Własny pokój Chopina
Teofil Kwiatkowski, Polonez Chopina - Bal w Hôtel Lambert w Paryżu, 1859 / Wikimedia Commons
Zaraz po przybyciu de Paryża, Chopin dowiaduje się o zamieszkach w Warszawie : wybuchło powstanie. Wyjechał zagranicę zaledwie na kilka miesięcy. Nigdy nie powróci już do kraju. Odtąd zachowa go we własnym sercu jak bolesną ranę, nieutęskniony żal. Nie będzie już miał swojego stałego miejsca i każde nowe miejsce da mu tymczasowe schronienie. A ponad wszystko, jego muzyka.
W Paryżu zamieszkuje pod numerem 27, na bulwarze Poissonnière, na czwartym piętrze, w domu, który stoi do dziś, w skromnym mieszkaniu o dwóch pokojach. Chopin cieszy się ze « swoich czarujących mebli mahoniowych », on który lubi tak otaczać się luksusem jako błahym pocieszeniem przeciwko nieuleczalnej trosce. Kupuje sobie kwiaty, perfumy, mydła w sklepach galerii Palais-Royal. Rujnuje się bawiąc się z przyjaciółmi w « Rocher de Cancale », na ulicy Montorgueil, ulubionej restauracji Balzaka. Degustuje likiery w « Café Feydeau », na Włoskich bulwarach. Liszt krytykuje jego wydatki na urządzenie mieszkania przy ulicy Chaussée d’Antan, pod numerem 38, gdzie Chopin gromadzi swoje bibeloty i meble. Ten dandys ciężko chory – po powrocie z Londynu musiano wnosić go po schodach do mieszkania na placu Vendôme – nie rozstaje się nigdy ze swoimi białymi rękawiczkami, kamizelką i cylindrem. Ten ostatni pokój nie jest wielki ale lubi on jego wystrój, pastelowe tapety i pamiątki. Być może wspomina swoje pobyty w Nohant, salon z widokiem na ogród, gdzie spędzał wiele czasu przy fortepianie. To był najbardziej płodny okres w jego życiu.
Tam, w Nohant, odzyskuje siły. Tam, jego geniusz rozwija się, komponuje on około pięćdziesięciu utworów, walce, preludia, mazurki… George Sand przynosi mu co rano filiżankę czekolady. Chopin jest pieszczony jak małe dziecko. Ach, George Sand! Z pewnością wzdychał on wiele razy przypominając sobie tę kobietę dobrą jak matka i męską jak ojciec. Siedem lat wspólnie spędzonych w mieszkaniu pod numerem 10 na Square d’Orléans. Chopin zajmuje pokój i salon na parterze, ona na pierwszym piętrze, tuż niedaleko. Dom tętni życiem jak falanster, zewsząd odgłosy rozmów, kroków, śmiechów: ciągłe ożywiające zamieszanie. Rzeźbiarze, muzycy, krytycy, profesorowie muzyki, wszyscy stołują się razem i dzielą koszty W salonie Sand gra się w bilard. W salonie Choipina odbywają się muzyczne wieczory. Często Chopin zaczyna grać na fortepianie dopiero o północy, po kolacji albo po degustacji lodów. Georg pali swoje cygaro na welurowej kanapie, prawie niewidoczna w świetle świec. Chopin lubi to ożywione światowe życie, które wydaje się szczęśliwe. Mimo wszystko, jego dusza jest gdzie indziej. Owszem, może udać się w każdej chwili do swojego pokoju i tam zatopić się w swojej nowej kompozycji, odnaleźć spokój, wyciszenie. Ale nie ma tam jego ojczyzny. Ponieważ nigdzie jej już nie ma – wymazana z mapy politycznej świata-, musi on odnaleźć swoją intymność najbardziej skrytą jako podporę egzystencji. I tam, w przestrzeni wyobraźni, odnajduje ją naprawdę. Tam, widzi swój rodzinny dworek w Żelazowej Woli, słyszy śpiewy wieśniaków i ich tańce, kujawiak, polonez…Nigdy nie jest roztargniony, zawsze skupiony w tej mrocznej przestrzeni między powściągliwością klasyczną i wolnością romantyczną, której nauczył się od swojego profesora, Elsnera; ten miał genialną intuicję aby pozwolić mu rozwijać swobodnie swój talent. Tam, Chopin w żałobie nie ulega nigdy czułostkowości. Płacze lecz łzami przenikliwego i silnego mężczyzny, który ma odwagę własnej oryginalnej ekspresji mimo swoich słabości zbuntowanego amanta, mimo kaprysów i scen zazdrości. Tam jest naprawdę wielki, bez skazy, tam gdzie jego emocje łączą się z rygorem dając tony muzyczne niezwykle subtelne i burzliwe wzloty. To jego jedyna siła. Jego muzyka. Jego prawdziwy własny pokój.
Chciałbym zasygnalizować błąd roku śmierci Chopina w podpisie zdjęcia:” Hôtel Baudard de Saint-James przy 12 place Vendôme, gdzie w 1949 roku zmarł Fryderyk Chopin”. Fryderyk Chopin zmarł 12 października 1849 roku. Dla przypomnienia nasz wielki kompozytor i pianista urodził się 1 marca 1810 roku w Żelazowej Woli. Pozdrawiam.