską. Płakali wtedy wszyscy, nawet mężczyźni.
Do dziś noszę w sercu pieśni dziękczynienia, jakie w tym dniu lud Boży mojego miasteczka śpiewał nieustannie Matce i Królowej naszej.
Do odwiedzin Matki Bożej cała parafia przygotowywała się duchowo poprzez rekolekcje i spowiedź świętą.
Pamiętam dekoracje kościoła i placu kościelnego w tym uroczystym dniu oraz domów, trasy nawiedzenia, przydrożnych krzyży i kapliczek. Cała nasza rodzina brała w tym udział. Moje miasteczko wyglądało wtedy najpiękniej, jak z bajki.
Miałam również wielkie szczęście spotkać, widzieć z bliska i modlić się razem z Księdzem Kardynałem kilka razy podczas uroczystości kościelnych: dziękczynienia za beatyfikację Marii Teresy Ledóchowskiej w Lipnicy Murowanej – w maju 1976 roku, dwa lata później na rozpoczęciu Jubileuszu 900-lecia śmierci św. Stanisława Biskupa w Szczepanowie oraz podczas corocznych, uroczystych Procesji ku czci Świętego Stanisława ze Szczepanowa z Wawelu na Skałkę w Krakowie.
+++
Kiedy miałam 14 lat ksiądz, który uczył mnie religii, organizował dekanalny konkurs pieśni i poezji poświęcony Matce Bożej Królowej Polski z okazji Jej corocznego Święta 3 maja. Uczestniczyłam w nim, do recytacji wybrałam wiersz pt. “Niewidoma dziewczynka” księdza Jan Twardowskiego.
Przygotowanie tego wiersza do konkursu bardzo poruszyło moje serce i odtąd już zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na ludzi niewidzących. Zaczęłam przede wszystkim się za nich modlić i zainteresowałam się ich życiem, wtedy też poznałam postać skromnej zakonnicy Matki Róży Czackiej.
O charyzmacie założonego przez nią Zgromadzenia w 1919 roku, dowiedziałam się z książki pt. “Ludzie Lasek”, wypożyczonej z biblioteki parafialnej. Na pierwszej stronie zobaczyłam jej fotografię w habicie, miała twarz Madonny z obrazów Tycjana, była tak piękna!
Jej służba niewidomym polegała najpierw na tym, by wskazać im słowem i codzienną troską drogę noszenia swojego krzyża razem z Jezusem.
Jak nikt inny wiedziała, że cierpienie niewidomych złączone z męką Chrystusa przynosi pomoc niewidomym na duszy, ludziom żyjącym z dala od Boga z powodu grzechu, złamanym ciosami życiowymi, tym, którzy nie wierzą już w nic.
Myślę, że beatyfikacja Matki Elżbiety otworzy drzwi zaproszenia na spotkanie z Bogiem ludziom niewierzącym, których coraz więcej wokół nas i przyniesie wyjątkowe znaczenie całemu światu, ukaże, że najważniejsze jest niewidzialne dla oczu.
Niech owoce Jej beatyfikacji przyniosą także każdemu człowiekowi przekonanie i pewność, że z naszymi ułomnościami, wrodzonymi wadami i brakami można żyć i być szczęśliwym.
Bo przecież one nie przekreślają najważniejszego: miłości do Boga i ludzi.
*
Niezmiennie zachęcamy do włączania się w inicjatywę #Beatyfikacja. Można to zrobić publikując w mediach społecznościowych treści poświęcone Prymasowi i Matce – polonijne i inne. Stosujmy hasztag #Beatyfikacja.
Poprzednie odcinki:
Za 95 dni #Beatyfikacja | Czas to Miłość >>>
Za 90 dni #Beatyfikacja | Wierszem i pieśnią >>>
Za 85 dni #Beatyfikacja | Widzieć jak Maryja >>>
Za 80 dni #Beatyfikacja | Prymas we Francji >>>
Za 75 dni #Beatyfikacja | Prymas o Matce >>>
Za 70 dni #Beatyfikacja | Mały Stefan i tajemniczy dzwon >>>
Za 65 dni #Beatyfikacja | Prymas do współczesnego Kościoła >>>
Za 60 dni #Beatyfikacja | Konsul RP o Prymasie >>>
Za 55 dni #Beatyfikacja | Beatyfikacja33 >>>
Za 50 dni #Beatyfikacja | Na półmetku >>>
Za 45 dni #Beatyfikacja | Z Prymasem na wakacje >>>
Za 40 dni #Beatyfikacja | „Ks. Prymas jest obecny w moim sercu od lat dziecięcych” >>>
Za 35 dni #Beatyfikacja | Znany youtuber o Prymasie i Matce >>>
Za 30 dni #Beatyfikacja | „Prymasowi zależało na trzeźwości” >>>
Za 25 dni #Beatyfikacja | Kard. Wyszyński a Polonia >>>
Zachęcamy też do lektury tekstów z serii poświęconej odkrywaniu Matki Czackiej:
Odkryj Matkę Czacką #1 | Polsko-francuska pomoc niewidomym >>>
Odkryj Matkę Czacką #2 | Utarte ścieżki a nowe szlaki >>>
Odkryj Matkę Czacką #3 | „Było w niej coś z Traugutta” >>>
A jeśli macie jakąś szczególną ciekawostkę o Matce Czackiej, to publikujcie w mediach i oznaczajcie hasztagami #Beatyfikacja i #OdkryjMatkaCzacka.
Dodaj komentarz